Czy Nowy Jork stanie się Kalifornią?
Czarny rynek spowodował poważne problemy dla sektora legalnej marihuany w Kalifornii. Tym razem pojawiają się sygnały, że to samo dzieje się w Nowym Jorku. Aktualnie panujące tam prawo spowodowało rozprzestrzenianie się nielegalnej sprzedaży. Nowojorczycy przyznają, że przyzwyczaili się już do kupowania trawki od dealerów bez zezwoleń, ponieważ legalni sprzedawcy wciąż pozostają w długim oczekiwaniu na uzyskanie licencji potrzebnej do uruchomienia sprzedaży.
Nowy Jork zalegalizował marihuanę do użytku rekreacyjnego w zeszłym roku. Z perspektywy czasu wydaje się jedank, że władze stanowe czekały teraz zbyt długo, zanim uruchomiły legalną sprzedaż. Okres próżni, w którym marihuana jest legalna, ale niedostępna (nie ma legalnych sklepów), okazał się owocny dla ulicznych dealerów i sklepów bez zezwoleń. Dealerzy wykorzystują głównie head shopy oraz knajpy jako punkty swojej sprzedaży. Równie często można ich spotkać także na ulicy gdzie otwarcie sprzedają swój produkt, często chwaląc się przy tym, że został wyhodowany w Kalifornii. Co w sumie nie jest aż tak dziwne, ponieważ Nowy Jork ma bardzo stare i dość dobrze ugruntowane powiązania z Kalifornią, jeżeli chodzi o marihuanę. Co do samej Kalifornii, to Złoty Stan mimo tego, że już 6 lat ma legalny, uregulowany rynek marihuany, to nadal boryka się z bezprecedensową liczbą nielegalnych sprzedawców i plantatorów.
Liderzy polityczni z Nowego Jorku doskonale zdają sobie sprawę z tego, jak sprawy rozegrały się w Kalifornii, ale zdecydowali się na łagodniejsze podejście do każdego, kto został przyłapany na nielegalnej sprzedaży. Legalny biznes konopny w Nowym Jorku ma zaoferować 20.000 nowych miejsc pracy i stać się rynkiem wartym 4,2 mld dolarów do 2027 roku. Prognozowane szacunki mogą być zagrożone, ponieważ legalni licencjonowani operatorzy będą musieli stawić czoła ostrej konkurencji ze strony kwitnącego czarnego rynku w stanie, gdy tylko wejdą do biznesu.
W 2021 roku Nowy Jork stał się 15 stanem, który zalegalizował marihuanę. Na samym początku głównie skupiono się na odwróceniu historycznych niesprawiedliwości stworzonych przez tzw. „Wojnę z Narkotykami”. Władze usunęły część zapisów kryminalnych związanych z marihuaną, a także priorytetowo traktowały licencje biznesowe dla tzw. "osób zaangażowanych w sprawiedliwość", z wcześniejszymi wyrokami za marihuanę. To stworzyło podatny grunt na kuriozalne sytuacje w karaniu tych, którzy teraz zostali przyłapani na sprzedaży marihuany bez pozwolenia. Winne tego jest między innymi Stanowe Biuro Zarządzania Konopiami (OCM), które wydało tylko niejasne instrukcje dotyczące egzekwowania przepisów.
"Ponieważ nie sądziliśmy, że to się stanie, nie umieściliśmy niczego w ustawie, co dałoby OCM i departamentom policji bardzo jasne zasady i wytyczne, aby je zamknąć".
powiedział w oświadczeniu Sen. Liz Krueger, który patronował ustawie o legalizacji marihuany dla dorosłych
W ciągu ostatnich 12 miesięcy próbowano zaradzić sytuacji, jednak nie przyniosło to dużych rezultatów. Latem br. 19 ciężarówek nielegalnie sprzedających trawkę na ulicach Nowego Jorku zostało zajętych przez policję. Właściciele ciężarówek zostali oskarżeni o sprzedaż jadalnych produktów i innych pokarmów bez zgody Departamentu Zdrowia. W całym stanie, niektóre samorządy zamknęły nielegalne sklepy, a OCM wysłał ponad 50 listów o zaprzestaniu działalności w całym stanie. Policja namawia nowojorczyków do powiadamiania o nielegalnych sklepach.
Pierwsze legalne sklepy w Nowym Jorku mają zostać otwarte w najbliższych miesiącach. Już na samym początku mogą stracić znaczną liczbę klientów, ponieważ ludzie przyzwyczaili się do kupowania trawki u nielegalnych sprzedawców. Władze stanu Nowy Jork będą musiały włożyć dodatkowy wysiłek w przekonanie konsumentów, aby zwrócili się do legalnych dyspenserów, jeśli chcą, aby legalny przemysł odniósł sukces.