Mężczyzna został stracony w Singapurze za 1 kilogram marihuany
Sprawa Tangaraju Suppiah, 46-letniego Singapurczyka pochodzenia tamilskiego, skazanego na karę śmierci za próbę przemytu nieco ponad kilograma marihuany, potwierdza, że 5,5-milionowe miasto-państwo nie ma zamiaru zreformować swojego prawa, które jest szczególnie surowe w odniesieniu do przestępstw związanych z narkotykami.
Tangaraju Suppiah, 46-latek z Singapuru został powieszony o świcie w środę, 26 kwietnia w więzieniu Changi. Mężczyzna został skazany na karę śmierci w 2018 roku za cyt. „podżeganie do handlu ponad jednym kilogramem marihuany (1017,9 gramów)”. Chodziło o przemyt z Malezji do Singapuru w 2013 roku.
Sprawa była pierwszą egzekucją w Singapurze od 2022 roku i zszokowała społeczność międzynarodową. Władze przystąpiły do egzekucji pomimo wielokrotnych próśb obrońców praw człowieka i przedstawicieli organizacji międzynarodowych, w tym ONZ o ponowne rozważenie decyzji.
Aktywiści uważają, że mężczyzna został skazany na podstawie słabych dowodów i miał ograniczony dostęp do prawnika podczas procesu. Jednak władze Singapuru broniły swoich sądów i twierdziły, że był traktowany sprawiedliwie przez całe postępowanie. Sąd twierdził, że Suppiah komunikował się z dwoma innymi mężczyznami, którzy również zostali skazani za próbę przemytu marihuany do Singapuru. Głównym dowodem związanym z przestępstwem były podobno dwa numery telefonów znalezione w telefonach komórkowych pozostałych mężczyzn, z których jeden był używany do koordynowania dostaw konopi indyjskich.
The Transformative Justice Collective (TJC), lokalny ruch abolicjonistyczny twierdzi, że dowody są „szokująco słabe”. „Sprawa przeciwko Tangaraju jest w dużej mierze poszlakowa i oparta na wnioskach” – czytamy w oświadczeniu TJC. „Nigdy nie dotknął marihuany, o którą został oskarżony”.
„Tangaraju był już w areszcie za inne przestępstwo, zanim został powiązany z tą sprawą, a jego telefonów komórkowych nigdy nie przekazano do analizy” – możemy przeczytać w oświadczeniu.
Konopie indyjskie są legalne w coraz większej liczbie krajów. Nie do uwierzenia jest, że egzekucja Tangaraju Suppiaha naprawdę się odbyła.
„To po prostu nielogiczne wiedzieć, że pobliskie kraje cieszą się konopiami indyjskimi w żywności i napojach i używają je do celów medycznych, podczas gdy nasz kraj wykonuje egzekucje ludzi za tę samą substancję”.
Transformative Justice Collective
Liczba egzekucji za przestępstwa związane z narkotykami wzrosła ostatnio na całym świecie. Rząd Singapuru zajmuje zdecydowane stanowisko, że kara śmierci skutecznie zapobiega handlowi narkotykami i że tak ostre przepisy antynarkotykowe są potrzebne ze względu na bezpieczeństwo publiczne. Niestety nie są odosobnieni w tego rodzaju myśleniu.
Wyroki śmierci za przestępstwa związane z narkotykami wydawane są także w Arabii Saudyjskiej, Iranie, Chinach, Korei Północnej i Wietnamie. Wszystkie z nich znajdują się w Azji. Według Harm Reduction International (HRI), organizacji non-profit, która od 2007 r. monitoruje globalne egzekucje związane z narkotykami, najgorszym rokiem w historii był rok 2015, kiedy to organizacja zaobserwowała ponad 700 przypadków, w których skazani za narkotyki dostali karę śmierci. W latach 2016-2018 liczby te nieznacznie się poprawiły, a liczba egzekucji na podstawie zarzutów związanych z narkotykami spadła do mniej niż 100 przypadków w 2018 r. Jednak w ciągu ostatnich kilku lat liczby te ponownie rosną. W ubiegłym roku, w 2022 r., liczba przypadków kary śmierci zbliżyła się do 300.