Steve DeAngelo: rewolucja konopna i walka o sprawiedliwość

Luke.Konopiacki
14 Jun 2025

Steve DeAngelo, ikona aktywizmu konopnego od ponad 40 lat, to nie tylko wielokrotnie nagradzany przedsiębiorca, ale i wizjoner, który zmienił oblicze branży marihuany w USA. Współzałożyciel legendarnej przychodni Harborside Health Center, pierwszego laboratorium konopnego Steep Hills Labs oraz firmy inwestycyjnej Arcview, od lat walczy o legalizację marihuany. W 2019 roku stworzył The Last Prisoner Project, by uwolnić więźniów konopnych. Autor „The Cannabis Manifesto” i gwiazda serialu „Weed Wars” na Discovery Channel, DeAngelo opowiada o swojej pasji, walce z prohibicją i misji na rzecz sprawiedliwości.


Soft Secrets: Kiedy po raz pierwszy odkryłeś marihuanę? I kiedy zacząłeś angażować się w walkę o nią?

Steve DeAngelo: Po raz pierwszy odkryłem marihuanę w wieku 13 lat i moje pierwsze doświadczenie było naprawdę przemieniające. Zakochałem się w tej roślinie od pierwszego razu. Poczułem się przez nią powołany. Dorastałem w Waszyngtonie, stolicy Stanów Zjednoczonych. Wtedy odbywało się wiele demonstracji z różnych powodów, na rzecz praw obywatelskich, równości między rasami, powstrzymania wojny w Wietnamie lub przeciwko energii jądrowej... Moi rodzice byli zaangażowani w ruch na rzecz sprawiedliwości rasowej i ruch na rzecz praw obywatelskich. Dorastałem więc w domu, w którym aktywizm był obecny. Nauczono mnie, że jeśli widzę niesprawiedliwość lub kogoś cierpiącego i mogę coś z tym zrobić, to robię to.

Kiedy po raz pierwszy zetknąłem się z tą rośliną, powiedziałem sobie: – to nie jest zła roślina, to dobra roślina, a świadomość, że jest ona nielegalna, po prostu mnie zbulwersowała. Od samego początku zdawałem sobie również sprawę, że ta roślina będzie ze mną do końca życia. Wiedziałem to intuicyjnie. Nie chciałem przez całe życie żyć jak pedantyczny przestępca. Nie chciałem być ścigany przez rząd do końca życia. Tak więc, z tych wszystkich powodów, naturalnie przyszło mi do głowy, aby zacząć myśleć o aktywizmie konopnym. Zacząłem więc pytać i sprawdzać, czy istnieją jakieś organizacje aktywistów konopnych.



Gdzie odbyła się twoja pierwsza demonstracja na rzecz marihuany?

Miałem 13 lat, kiedy zakochałem się w tej roślinie. Myślałem o aktywizmie konopnym, ale dopiero w wieku 16 lat nadarzyła się pierwsza okazja. Istniała grupa o nazwie Yippies, która 4 lipca, w Dzień Niepodległości, w centrum Waszyngtonu, pod pomnikiem Waszyngtona, który znajduje się bardzo blisko Białego Domu, zorganizowała coś, co nazywa się zadymą. Wydawało się to ekscytującą rzeczą do zrobienia.

To było moje pierwsze wydarzenie związane z konopiami indyjskimi. Poszliśmy i znaleźliśmy faceta, którego nie znałem, Danę Beale'a, który miał torbę z około dwoma funtami marihuany, która nie została zwinięta w jointy, które właśnie pokazał na terenie Pomnika Waszyngtona..... Podbiegłem i zacząłem mu pomagać, biorąc zioło i zwijając jointy, a następnie zapalając je i rozdając tłumowi.

Później dowiedziałem się, że Dana był bardzo zaangażowanym aktywistą konopnym, naprawdę jednym z najbardziej zaangażowanych aktywistów konopnych, jakich kiedykolwiek spotkałem. Ale nie był najlepszym organizatorem. Nie było więc żadnej sceny. Nie zaplanowano żadnych mówców. Trawka nie została wcześniej zwinięta w jointy, ale był tam, zachowując wiarę i zachęcając ludzi do palenia. Tak więc przez lata pracowałem z tą grupą, Yippies, i rozwinąłem to palenie w ciągu kilku lat w bardzo duże trzydniowe wydarzenie. W pewnym momencie na scenie występowało 25 różnych zespołów i 30 lub 40 różnych mówców. To był dla mnie początek okresu aktywizmu.

 

Dlaczego zacząłeś sprzedawać marihuanę?

Zacząłem ją sprzedawać, ponieważ nie było mnie stać na palenie lub płacenie za taką ilość marihuany, jaką chciałem. Wkrótce po tym, jak zacząłem palić marihuanę, zacząłem rozumieć biznes związany z konopiami indyjskimi. Myślę, że podczas mojej pierwszej sesji palenia zadałem sobie pytanie: – Skąd bierzesz ten towar? Ile to kosztuje? Przez te kilka lat ciężko pracowałem, aby stać się całkiem sporym dealerem marihuany.


Napisałeś książkę zatytułowaną The Cannabis Manifesto...

Książka ta została opublikowana w trzech językach: angielskim, hiszpańskim i portugalskim. Otrzymała naprawdę niesamowite recenzje. Rozpocząłem pracę nad drugą książką, wstępnie zatytułowaną „Jak nie legalizować marihuany”.

Myślę, że Cannabis Manifesto to świetny wybór dla każdego, kto dopiero zaczyna przygodę z konopiami indyjskimi. Naprawdę zagłębiam się w historię i niektóre kulturowe aspekty marihuany. Mówię o historii prohibicji, a nawet przedstawiam międzynarodową perspektywę na ten temat. Co najważniejsze, myślę, że w tej książce naprawdę wprowadziłem nowy sposób patrzenia na marihuanę, który nie tylko odzwierciedla prohibicyjną ideę marihuany jako czegoś, co daje haj. Naprawdę chciałem spojrzeć na działanie marihuany jako produktu wellness (stan równowagi umysłu, ciała i ducha człowieka), ponieważ uważam, że właśnie tym jest. A wellness jest bardzo szerokie. Może być ważne w przypadku poważnych chorób, o których wiemy.

Ale marihuana ma również inny zakres działania, który często uważa się za zwykłe odurzenie. Myślę jednak, że tak naprawdę są to efekty poprawiające samopoczucie, które mogą pomóc w kreatywności. W ten sposób marihuana może pomóc ludziom. Może pomóc muzykowi znaleźć właściwą nutę, pomóc poecie znaleźć właściwe słowo... Może pomóc malarzowi znaleźć właściwy kolor. Marihuana może przybliżyć cię do natury. Może zmienić spacer po lesie lub przechadzkę po parku w niemal duchowe doświadczenie. Konopie indyjskie mogą zachęcić nas do podsumowania siebie, przeanalizowania własnych działań i upewnienia się, że nasze codzienne działania są naprawdę spójne.


W Stanach Zjednoczonych jesteś jednym z najbardziej znanych orędowników marihuany. W jakich filmach dokumentalnych lub programach telewizyjnych brałeś udział?

Najbardziej znaną produkcją wideo, w którą byłem zaangażowany, jest pierwszy reality show o marihuanie, znany jako Weed Wars, emitowany na Discovery Channel w 2011 roku. Jest on teraz dostępny w powtórkach na YouTube. Brałem też udział w wielu filmach dokumentalnych i wywiadach. Naprawdę nie pamiętam listy filmów dokumentalnych, wywiadów, programów telewizyjnych... Byłem bardzo znany z mojego wywiadu z Billem O'Reilly, jednym z wielkich konserwatywnych gospodarzy talk show. Byłem więc w telewizji Fox. Byłem też w CBS i NBC. Innym godnym uwagi projektem, w który byłem zaangażowany, było Radio Free Cannabis, które nadal można znaleźć na moim kanale YouTube. Radio Free Cannabis było globalnym programem informacyjnym o konopiach indyjskich, który prowadziliśmy przez około 26 odcinków.


Czy możesz opowiedzieć nam o projekcie The Last Prisoner?

W 2018 r. mój życiowy cel legalizacji marihuany został osiągnięty w stanie Kalifornia, ale pojawił się problem z ustawodawstwem. Kalifornia zalegalizowała marihuanę, ale nie zwolniła żadnego z więźniów. A jeśli spojrzeć na cały kraj, żaden z pozostałych stanów, które zalegalizowały marihuanę, nie zwolnił swoich więźniów. Czy możesz sobie wyobrazić, jakie to uczucie dla kogoś w takiej sytuacji, gdy patrzy i widzi, jak powstaje nowy przemysł legalnej marihuany? Jako ruch, nie możemy pozwolić, aby ludzie, którzy przeprowadzili tę roślinę przez mroki prohibicji, którzy pozwolili wszystkim na używanie marihuany przez te lata, pozostali w więzieniu po legalizacji marihuany. W tamtym czasie byłem pod pewnymi względami celebrytą. Walka z rządem federalnym sprawiła, że znalazłem się na pierwszych stronach gazet i często występowałem w programach telewizyjnych. Niektóre firmy radziły sobie całkiem nieźle. Wykorzystałem więc swój status, by udać się do tych firm i poprosić je o wsparcie projektu Last Prisoner. Projekt Ostatni Więzień został uruchomiony.


Współpracujesz z bankiem nasion Blimburn Seeds jako globalny ambasador. Na czym dokładnie polega Twoja rola?

Tłumaczę misję Blimburn Seeds, która obecnie w Stanach Zjednoczonych polega na zapewnieniu wyboru genetyki dostosowanej do potrzeb domowych growerów. Blimburn naprawdę koncentruje się na zaspokajaniu potrzeb tych małych growerów. Wyjaśnię, co starają się osiągnąć na rynku amerykańskim. Oczywiście w Europie istnieją armie domowych growerów. W Stanach Zjednoczonych jest ich mniej. Ponieważ, jak wiesz, ludzie, którzy uprawiali nawet bardzo małe ilości marihuany, byli wysyłani do więzienia, czasami na 5, 10, 15 lat, za produkcję, uprawę, własną marihuanę. Tak więc w Stanach Zjednoczonych było mniej growerów. Robię to, co ambasadorzy. Biorę udział w wydarzeniach. Rozmawiam z mediami. Wiem, co dzieje się na ulicy, w społeczności konopnej. Rozmawiam z hodowcami, producentami i domowymi growerami. Mam pojęcie o tym, co się dzieje. Następnie przekazuję raporty do Blimburn.

 

Przeczytaj na Soft Secrets także o:

Zanurzenie w sztuce wodnego haszyszu

Francuski ślad w marokańskich plantacjach

Konopne murale

 

L
Luke.Konopiacki