Zakaz marihuany w Niemczech? Eksperci alarmują

Rozpoczynająca się debata na temat ewentualnego przywrócenia zakazu marihuany w Niemczech spotkała się z ostrą reakcją ze strony środowisk prawniczych i ekspertów. Przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości oraz stowarzyszeń zawodowych jednoznacznie ostrzegają przed pochopnymi decyzjami, które mogą prowadzić do poważnych konsekwencji – zarówno prawnych, jak i ekonomicznych czy społecznych.
Szybki odwrót od legalizacji? Prawnicy krytyczni
Jürgen Möthrath, przewodniczący Niemieckiego Stowarzyszenia Prawników Obrońców Karnych (DSV), zdecydowanie odradza szybkie wycofanie się z obecnie obowiązującego prawa. Jak zaznacza, zanim zostaną podjęte jakiekolwiek działania, konieczne jest przeprowadzenie szeroko zakrojonej, co najmniej dwuletniej analizy skutków dotychczasowej polityki legalizacji. W rozmowie z „Neue Osnabrücker Zeitung” Möthrath stwierdził, że możliwe są również pozwy o odszkodowanie:
„Jeśli państwo najpierw wyraźnie zezwala na czyn i zachęca do niego, tworzy to sytuację zaufania”.
Zdaniem Möthratha, powrót do poprzednich regulacji nie przyczyniłby się ani do skuteczniejszego zwalczania nielegalnego obrotu marihuaną, ani do rozwiązania problemu nierównowagi między popytem a podażą.
Kryminalizacja konsumentów to cios dla sądownictwa
Wprowadzenie ponownego zakazu mogłoby znacząco obciążyć system wymiaru sprawiedliwości. Nowe Stowarzyszenie Sędziów (NRV), zrzeszające niemieckich sędziów i prokuratorów, wyraziło poważne wątpliwości co do wykonalności takiego rozwiązania. Simon Pschorr, prokurator i rzecznik sekcji prawa karnego NRV, w rozmowie z RedaktionsNetzwerk Deutschland (RND) zwrócił uwagę, że ponowne otwarcie postępowań mogłoby doprowadzić do paraliżu sądów i zmniejszenia efektywności w ważniejszych sprawach:
„Mamy bardzo dobre doświadczenia z nową sytuacją prawną. Pomimo wszystkich wyzwań związanych z amnestią, których nie należy minimalizować, ulga dla wymiaru sprawiedliwości nie jest bez znaczenia”.
Możliwe odszkodowania i straty finansowe
Kolejnym istotnym ryzykiem, które wskazują eksperci, są ewentualne roszczenia finansowe ze strony firm z sektora konopnego, które zainwestowały w licencje i infrastrukturę zgodnie z obowiązującym prawem. Wiele projektów biznesowych w tej branży zakładało długofalowe funkcjonowanie – nawet do siedmiu lat – co w razie cofnięcia legalizacji mogłoby stanowić podstawę do ubiegania się o zwrot poniesionych kosztów. Do tego dochodzą kwestie związane z utylizacją upraw i zapasów marihuany, które wiązałyby się z dodatkowymi wydatkami i problemami logistycznymi.
Zakaz jako element politycznej gry?
Część specjalistów przypuszcza, że dyskusja wokół przywrócenia prohibicji może mieć wymiar taktyczny. Konstantin Grubwinkler, adwokat z kancelarii Reubel Grubwinkler Rechtsanwälte, wyraził opinię, że temat zakazu może być używany jako narzędzie negocjacyjne w politycznej grze o kompromisy. Jego zdaniem możliwe są modyfikacje obowiązujących przepisów – na przykład zmniejszenie dozwolonych ilości – jednak całkowite wycofanie się z legalizacji uważa za mało prawdopodobne.
Eksperci apelują o rozwagę i długoterminowe podejście
Zarówno przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości, jak i eksperci prawniczy są zgodni: decyzje dotyczące polityki konopnej powinny opierać się na dogłębnej analizie, a nie chwilowych nastrojach. Ich zdaniem nieprzemyślany powrót do zakazu może nieść ze sobą poważne skutki – dla konsumentów, dla wymiaru sprawiedliwości i dla całej gospodarki. W centrum obecnej debaty znajduje się zatem wezwanie do cierpliwości, zdrowego rozsądku i obiektywnej oceny dotychczasowych rozwiązań.
Przeczytaj na Soft Secrets także o:
Komisja w Wiktorii wzywa do zmiany polityki
Prezydent Czech ułaskawia skazanych za uprawę marihuany
Większość Niemców sprzeciwia się zmianom w prawie