Spada produkcja konopi w Polsce!

Luke.Konopiacki
06 Nov 2021

Na przestrzeni ostatnich lat można zauważyć wielki wzrost zainteresowania produktami konopnymi wśród konsumentów, a co za tym idzie przedsiębiorców. Powstało wiele marek, a wielu rolników zaczęło przygodę z tą rośliną. Zwłaszcza ze względu na dopłaty, które były płacone dla rolników decydujących się na uprawę konopi włóknistej.


Niestety produkcja konopi spadła w tym roku aż o około 36%. Wszystko z powodu rzekomo nielegalnego, zbyt wysokiego poziomu tetrahydrokannabinolu (THC). Dotacje państwowe są bardzo ważną częścią finansowania przedsięwzięcia jakim jest uprawa konopi, więc skoro dotacje państwowe zostały zablokowane z powodu wysokiego poziomu THC, to nie ma co się dziwić, że spadło zainteresowanie taką uprawą.

Przyszła reforma konopi nadchodzi do Europy wielkimi krokami i jest to fakt. Nie ma możliwości jej powstrzymania.

Gdybyśmy mieli koniecznie znaleźć jakiś pozytyw w tym wszystkim to dobrą wiadomością jest to, że polski rząd zapewnia przynajmniej dotacje rządowe dla krajowego przemysłu konopnego.

Niestety sprawca całego zamieszania tj. Krajowa Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, w skrócie ARiMR, która powinna wspierać wszelkie działania związane z uprawą postanowiła zmniejszyć kwotę przeznaczoną na ową działalność. Oczywiście wszystko z bardzo ważnego powodu. Konopie włókniste uprawiane przez rolników miały zbyt wysoki poziom THC. Tak, bardzo wysoki poziom, wynoszący powyżej 0.2% THC (sic).

Gdy zablokowano dopłaty do odmiany FINOLA, która była jedną z najpopularniejszych odmian konopi uprawianych w Polsce, musiało to się odbić w liczbach. I tak w rezultacie ziemia na której uprawiano konopie w 2021 r. liczyła zaledwie 2300 hektarów, co w porównaniu z 3600 hektarami w 2020 r. pokazuje jak blokada dopłat zmniejszyła znacząco obszar upraw.

FINOLA jest jedną z najszybciej kwitnących odmian konopi siewnej. Jest dwupienna, z wyraźnym podziałem na męskie i żeńskie osobniki. Uprawa zwykle zaczyna kwitnąć już w 25-30 dni po wysiewie, dzięki automatycznym cechom kwitnięcia. Odmiana ta jest doskonałym źródłem cannabidiolu (CBD). Oczywiście wyniki będą różnić się w zależności od warunków uprawy, jak i samego czasu zbioru. Jedynie problematycznym może być dwupienność tej rośliny przez co utrudnione może być zachowanie kontroli poziomu THC. Oczywiście mowa tutaj o bardzo małych wahaniach.

Wróćmy do blokady. Nie ma co się dziwić, że FINOLA z siedzibą w Finlandii walczy z tą decyzją. Zresztą podobnie jak Stały Komitet Komisji Europejskiej ds. Roślin, Zwierząt i Pasz po tym, jak agencja na szczeblu UE wydała pod koniec lipca decyzję zezwalającą Polsce na zakazanie sprzedaży jej nasion.

Oprócz tego na poziomie europejskim toczy się obecnie jeszcze jedna bitwa. Chodzi o CBD i postępowanie wobec niego. Uznać wcześniejszą decyzję, że CBD nie jest narkotykiem czy może jednak cofnąć wszystkie swoje poprzednie decyzje.

Jak piszą komentatorzy jest to absurdalna gra tocząca się w Polsce. Naciąganie na poziomie regionalnym jest tutaj szczególnie wykorzystywane w grze, ponieważ już wcześniej Komisja Europejska zezwoliła na regionalny wzrost poziomu THC z 0,2 – 0,3%.

Wyżej przytoczone problemy nie ograniczają się rzecz jasna tylko do Polski, czy tylko do roślin jakimi są konopie. Przed nami najważniejsze bitwy o reformę legalizacyjną. Będą miały one miejsce w ciągu najbliższych kilku lat i będą bezwzględnie polegać na stworzeniu regionalnych standardów, a następnie na jasnym ich wdrożeniu w poszczególnych krajach. Konieczne będzie zastosowanie obu strategii, ponieważ jedna nie wystarczy. Równocześnie toczą się różnego rodzaju sprawy sądowe, które w przypadku pozytywnego wyniku, będą potrafiły zmienić jeszcze bardziej na plus krajobraz legalizacyjny. Chociaż w tym przypadku ciężko jest to przewidzieć, i może to czasami przynieść wręcz odwrotne rezultaty.

Jaka przyszłość konopi nas czeka?

Przyszła reforma konopi nadchodzi do Europy wielkimi krokami i jest to fakt. Nie ma możliwości jej powstrzymania. Zostało to potwierdzone ostatni między innymi za sprawą dwóch państw. Zarówno Luksemburg, jak i Szwajcaria ogłosiły kolejne kroki w kierunku stosowania rekreacyjnego i stworzenia takiego rynku. Ciemnogród czy lokalne potyczki takie jak w naszym kraju, które jednak okazały się przeszkodą dla kwitnącego polskiego przemysłu konopnego, w szerszej perspektywie nie powstrzymają zmiany. Musimy tylko pilnować aby rząd, który jest na fali europejskiego sceptycyzmu także i w tej materii nie pokusił się o blokowanie prawa UE.

L
Luke.Konopiacki