Oldschool z Jouke Piepenbrinkiem
W ciągu ostatnich kilku dekad byliśmy świadkami ewolucji genetyki konopi w coś wyjątkowego. Nie możemy mówić o egzotycznych odmianach newschoolowych, nie wspominając o holenderskich odmianach oldschoolowych. Spotkaliśmy się z Jouke’em z Seed Stockers, aby porozmawiać o genetyce oraz uzyskać jego opinie i porady.
Czy możesz opowiedzieć czytelnikom o sobie i jak długo pracujesz w branży konopi indyjskich?
Nazywam się Jouke Piepenbrink, dorastałem w Holandii i od 2011 roku zawodowo zajmuję się nasionami konopi. Uprawą konopi zajmuję się hobbystycznie od dłuższego czasu i odkąd zacząłem, nigdy nie opuściłem żadnego sezonu. Od około 2004 roku dużo podróżowałem do Barcelony i mieszkałem tam przez kilka lat. Holandia i Barcelona są moim domem i bardzo dobrze znam obie sceny konopne. Po wielu latach pracy dla Dutch Passion, założyłem własną firmę nasienną Seedstockers.
W 2017 roku opracowaliśmy wiele unikalnych odmian, które są dostępne na rynku pod marką Seedstockers Superior. Niektóre z najlepiej radzących sobie i zdobywających puchary odmian z naszych własnych projektów hodowlanych to Panty Punch, Mack & Crack i Zmäkdaun. Kocham konopie indyjskie i kocham przemysł konopny. To błogosławieństwo być aktywnym zawodowo w dziedzinie mojej osobistej pasji i współpracować z wieloma ludźmi - współpracownikami, klientami, dostawcami, a nawet konkurentami - którzy robią to, co kochają, tak jak ja. To błogosławieństwo być częścią społeczności konopi indyjskich, która z roku na rok robi duże postępy.
Jak wyglądała scena konopna w Holandii lat 90-tych?
Dorastałem w latach 90-tych, czyli w czasie, gdy marihuana była raczej znormalizowanym elementem społeczeństwa. W tym samym czasie Holandia była pierwszym krajem na świecie, który zalegalizował małżeństwa homoseksualne i prostytucję. Było bardzo liberalnie i wiał wiatr, a Holendrzy mieli poczucie, że tworzą społeczeństwo przyszłości z mnóstwem indywidualnej wolności! Klony, sadzonki i nasiona były otwarcie sprzedawane przez małe growshopy, a uprawa roślin konopi w przydomowych ogródkach była bardzo powszechna.
Jakie były wtedy najpopularniejsze holenderskie odmiany i jak byś je opisał?
Coffeeshop, do którego chodziliśmy z kumplami (Anytime w Alkmaar) miał w menu Northern Lights Special i Orange Bud jako swoje specjalności. NL Special nie można już znaleźć, a obecnie dostępne Orange Buds w niczym nie przypominają tych z dawnych lat. Ponadto paliliśmy dużo haszyszu, zawsze szukaliśmy miękkich, ciemnych odmian, które miały bardzo głęboki, kuszący smak, a ostatecznie wybieraliśmy takie odmiany jak Charas lub inne ręcznie zwijane odmiany haszyszu.
Jakie były twoje ulubione holenderskie odmiany do uprawy i palenia oraz dlaczego?
Ponieważ jestem głównie growerem outdoorowym, wypróbowałem wiele odmian outdoorowych takich jak Durban Poison, Frisian Dew i Purple. Spośród nich, Durban Poison jest tą, którą uprawiałem wielokrotnie, ponieważ dawała duże plony i była odporna na pleśń. Inne również były dobre, ale nie wystarczająco silne. Jak tylko odkryłem automatycznie kwitnące odmiany, uprawiałem wszystkie, które wpadły mi w ręce.
Lowryder i inne odmiany automatycznie kwitnące, które wcześnie pojawiły się na rynku, były małe i mało produktywne, więc musiałem uprawiać duże ilości roślin. Fakt, że mogłem je zbierać w środku lata, a nie deszczową jesienią, znacznie podniósł jakość holenderskich trawek uprawianych na zewnątrz. Pierwszymi automatycznie kwitnącymi odmianami o stosunkowo wysokich plonach były Auto Mazar, Auto Northern Lights i Auto Wappa.
Jak popularne były odmiany haze i jakie są twoje doświadczenia z Dutch Hazes?
Odmiany Dutch Haze pomogły zwiększyć plony i siłę działania. Wszyscy wielcy twórcy genetyki, tacy jak Sensi, Greenhouse i Dutch Passion, dużo pracowali z tymi szczepami i hodowali je w wielu liniach, co pomogło genetyce stać się silniejszą i bardziej produktywną.
Jak duży wpływ miał wtedy Neville Schoenmakers jako hodowca i pionier?
Neville miał ogromny wpływ, na równi z Samem Skunkmanem, wprowadził nową genetykę do Europy. Sativa była czymś niespotykanym, zanim ci dwaj faceci pojawili się na scenie, a dobrą rzeczą w ich sativach było to, że były one już ustabilizowane i przystosowane do uprawy w pomieszczeniach. W przeciwieństwie do nasion sativ z torebek z ważnymi południowoamerykańskimi odmianami konopi, które tak naprawdę nie mogły być uprawiane outdoor w naszym klimacie i miały zbyt długi czas kwitnienia dla każdego poważnego growera indoor.
Czym różni się kultura coffeeshopów w Holandii od klubów społecznych w Barcelonie?
W Barcelonie jest inaczej, właściciele klubów społecznych są z innego pokolenia, mają dużą wiedzę i pasję związaną ze swoimi produktami i często decydują się na współpracę z małymi hodowcami, którzy kochają swój produkt. Dlatego powiedziałbym, że ogólnie jakość produktów w barcelońskich klubach jest obecnie znacznie wyższa. Same kluby są często bardzo dobrze wyposażone, z dużymi miejscami do siedzenia i szeroką gamą napojów i przekąsek w menu oprócz oferowanych konopi.
Co sądzisz o współczesnych odmianach i czym różnią się one od holenderskiej genetyki?
Na rynku jest o wiele więcej odmian niż kiedykolwiek wcześniej, tylko nasz seedbank oferuje ponad 70 odmian, a inne firmy nasienne oferują podobne katalogi. Te genetyki są interesujące i myślę, że to wspaniałe, że tak wielu hodowców próbuje dodać coś do puli genów. Uwielbiam to, że nasz świat jest w pewnym sensie open source.
Jeśli ktoś wprowadzi na rynek nową odmianę, inny hodowca wykorzysta tę genetykę do stworzenia czegoś nowego. Myślę, że w ostatecznym rozrachunku możemy powiedzieć, że obecna na rynku genetyka jest osiągnięciem naszej społeczności i wielu ludzi pomogło ją stworzyć. Uwielbiam ten aspekt naszej działalności, rozwój genetyki, który jest ciągły i napędzany przez społeczność.
Jakie masz wskazówki dla osób odwiedzających Holandię po raz pierwszy?
Pomiń Amsterdam! To wspaniałe miasto, nie zrozum mnie źle i zdecydowanie spędź tam chwilę, ale potem ruszaj dalej. Sieć pociągów publicznych w Holandii jest świetna w porównaniu do innych krajów, a kwiaty premium można kupić w miastach takich jak Haga, Rotterdam, Haarlem, Utrecht i Alkmaar, które są blisko Amsterdamu. Jeśli pogoda jest wystarczająco ładna, odwiedź wybrzeże, spaceruj po wydmach na plaży i ciesz się naturą!
Jakie są Twoje najważniejsze wskazówki dla początkujących growerów uprawiających outdoor w Europie Północnej?
Uwielbiam to pytanie! Tak, jest kilka niezwykle ważnych podstaw, o których należy pamiętać. Unikaj tzw. mokrych stóp, co oznacza zapewnienie drenażu podczas uprawy w pojemniku i nie przesadzaj z wodą! Wybierz rośliny automatyczne, jeśli chcesz mieć większe pewność co do jakości, sadzić w maju, zbierać w sierpniu i cieszyć się kwitnącymi w słońcu kwiatami!
Jeśli chcesz uprawiać fotoperiodycznie, wybierz odmiany, które zostały przystosowane do twojego klimatu, takie jak Zmäkdaun i Big Yeti lub pracuj z zaciemnieniem, jeśli używasz zaciemnienia, musisz zrozumieć, że pominięcie dnia nie wchodzi w grę, bądź zaangażowany!
Zaakceptuj pracę z naturą, będziesz miał darmowe światło słoneczne, a zatem bardzo przyjazny dla środowiska produkt, ale możesz mieć pewne problemy ze ślimakami lub innymi robakami. Potraktuj to jako fakt, może zasiej więcej roślin niż potrzebujesz, aby pokryć potencjalne straty poniesione przez matkę naturę.
Na koniec. Jouke, gdzie nasi czytelnicy mogą dowiedzieć się więcej o Tobie i Twojej pracy?
Odwiedź nas na naszym stoisku na jednym z wielu targów! Na przykład Mary Jane w Berlinie, Cannafest w Pradze lub Spannabis w Barcelonie. Jeśli nie jest to możliwe, możesz również śledzić nas na Instagramie (@Seedstockers_seeds) lub po prostu wysłać e-mail: info@seedstockers.com. Chętnie się z Tobą skontaktujemy!
Przeczytaj na Soft Secrets także o:
Francuski ślad w marokańskich plantacjach