Dlaczego edukacja na temat marihuany potrzebuje chronionego cyfrowego sanktuarium

Luke.Konopiacki
29 Oct 2025

Po czterech dekadach walki z cenzurą i prześladowaniami Jorge Cervantes ponownie staje w obronie wolności edukacji konopnej. Słynny autor i pionier uprawy marihuany uważa, że nadszedł moment, by stworzyć bezpieczną cyfrową przystań dla społeczności, która od lat zmaga się z ograniczeniami i wymazywaniem wiedzy.


Wspominając początki swojej drogi, Cervantes często wraca do roku 1983. Miał wówczas 30 lat i napotkał mur niechęci – żadne wydawnictwo nie chciało opublikować jego książki o uprawie marihuany indoor. Nie zraził się jednak. Korzystając z komputera Kaypro z dwiema dyskietkami 64K, wspólnie z żoną ręcznie złożył książkę w lokalnej firmie usługowej w Portland – Nickel Ads. Pracując przy drewnianym stole, w pośpiechu i z pasją, stworzyli dzieło, które później zyskało miano „Biblii” uprawy marihuany.

Dziś, czterdzieści dwa lata później, w wieku 72 lat, Cervantes mierzy się z nowym wyzwaniem. Cenzura powraca, choć w innej formie. Tym razem nie chodzi o rządowe zakazy, lecz o algorytmiczne tłumienie treści i polityki cyfrowych gigantów, które w jednej chwili mogą usunąć dziesiątki lat pracy naukowej.

W odpowiedzi Cervantes ogłasza nowy projekt – prywatną, skupioną na nauce społeczność konopną, zaprojektowaną jako forteca przeciwko cyfrowym prześladowaniom. Z okazji swoich 72. urodzin, 10 października, miał się ukazać jego darmowy ebook, który pokazuje, że uprawa konopi to nie tylko umiejętność, ale jedno z podstawowych praw człowieka.

Nowa era cyfrowych zakazów

Podobieństwa między rokiem 1983 a 2025 są – jak zauważa Jorge Cervantes – uderzające, choć dzisiejsze wyzwania wydają się znacznie głębsze. W czasach „wojny z narkotykami” wiedział, z kim walczy: z agentami DEA, ustawami RICO czy rządami, które konfiskowały jego książki na granicach. Operacja Green Merchant z 1989 roku doprowadziła do aresztowania ponad połowy jego przyjaciół, a samego Cervantesa zmusiła do ukrywania się przez ponad dwie dekady. W tamtych latach growerzy i edukatorzy działali w strachu, posługując się pseudonimami i przebraniami – ale przynajmniej reguły gry były jasne.

Dzisiejszy świat cyfrowy jest o wiele bardziej podstępny. Platformy takie jak Meta blokują treści dotyczące marihuany bez wyjaśnienia, a badacze budzą się rano, odkrywając, że ich konta zostały zawieszone, obserwujący zniknęli, a lata edukacyjnej pracy przepadły bez śladu. YouTube tłumi materiały edukacyjne o marihuanie, jednocześnie emitując reklamy farmaceutyków. LinkedIn usuwa wpisy specjalistów zajmujących się marihuaną, a równocześnie pozwala na marketing alkoholu i tytoniu.

Według Cervantesa stoimy dziś w obliczu nowego zakazu – takiego, z którym nie da się walczyć w tradycyjny sposób. W 1983 roku można było pozwać rząd za cenzurę, ale jak walczyć z algorytmem? Jak odwołać się od decyzji sztucznej inteligencji, która nie odróżnia handlu narkotykami od naukowej dyskusji o botanice?

Koszmar zgodności z przepisami dotyczącymi sztucznej inteligencji

Zdaniem Jorge Cervantesa sztuczna inteligencja stała się jednym z największych zagrożeń dla edukacji na temat marihuany. Systemy moderacji treści, oparte na algorytmach uczonych przez dziesięciolecia na antykonopnych uprzedzeniach, automatycznie oznaczają legalne, naukowe publikacje jako „naruszenia związane z narkotykami”. Takie boty nie potrafią rozróżnić badań nad terpenami a handlu narkotykami, ani między poradnikiem uprawy a przestępczym spiskiem.

Cervantes zwraca uwagę, że te same firmy technologiczne, które rozwijają algorytmy represjonujące treści o marihuanie, jednocześnie szkolą swoje modele sztucznej inteligencji, wykorzystując dorobek konopnych ekspertów – w tym jego własne, chronione prawem autorskim prace – bez zgody i wynagrodzenia. To zjawisko określa mianem „cyfrowego kolonializmu”: Dolina Krzemowa czerpie korzyści z wiedzy pionierów konopnych, jednocześnie blokując ich działalność.

Przez ostatnie lata Cervantes obserwował, jak firmy tworzące AI wykorzystują dorobek jego życia do budowy wartych miliardy dolarów modeli językowych, po czym ograniczają jego możliwość dzielenia się nową wiedzą. Paradoks polega na tym, że korporacje korzystają z pracy edukatorów, a potem tłumią ich głos, powołując się na „zgodność z przepisami”. To, jak podkreśla Cervantes, największa ironia ery cyfrowej.

Wyzwanie Armii Trolli

Jorge Cervantes zauważa, że cyfrowe represje nie kończą się na działaniach algorytmów. Dodatkowym zagrożeniem stały się zorganizowane grupy trolli internetowych, które prowadzą masowe kampanie zgłaszania treści edukacyjnych. Zasypują sekcje komentarzy fałszywymi informacjami, manipulują opinią publiczną i wykorzystują zasady platform przeciwko prawdziwym badaczom.

Cervantes sam doświadczył takich ataków. Jego kanał na YouTube, który przez lata zdobył miliony wyświetleń, regularnie staje się celem skoordynowanych nagonkowych akcji. Nie są to przypadkowe incydenty ani zwykłe różnice zdań – to celowe, zorganizowane działania wymierzone w edukatorów i naukowców zajmujących się marihuaną.

Według Cervantesa takie kampanie mają jeden jasny cel: uciszyć głosy promujące rzetelną wiedzę. „Rozumieją, że wiedza to potęga, i chcą kontrolować jedno i drugie” – podkreśla.

W rezultacie wielu badaczy wycofało się z publicznych platform, co doprowadziło do powstania niebezpiecznej próżni informacyjnej. Zastąpiły ją mity, pseudonauka i dezinformacja. Społeczność, która niegdyś rozwijała się dzięki otwartej wymianie wiedzy, została ponownie zepchnięta do podziemia.

Konopie jako prawo człowieka

W centrum nowego projektu Jorge Cervantesa znajduje się idea, że prawo do uprawy marihuany jest niezbywalnym prawem człowieka – tak samo fundamentalnym jak prawo do uprawy żywności czy praktykowania medycyny. W swoim nadchodzącym darmowym ebooku Cervantes rozwija tę koncepcję, przedstawiając ją jako ramy prawne mogące zmienić sposób, w jaki społeczeństwa postrzegają zakaz uprawy roślin.

Cervantes przypomina, że przez tysiące lat ludzie uprawiali konopie indyjskie w celach medycznych, odżywczych, materiałowych i duchowych. To właśnie zakaz jest historyczną anomalią, a nie sama uprawa. Jego zdaniem człowiek ma naturalne prawo do pracy z roślinami, które ewoluowały razem z nim na przestrzeni tysiącleci.

W ebooku Cervantes przedstawia naukowe, historyczne i prawne podstawy dla koncepcji marihuany jako prawa człowieka. Zakaz jej stosowania narusza – jak argumentuje – fundamentalne zasady autonomii cielesnej, wolności religijnej oraz suwerenności rolniczej. Co więcej, publikacja zawiera plan działania, który ma pomóc w dochodzeniu tych praw w złożonej rzeczywistości współczesnych regulacji prawnych.

Cervantes podkreśla, że nie chodzi o odurzanie się czy o zysk finansowy, lecz o coś znacznie głębszego – o podstawową ludzką wolność. Prawo do leczenia, do samowystarczalności, do praktyk duchowych i prowadzenia badań naukowych. Według niego zakaz marihuany uderza we wszystkie te sfery jednocześnie.

Wizja bezpiecznej przystani

Projekt Jorge Cervantesa zakłada stworzenie prywatnej społeczności poświęconej edukacji o marihuanie – przestrzeni odpornej na cyfrowe zakazy i algorytmiczną cenzurę. W przeciwieństwie do publicznych platform, zależnych od decyzji technologicznych gigantów i presji politycznej, nowa społeczność ma funkcjonować jako chronione sanktuarium naukowe, w którym badacze, growerzy i pacjenci mogą swobodnie wymieniać się wiedzą.

Cervantes tłumaczy, że potrzebna jest przestrzeń wolna od nadzoru algorytmów, gdzie boty AI nie blokują treści, a trolle nie prowadzą zorganizowanych kampanii nękania. „Potrzebujemy miejsca, w którym nauka może rozwijać się bez przeszkód” – mówi.

Społeczność ma działać w oparciu o rygorystyczne zasady naukowe. Twierdzenia badawcze będą poddawane wzajemnej weryfikacji, a eksperci będą moderować dyskusje, by zapobiec szerzeniu fałszywych informacji. W tak zaprojektowanym środowisku uczestnicy będą mogli dzielić się wynikami badań, doświadczeniami i metodami uprawy bez obaw o cenzurę.

Cervantes podkreśla, że nie chodzi o tworzenie zamkniętej „komory pogłosowej”, lecz o naukowe laboratorium. Badacze potrzebują kontrolowanego środowiska do swojej pracy, a ta społeczność ma im to zapewnić – bez presji zewnętrznej, bez ingerencji platform komercyjnych.

Łączenie kropek

Nauka o marihuanie jest z natury interdyscyplinarna – łączy elementy botaniki, chemii, medycyny, psychologii, żywienia i wielu innych dziedzin. Według Cervantesa dopiero w bezpiecznym środowisku możliwe jest prawdziwe łączenie tych obszarów i tworzenie nowej jakości wiedzy.

W ramach nowej społeczności growerzy będą mogli współpracować z badaczami medycznymi, chemicy z tradycyjnymi uzdrowicielami, a pacjenci – dzielić się obserwacjami, które mogą prowadzić do naukowych odkryć. Niektóre z najważniejszych wniosków dotyczących marihuany powstawały właśnie dzięki takim interdyscyplinarnym spotkaniom.

Jak podkreśla Cervantes, aby takie powiązania mogły się rozwijać, potrzebne jest zaufanie, ciągłość i brak zewnętrznej ingerencji. Nowa społeczność ma zapewnić dokładnie takie warunki.

Historia się powtarza, ale stawka jest wyższa

Cervantes dostrzega wyraźne podobieństwa między swoimi zmaganiami z 1983 roku a dzisiejszą cenzurą cyfrową – z tą różnicą, że dziś stawka jest znacznie wyższa. W latach 80. mógł dotrzeć do czytelników przez headshopy, sklepy ogrodnicze i sieć znajomych. Nawet jeśli rząd zakazał jego książki, egzemplarze były kopiowane i przemycane do innych krajów, by zachować dostęp do wiedzy.

Obecnie takie drogi już nie istnieją. Platformy technologiczne kontrolują dostęp do globalnej publiczności w sposób, którego rządy sprzed dekad nigdy nie były w stanie osiągnąć. Gdy Meta blokuje konto edukatora, traci on natychmiast dostęp do milionów odbiorców. Kiedy YouTube usuwa filmy edukacyjne, nie da się ich już przekazać dalej ani „przemycić” w tradycyjny sposób.

Zdaniem Cervantesa współczesne monopole technologiczne dysponują większą władzą nad przepływem informacji niż jakikolwiek rząd w historii. „Stworzyły prohibicję skuteczniejszą niż cokolwiek, co kiedykolwiek osiągnęła DEA” – zauważa.

Pilna potrzeba podjęcia działań

Cervantes ostrzega, że wraz z rozwojem systemów sztucznej inteligencji i rosnącą konsolidacją platform technologicznych, możliwość tworzenia niezależnych przestrzeni edukacyjnych może wkrótce zniknąć. Przyszłe regulacje mogą wręcz uniemożliwić tworzenie lub utrzymywanie takich społeczności.

Jak podkreśla, obecnie społeczność konopna wciąż dysponuje odpowiednimi zasobami – wiedzą techniczną, zapleczem prawnym i kontaktami – by zbudować własną, chronioną przestrzeń. Jednak to okno możliwości nie będzie otwarte wiecznie. Jeśli działania nie zostaną podjęte teraz, dostęp do cyfrowego świata może zostać trwale utracony.

Dla Cervantesa to nie tylko walka o edukację na temat marihuany. Model, który tworzy, może stać się wzorem dla innych marginalizowanych społeczności naukowych, zmagających się z cenzurą – badaczy psychodelików, praktyków medycyny tradycyjnej czy naukowców zajmujących się tematami kontrowersyjnymi. Wszyscy oni stają dziś przed podobnym pytaniem: czy nauka może zachować niezależność od korporacyjnych platform technologicznych i przetrwać pod presją algorytmów?

Budowanie suwerenności cyfrowej

Nowa, chroniona społeczność konopna, którą tworzy Jorge Cervantes, to coś więcej niż tylko odpowiedź na bieżące problemy. To plan działania na rzecz cyfrowej suwerenności – koncepcji, według której społeczności naukowe powinny same kontrolować swoje źródła wiedzy i kanały komunikacji.

Kontrolując własną platformę, edukatorzy i badacze zajmujący się marihuaną mogą zapewnić trwałość wiedzy niezależnie od zmian w polityce platform, presji rządowej czy fuzji technologicznych gigantów. Cervantes uważa, że cyfrowa suwerenność to współczesna forma praw obywatelskich – bo społeczności, które nie posiadają własnej infrastruktury informacyjnej, są całkowicie zależne od tych, którzy ją kontrolują.

Projekt opiera się na zasadach przejrzystości, rzetelności naukowej i współwłasności członków. W przeciwieństwie do platform komercyjnych, które zarabiają na treściach użytkowników, ta społeczność ma należeć do samych uczestników. Ma chronić wiedzę i relacje bez względu na naciski z zewnątrz.

Cervantes przypomina, że czterdzieści dwa lata temu walczył o prawo do publikowania wiedzy o marihuanie. Dziś walczy o prawo do jej swobodnego udostępniania. „Wróg się zmienił, ale misja pozostała ta sama” – mówi. – „Chodzi o to, by wiedza o tej niezwykłej roślinie wciąż docierała do tych, którzy jej najbardziej potrzebują”.

Dla Cervantesa stworzenie cyfrowego sanktuarium to nie tylko projekt technologiczny, lecz także symboliczny gest – dowód, że wiedza, podobnie jak sama roślina, zawsze znajdzie sposób, by się rozwijać.

Jego darmowy ebook, poświęcony idei marihuany jako prawa człowieka, miał się ukazać 10 października 2025 roku, w dniu jego 72. urodzin. Tymczasem prace nad chronioną społecznością konopną wciąż trwają, a szczegóły jej uruchomienia Jorge Cervantes publikuje na stronach www.marijuanagrowing.com

 

Przeczytaj na Soft Secrets także o:

Twoja własna roślina matka i klony

Czy oświetlenie dolne i międzyrzędowe poprawia plony konopi?

Sekret udanych plonów? Optymalny reżim wodny 

 

L
Luke.Konopiacki