Blask czerwonych lamp
W ubiegłą środę niesamowita czerwonoróżowa poświata rozświetliła wieczorne niebo nad australijskim miastem Mildura w północnej Wiktorii. Osoby, które były świadkami tej sceny myślały, że zbliża się koniec świata. Światło emanowało z ziemi. Zaraz, zaraz, a może Vecna ze Stranger Things otwierała szczelinę między światami. Niestety, nie o to chodziło. Prawdziwy powód, dla którego tego wieczoru niebo mieniło się na różowo, to tajna farma konopi, która najwyraźniej nie jest już tajemnicą.
W 2016 roku Australia zalegalizowała medyczną marihuanę, rekreacyjne wykorzystanie rośliny pozostaje zabronione przez prawo. Niemniej jednak, marihuana cieszy się popytem w tym kraju. Dane z Departamentu Zdrowia pokazują, że najczęstszym powodem przepisywania marihuany wśród Australijczyków jest przewlekły ból, kolejnymi są stany lękowe oraz zaburzenia snu. Liczba wystawianych recept podwoiła się od 2019 roku, jednak opłaty za nielegalne posiadanie pozostają na wysokim poziomie. W latach 2018-2019, to aż ponad 71 000 Australijczyków, którzy byli ścigani za przestępstwa związane z marihuaną. Legalna uprawa medycznej marihuany jest związana z pracą w ściśle tajnych obiektach uprawowych. Właśnie taki ściśle tajny obiekt został ujawniony w środę, 20 lipca, w regionie Victoria. Australia posiada kilka plantacji medycznej marihuany, ale ich lokalizacje są zazwyczaj utajnione ze względów bezpieczeństwa.
„Byłam po prostu spokojną mamą, mówiąc dzieciom: nie ma się czym martwić” - powiedział BBC jeden ze świadków. "Wszystkie scenariusze końca świata przechodziły przez moją głowę" - powiedziała inna kobieta, która widziała czerwoną poświatę. "Miałam skojarzenia ze Stranger Things - jestem jak Vecna? Czy to ty?"- dodała, myśląc o złoczyńcy z najnowszego sezonu serialu.
Koniec świata? Stranger Things?
Żaden ze świadków nie wiedział, że światła o czerwonym zabarwieniu były przeznaczone do uprawy roślin w zakładzie produkującym medyczną marihuanę. Czerwone fale w szczególności pomagają zwiększyć fotosyntezę. Właścicielem farmy o której mowa, była firma Cann Group. Firma ta produkuje leki m.in. środki nasenne na rynek australijski. Rolety zaciemniające zwykle zasłaniałyby światło, jednak w ostatnią środę ta część wyposażenia obiektu nie działała.
Według Petera Crock'a - dyrektora generalnego Cann Group, hodowla w Mildurze jest stosunkowo nowa i rozpoczęła się dopiero na początku tego roku. Światła są zazwyczaj wyłączane o zachodzie słońca, ale zostały one pozostawione włączone z powodu testowania nowego sprzętu - powiedział Crock.
"Normalnie rolety zaciemniające zamykają się w tym samym czasie, kiedy zachodzi słońce, ale ostatniej nocy mieliśmy włączone światła, a rolety jeszcze się nie zamknęły, więc był okres, w którym tworzył się blask" - powiedział Crock.
Kiedy wiadomość, że chodzi o farmę marihuany rozeszła się wśród miejscowych, niesamowite uczucie zostało szybko zastąpione śmiechem.
„Uważam, że było świetnie - powinni robić to częściej” - głosi jeden z komentarzy.
Według ostatnich badań Australijczycy zaczynają bardziej akceptować konsumpcję marihuany niż używanie tytoniu. Dzięki takiemu podejściu społeczeństwa, prawdopodobne jest, że kraj, a właściwie jego władze mogą dojrzeć do zdystansowania się od penalizacji posiadania, a na pewno pomoże podjąć bardziej znaczące kroki w kierunku legalizacji.