Przełomowy wyrok we Włoszech. Uprawa marihuany nie jest przestępstwem!

Luke.Konopiacki
13 Oct 2022

Jest to punkt zwrotny w orzecznictwie dot. marihuany we Włoszech i może wyznaczać nowe standardy prawne. Sprawa dotyczy nauczycielki, u której znaleziono trzy rośliny i 750 gramów marihuany. Soft Secrets dotarł do obrońcy Marco Baroncini’ego, który wyjaśnił, że:


"Po raz pierwszy w kraju uznano uprawę na własny użytek. Mówienie o liberalizacji jest bezużyteczne, prawo już na to pozwala. Jedynym przestępstwem jest przekazanie osobom trzecim, co pozostaje wykroczeniem administracyjnym".

Wyrok wydany przez Sąd Apelacyjny w Mediolanie wobec kobiety, u której znaleziono 750 gramów marihuany i trzy roślin o znacznych rozmiarach, w fazie kwitnienia, doprowadził do ogromnej debaty we Włoszech. Na dodatek prawdopodobnie wyznaczy nowy standard w orzecznictwie tego kraju. Po raz pierwszy sędziowie orzekający uznali uprawę na użytek własny. Jakby tego było mało, mimo że kobieta miała receptę na medyczną marihuanę, to do wygrania sprawy nie była ona konieczna. Uciekanie się do stosowania terapeutycznego nie miało sensu. Obrońca podkreślił bowiem, że nie ma żadnych dowodów na to, że kobieta sprzedała marihuanę osobom trzecim, a bez tych dowodów przestępstwo nie istnieje. Każdy obywatel Włoch może swobodnie uprawiać i posiadać marihuanę, o ile przestrzegana jest zasada nieprzekazywania jej osobom trzecim. Przekazywanie osobom trzecim oznacza nie tylko sprzedaż, ale także po prostu nieodpłatne udostępnianie innym osobom.

Marco Baroncini
„Każdy obywatel ma prawo do uprawiania własnej marihuany dla siebie”.

- wyjaśnia obrońca Marco Baroncini, profesor procedury karnej w Instytucie Kryminologii w Vibo Valentia

„Poza zastosowaniem terapeutycznym lub medycznym, uprawa na własny użytek jest zawsze dozwolona. To, co jest zabronione, to przekazywanie osobom trzecim, ale bez wyraźnych dowodów winy (jak np. precyzyjne salda, paczkowane dawki, duże sumy gotówki etc.) przestępstwo nie istnieje. Tak mówi literalnie prawo i w przypadku mojej klientki po raz pierwszy pojawiło się ono na sali sądowej. Przy takim przypadku tj. prowadzeniu uprawy, nie przypominam sobie innego podobnego orzeczenia. Tak więc wszelka debata na temat liberalizacji jest całkowicie bezużyteczna, ponieważ we Włoszech jest ona już przewidziana, w razie potrzeby będziemy musieli rozmawiać o komercjalizacji, która obecnie nie jest w ogóle dozwolona".

Do tej pory użytek osobisty był czynnikiem dekryminalizującym posiadanie marihuany, ale zasada ta nigdy nie była stosowana w przypadku uprawy, za czym przemawiało odkrycie dużej ilości marihuany, aż 750 gramów.

"W pierwszej instancji sędzia uznał cel mojej klientki, jakim był użytek osobisty - kontynuował profesor Baroncini, ale mimo to orzekł wyrok 16 miesięcy i 800 euro grzywny za uprawę, uważając, że zawsze należy ją karać. Około dziesięć dni po wyroku pierwszej instancji przyszła jednak interwencja Zjednoczonych Sekcji Najwyższego Sądu Kasacyjnego, która wskazała, że uprawa wyłącznie na własny użytek nie jest przestępstwem. Umożliwiło to uchylenie wyroku w drugiej instancji, co doprowadziło do pełnego uniewinnienia z powodu nieistnienia przestępstwa".

Z prawnego punktu widzenia wyrok jest więc przykładem stosowania prawa, dowodem na to, że samo zachowanie nie może być przestępstwem bez dostarczenia przez oskarżyciela dowodów winy. W tym zakresie nie ma znaczenia ilość substancji, ani czy to była uprawa czy może posiadanie, jedyne co trzeba udowodnić na poparcie zarzutu to istnienie przeznaczenia dla osoby trzeciej.

"Mogę z satysfakcją powiedzieć, że sprawiedliwość w tej sprawie zadziałała do samego końca w sposób perfekcyjny” - kontynuował obrońca.

Zwyciężyła zasada domniemania niewinności, a ponadto zachowana została absolutna anonimowość mojej klientki, która nie poniosła żadnych reperkusji społecznych ani zawodowych. Podziękowania dla tych, którzy śledzili całe postępowanie i respektowali zasadę rzetelnego procesu oraz za szybki czas, w jakim zostało załatwione."

Wyrok to doskonały przykład liberalnej sprawiedliwości.

"Moralnie - wyjaśnia dalej profesor Baroncini - jestem absolutnie przeciwny używaniu jakiejkolwiek substancji, nawet marihuany. Ale to jest ocena etyczna i osobista. Natomiast jako człowiek prawa jestem wierny temu, co powiedział wielki filozof John Stuart Mill w swoim słynnym Eseju o wolności, czyli maksimum wolności i minimum interwencji państwa w zakazy. Niestety, zbyt często o tym zapominamy, ale nasze orzecznictwo i nasz system prawny są potomstwem Cesare Beccarii, prawdopodobnie największego wyraziciela włoskiego oświecenia i autora Dei delitti e delle pene, najbardziej wpływowego tekstu w historii prawa karnego. Beccaria powiedział: "Nie pozostawiajmy interpretacji sędziom, prawo musi należeć do ludu". Tutaj w pełni podpisuję się pod tą zasadą założycielską i dodaję, że to nie obywatel musi udowodnić swoją niewinność, ale to prokuratura musi przedstawić dowody winy".

Podsumowując, orzeczenie Sądu Apelacyjnego w Mediolanie postawiło przysłowiową kropkę nad „i”, że uprawa na użytek własny bez przekazywania osobom trzecim nie stanowi przestępstwa, a zatem jest dozwolona dla wszystkich obywateli Włoch. Znaczenie tego orzeczenia może być historyczne i bardzo znaczące przede wszystkim dla wielu pacjentów, którzy używają marihuany w celach terapeutycznych. Od tego dnia nie będą już musieli udowadniać, że są chorzy i w związku z tym przysługują im specjalne prawa. Teraz wystarczy tylko przezorność, aby nie dopuścić do jakiegokolwiek przekazywania i udostępniania, nawet nieodpłatnego. To pozwoli im ominąć zakazy i przeszkody, a także będą mogli produkować lek niezbędny do godnego życia. Oczywiście to samo może dotyczyć hodowców rekreacyjnych, którzy nie będą już musieli udowadniać swojej niewinności, jeśli zostaną przyłapani na posiadaniu rośli.

„Jak zawsze powtarzam moim studentom. W kodeksie postępowania karnego nie ma czegoś takiego jak niewinność, albo jesteś winny, albo nie jesteś winny, a dowody winy musi dostarczyć prokuratura, to nie obywatel musi udowodnić swoją niewinność. Bez tych dowodów, pamiętając zawsze o najwyższym przykładzie wielkich myślicieli przeszłości. Człowiek i obywatel są wolni, by działać autonomicznie w ramach istniejących praw i w pełni korzystać ze swoich niezbywalnych praw".

L
Luke.Konopiacki