Nowy Jork: 25 milionów dolarów za nielegalną sprzedaż marihuany

Luke.Konopiacki
08 Mar 2024

Władze Nowego Jorku ostatnio podjęły działania w celu nałożenia grzywien na setki nielicencjonowanych sprzedawców detalicznych konopi indyjskich, którzy operują w całym stanie. W sumie kwota, którą mają zebrać z tych kar, wynosi olbrzymie 25 milionów dolarów. Jednakże pomimo wysiłków, agencje wykonawcze napotykają znaczne trudności w ściągnięciu należności. Liczba nielegalnych sprzedawców jest tak duża, że organy ścigania borykają się z trudnościami w egzekwowaniu przepisów dotyczących handlu konopiami indyjskimi. Dodatkowo, osoby ukarane mają prawo do odwołania się od nałożonych grzywien, co komplikuje proces egzekucji kar.


Ustanowienie legalnego rynku marihuany wiąże się z szeregiem wyzwań. W przypadku Nowego Jorku, opóźnienie w wydawaniu licencji aptecznych po wprowadzeniu legalizacji przyczyniło się do wzrostu liczby nielicencjonowanych sprzedawców detalicznych konopi indyjskich. Ci sprzedawcy działają teraz w różnych częściach stanu, co stanowi problem dla władz.

Agencje ścigania podjęły próby stłumienia nielegalnej sieci detalicznej poprzez przeprowadzanie nalotów i nakładanie grzywien. Jednakże, mimo tych działań, miliony dolarów nałożonych grzywien pozostają niezapłacone.

Organy ścigania słabo wdrażają prawo dotyczące konopi indyjskich

Od zeszłego roku Biuro Zarządzania Konopiami (OCM) oraz Departament Podatków i Finansów nałożyły setki grzywien na nielicencjonowanych sprzedawców detalicznych konopi indyjskich. Gdyby te grzywny zostały wyegzekwowane, stanowa kasa byłaby o 25 milionów dolarów bogatsza. Jednakże, agencjom udało się ściągnąć jedynie niewielką część tej sumy, wynoszącą zaledwie 22 500 dolarów, zgodnie z niedawnym raportem opublikowanym przez serwis informacyjny The City.

Grzywny są nakładane i pobierane przez obie agencje oddzielnie. Mogą one ukarać osobę, prowadzącą sklep z marihuaną lub samą firmę, gdy trudno jest ustalić, kto jest właścicielem.

Według danych The City, OCM nałożyło karę w wysokości 22 500 USD, podczas gdy Departament Podatkowy nie pobrał do tej pory żadnej grzywny.

Obie agencje otrzymały w ciągu ostatniego roku większe uprawnienia do egzekwowania nowojorskiego prawa dotyczącego konopi indyjskich, które zostało uchwalone w 2021 roku. Zarówno OCM, jak i Departament Podatkowy rozpoczęły latem ub. r. naloty na sklepy z marihuaną, które sprzedawały produkty bez licencji.

Do października stanowa agencja konopi wstrzymała przesłuchania egzekucyjne, które są częścią procesu prawnego następującego po nalocie. Plotka głosiła, że powodem tego był brak zasobów lub niewielka liczba pracowników zatrudnionych do obsługi całej operacji. Jednakże, ta decyzja jedynie skomplikowała sprawę i wydłużyła czas, zanim agencje będą w stanie ściągnąć pieniądze z grzywien.

W międzyczasie OCM kontynuowało kolejne naloty, podczas gdy niektóre sklepy i ich menedżerowie otrzymali osobne listy od departamentu podatkowego ostrzegające ich, że są winni ponad 150 000 dolarów grzywny, donosi The City.

Rzecznik OCM powiedział The City, że agencja przejęła dziesiątki milionów dolarów w postaci nielegalnych produktów w ramach działań egzekucyjnych agencji.

„Obecnie państwo traktuje priorytetowo zamykanie nielegalnych sklepów i przejmowanie nielegalnych produktów. Chociaż zdajemy sobie sprawę, że podmioty ukarane grzywną mają prawo do rzetelnego procesu, jesteśmy zobowiązani do pracy w granicach prawa w celu ściągnięcia grzywien po zakończeniu procesu prawnego”.

powiedział rzecznik

Sprzedawcy, którzy zostali przyłapani na sprzedaży produktów trawiastych bez licencji, mają prawo odwołać się od grzywny, co może dodatkowo wyjaśniać, dlaczego nikt jeszcze nie płaci grzywien.

Nieznana liczba nielicencjonowanych sklepów z marihuaną w Nowym Jorku

Nie istnieją pewne dane na temat tego jak duży jest nielegalny rynek w Nowym Jorku. Istnieją tylko szacunki, które wskazują, że może chodzić o tysiące sklepów. Według raportu City and State NY, w październiku 2022 r. na obszarze od 54th Street do 208th Street w zachodniej części Manhattanu znajdowało się 64 nielegalnych sprzedawców marihuany.

„To ogromna liczba na Upper West Side, a najbardziej niepokojące jest to, że wiele z nich znajduje się w pobliżu szkół średnich”.

zauważa autor raportu

OCM nie ma możliwości przeprowadzenia nalotów na wszystkie te lokalizacje. Jego personel jest bardzo ograniczony, a pojedynczy nalot może z łatwością zająć połowę dnia roboczego, ponieważ wymaga sprawdzenia każdego produktu. Nielegalna marihuana pochodzi zazwyczaj z Kalifornii i Oklahomy.

Departament Szeryfa jest również zaangażowany w sprawę. Są oni jednak bardziej zorientowani na tajne inspekcje palarni podejrzanych o sprzedaż marihuany nieletnim. Kontrole te rozpoczęły się po zwiększonej liczbie doniesień o uczniach, którzy wapują na terenie szkoły.

Ograniczenie nielegalnego handlu marihuaną na ulicach Nowego Jorku jest również jednym z priorytetów gubernator Kathy Hochul. Brak egzekwowania prawa pokazał, jak trudne może być to zadanie, dlatego gubernator ogłosiła szereg działań mających na celu rozszerzenie uprawnień wykonawczych państwa w zwalczaniu nielicencjonowanych sprzedawców konopi indyjskich.

„W zeszłym roku uchwaliliśmy nowe przepisy dotyczące zamykania nielegalnych operatorów. Wiemy, że jest jeszcze więcej do zrobienia i potrzebujemy do tego więcej narzędzi. Zamierzamy kontynuować współpracę z lokalnymi liderami, w tym w Nowym Jorku, aby raz na zawsze zamknąć nielegalne sklepy z konopiami indyjskimi”.

powiedziała w swoim przemówieniu na początku tego roku

Samo przyznanie większych uprawnień do egzekwowania prawa nie rozwiązałoby jednak problemu, z którym obecnie borykają się nowojorczycy. Liczba sprzedawców legalnej marihuany również musi wzrosnąć.

Istnieje ogólne wrażenie, że proces licencjonowania nowych operatorów przebiega w Empire State opieszale. Po dwóch latach od legalizacji Nowy Jork nadal ma mniej niż 40 legalnych sklepów z konopiami indyjskimi. Liczba ta może wydawać się nieistotna w porównaniu ze wszystkimi nielegalnymi miejscami, w których można kupić marihuanę.

Z drugiej strony, legalny rynek w Nowym Jorku wydaje się być jedynie zaangażowany w osiągnięcie równości. W stanie znajduje się obecnie osiem sklepów należących w większości do osób czarnoskórych, pięć sklepów należących do Latynosów i dziewięć sklepów należących do kobiet. W Nowym Jorku ponad 20% wszystkich przychodni rekreacyjnych należy w większości do osób czarnoskórych.

Przeczytaj na Soft Secrets także o:

Kalifornijscy sprzedawcy marihuany pogrążeni w długach

Problem zawyżonej zawartości THC

Rentowność branży konopnej - perspektywy inwestycyjne

 

L
Luke.Konopiacki