Nowa Zelandia na drodze delegalizacji tytoniu
Smokefree2025 to hasło pod którym nowozelandzcy ustawodawcy skupiają się w kwestii używania tytoniu wśród młodzieży. Celem jest stworzenie w ciągu najbliższych czterech lat społeczeństwa całkowicie wolnego od dymu tytoniowego. Kraj wprowadzi kilka środków, które sprawią, że palenie stanie się nieosiągalne między innymi: cena i regulacje prawne. Zaledwie kilka dni wcześniej Nowa Zelandia zalegalizowała usługi sprawdzania narkotyków.
Na początku ubiegłego tygodnia nowozelandzcy ustawodawcy ogłosili, że palenie zostanie zakazane dla kolejnego pokolenia. Od 2027 roku osoby w wieku 14 lat i młodsze nie będą już mogły legalnie nabywać wyrobów tytoniowych. Zgodnie z nowym prawem wiek, w którym można legalnie palić, będzie wzrastał z każdym rokiem, co ostatecznie doprowadzi do powstania pokolenia Nowozelandczyków wolnego od dymu tytoniowego. Dr Ayesha Verral, zastępca ministra zdrowia, powiedziała w czwartek: "Chcemy mieć pewność, że młodzi ludzie nigdy nie zaczną palić, dlatego sprzedaż lub dostarczanie wyrobów tytoniowych nowym grupom młodzieży będzie przestępstwem". Osoby w wieku 14 lat w momencie wejścia w życie ustawy nigdy nie będą mogły legalnie nabyć wyrobów tytoniowych".
Kraj zmniejszy również legalną ilość nikotyny w wyrobach tytoniowych do bardzo niskiego poziomu, co jest pierwszym tego typu rozwiązaniem na świecie. Ograniczona zostanie także liczba sklepów, w których sprzedawane są papierosy oraz inne wyroby tytoniowe. Dodatkowo zwiększone zostaną fundusze na usługi związane z uzależnieniami. Wartym uwagi jest to, że nowe regulacje nie obejmą jednak wapowania. Jak pokazują dotychczasowe badania, palenie zostało już w dużej mierze zastąpione przez wapowanie wśród nowozelandzkiej młodzieży. Ostatnie badania wykazały, że spośród 19 000 uczniów szkół średnich w tym roku, około 20% z nich paliło codziennie lub kilka razy dziennie produkty z dużą dawką nikotyny.
Niekonwencjonalne podejście do walki z uzależnieniami i ochrony zdrowia społeczeństwa wydaje się być znakiem firmowym Nowej Zelandii.
Niekonwencjonalne podejście do walki z uzależnieniami i ochrony zdrowia społeczeństwa wydaje się być znakiem firmowym Nowej Zelandii. Innym przykładem takiego działania jest ostatnio uchwalone prawo, które zalegalizowano usługi sprawdzania narkotyków. Dzięki czemu uczestnicy festiwalów mogą testować nielegalne substancje przed użyciem, bez obawy o reperkusje prawne. Na całym świecie tylko w Holandii i Portugalii istnieją służby kontroli narkotyków, jednak w tych dwóch krajach wciąż funkcjonują one w szarej strefie prawnej.
Marihuana
Tytoń, nikotyna, a co z naszą marihuaną? Według oficjalnego przekazu Nowa Zelandia planuje więcej badań przed podjęciem, jak to nazywa poważnych decyzji. Minister rolnictwa Damien O'Connor ogłosił niedawno dodatkowe fundusze w wysokości 760 000 dolarów na istniejący już, trzyletni program medycznej marihuany o wartości 1,9 mln dolarów. Przewiduje się, że dotacja ta przyspieszy rozwój przemysłu medycznej marihuany w Nowej Zelandii. Wyniki przyszłych badań powinny pomóc w określeniu polityki kraju dotyczącej marihuany. Naukowcy między innymi będą rygorystycznie badać nieznane profile genetyczne nowozelandzkich kannabinoidów i terpenów. Praktyki uprawy i ekstrakcji zostaną znormalizowane w ramach procesu badawczego, a cała wiedza zostanie udostępniona licencjonowanym hodowcom. O'Connor powiedział: "To finansowanie zapewni tym hodowcom dostęp do niezbędnej wiedzy branżowej i spostrzeżeń znacznie dalej i szybciej niż byłoby to możliwe w innym przypadku". Ostatnie referendum, które miało miejsce w ub. roku, w sprawie legalizacji używania marihuany przez dorosłych w Nowej Zelandii nie powiodło się.