Wieści z Sejmu RP - pradce naz zmianą ustawy antynarkotykowej
Wysłuchanie Obywatelskie - realcja z Sejmu RP.
Wysłuchanie Obywatelskie - realcja z Sejmu RP.
żródło: woknekonopie.org
"Więzienie za skręta?” – najważniejszą kwestią poruszaną na Wysłuchaniu Obywatelskim było ustalenie wartości granicznych. Najświeższe wieści z Sejmu RP. Przeczytaj relację, obejrzyj dyskusję. Spotkanie odbyło się wg ustalonego wcześniej harmonogramu, a całą transmisję można było oglądać online. Jest ona również dostępna na stronie sejmu:
TRANSMISJA WYSŁUCHANIA PUBLICZNEGO
Najpierw głos zabrały dwie pokrzywdzone przez polskie prawo osoby, które potwierdziły swoimi przykładami bezsensowność ustaw, niesprawiedliwość w ich stosowaniu, jak i bezczelne zachowanie funkcjonariuszy prawa. Niestety, tej części –mimo punktualnego rozpoczęcia Wysłuchania- nie transmitowano, jak również nie nagrano. Głos zabrała również Marta Gaszyńska, obecnie działaczka na szeroką skalę, ówcześnie heroinistka. Jej świadectwo to nie tylko indywidualna historia, lecz także przykład potwierdzający skuteczność terapii substytucyjnej. To apel do władz aby wycofać politykę więzienia, a wprowadzić większą dostępność leczenia metadonem. Postulaty są proste: lekarz psychiatra wypisuje receptę, pacjent wykupuje ją w aptece.
Jednak głównym tematem wygłoszeń była marihuana. Kolejne przemówienia mówiły o wszelkich aspektach prawno-psychologicznych. Agnieszka Sieniawska (Praktyka Rzecznika Praw Osób Uzależnionych) apelowałą do Prokuratora Generalnego aby ten wydał jeszcze ostrzejsze wytyczne, bowiem -po 10 miesiącach od wprowadzenia korekty w ustawie- sytuacja nie uległa zmianie, prokurator może odstąpić od wszczynania postępowania karnego, jednak tego nie robi, z przyzwyczajenia. Ważną kwestią jest też ustalenie tytułowych wartości granicznych, gdyż nierzadko zdarzają się różne wyroki za te same ilości niedozwolonych substancji, nieznaczna ilość nadal jest poddawana dowolnej interpretacji osób niekompetentnych. Nowy projekt ustawy miałby wprowadzać jeszcze jedną istotną zmianę – z załącznika 4N wykreślono by marihuanę, co w praktyce znaczyłoby możliwość stosowania jej w medycynie.
Głos zabrał również przedstawiciel Ruchu Palikota, poseł Kabaciński. Ustawa, jaką przedłożyli w Sejmie, uległa autopoprawkom i w tej chwili zawiera głównie postulaty dot. określenia wartości granicznych jak i medycznych. Poseł wyraził nadzieję, że dokument przejdzie do pierwszego czytania. Niestety, w polskim Sejmie rzadko która ustawa przechodzi bez żadnych zastrzeżeń. Jak słusznie zauważyła pani Wicemarszałek, jeśli projekt nie podoba się kilku osobom w jakimś podpunkcie, często dokument w całości idzie do kosza (stąd autopoprawki RP).
Magdalena Dąbkowska przedstawiła pokrótce politykę narkotykową w innych krajach, przy których Polska ze swoim całkowitym zakazem wypada wprost śmiesznie na tle Europy. Świetnym przykładem jest tu Portugalia, gdzie sprawę kieruje się do Komisji Odwodzenia, a nie do sądu i to przy wykryciu ok. 25g suszu roślinnego (tyle, ile –wg prawa- 1 osoba może wykorzystać przez 10 dni). Nie przewiduje się tam kary więzienia, przy powtórnym złapaniu płaci się grzywnę bądź idzie na przymusowe prace społeczne. Czechy również powinny nam wskazywać odpowiednią drogę na szlaku polityki narkotykowej. Nie zmienili prawa, nie zalegalizowali marihuany, wprowadzili jedynie wartości graniczne, o których wciąż się powtarza, że ich w Polsce nie ma. Warto zaznaczyć, że Wicemarszałek trafnie wskazała na źródło bólu – nikt nie chce wziąć odpowiedzialności za ustalenie lub chociażby zaproponowanie jakichkolwiek cyfr. Wszelkie Ministerstwa umywają ręce.
Jednak podane kraje to raczej górna granica dozwolonych ilości, dolną wyznaczają Belgia (3g), Niemcy (zależy od Landu, w większości 6g), Litwa i Holandia (5g). Słuszna, jak również smutna statystyka pokazuje, że gdyby wprowadzić europejską dolną granicę trzech gramów jako definicję niewielkich ilości, to w polskich sądach byłoby o 80% mniej spraw. W dyskusję włączył się również przedstawiciel Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka podając dane statystyczne, że 70% przypadków przebadanych osób miała ze sobą do 0,5 grama marihuany.
O takich ludziach mówi się z niesmakiem – tak wypowiadała się Mirosława Straburzyńska wskazując na psychologiczny aspekt polskiej ustawy narkotykowej. Marihuana, jak i jej konsumenci, są źli w oczach innych ze względu na przypinaną im łatkę językową. Idąc dalej tym tropem, od słusznego „pacjenta” i jego „leczenia” mamy bezczelnie traktowanego „przestępcę”, zaczyna się łamanie podstawowych praw człowieka. Jeszcze raz apel: leczyć, nie karać.
Na sali ożywiło się, gdy do głosu doszedł Kamil Sipowicz i, choć miał mówić o antropologicznych aspektach konopi indyjskich, jego wypowiedź była głównie komentarzem do współczesności. Warto posłuchać fragmentu jego wypowiedzi, w której mówi m. in. o tym, jak na własne oczy przekonał się o niewiedzy, a wręcz ciemnocie polskich służb, gdy policjant przeszukujący jego mieszkanie (sprawa Kory Jackowskiej) zawartość 2,83 grama suszu oszacował jako 10 gramów i nazywając „szybką śmiercią”. Oczywiście wykpił absurdalny zapis „niewielkie ilości”, no bo kto o zdrowych zmysłach mógłby to samo wyrażenie zastosować w ustawodawstwie nt np. prowadzenia pojazdów po spożyciu alkoholu lub też przy kradzieży. „przecież ukradłem niewielką ilość pieniędzy” – śmieje się Sipowicz z polskiego prawa. Wprowadził również na salę pojęcie enteogenu, czyli nazwy określającej środek psychoaktywny pozwalający na osiąganie duchowych przeżyć. Chciałby, aby właśnie takim słowem określano marihuanę i zastąpiono nim groźne „narkotyk”. Jeśli chodzi o antropologiczny aspekt, tłumaczył czemu wg niego takie a nie inne rozwiązania prawne istnieją w tej chwili. Marihuana jest obca, a -skoro nieznana- to zła. Nieznanego boi się również Kościół katolicki, który przyjmuje taki a nie inny przekład biblii. Sipowicz zwraca uwagę na możliwy błąd w tłumaczeniu słowa cana. Wg niego nie jest to tatarak (Biblia), lecz cannabis. W kilku słowach przedstawił zastosowanie konopi w starożytności, jednym z nich była pomoc w zniesieniu bólów porodowych. Stąd już blisko do śmiałego stwierdzenia, o jakie pokusił się Sipowicz, że Maryja mogła rodzić Jezusa w oparach marihuany.
Przyszedł czas na dyskusję i pani Wicemarszałek poprosiła o jedynego przedstawiciela jakiegokolwiek Ministerstwa o zabranie głosu w sprawie. Wydawać by się mogło, że posłanka jest bardzo dobrze zaznajomiona z tematyką. Jednak uznała za oczywiste, że rozporządzenie, które istnieje u nas od 3-4 miesięcy, a w Niemczech od 30 lat, nie ma szansy przyjąć się tak szybko, że trzeba wprowadzać zmiany małymi kroczkami. Sama pani Wicemarszałek zareagowała ostrym i trafnym komentarzem, w którym upomniała posłankę, że żyjemy w globalnej wiosce i możemy korzystać z trzydziestoletniego doświadczenia naszych zachodnich sąsiadów. Dostała brawa.
Dyskusja ożywiła się, Małgorzata Prokop z Ruchu Kobiet (Ruch Palikota) odczytała część protestu rozpoczynającego się od utworu Kory „Paranoja jest goła”, a kończącego się licznymi podpisami sławnych osób. Głos zabrał również Andrzej Dołecki, prezes Stowarzyszenia Wolnych Konopi, niedawno zatrzymany (areszt prawie 3 miesięcy) bezpodstawnie na zasadzie pomówień. Na sali, jak już wcześniej wspomniano, było przedstawicieli z podlegającego pod temat ministerstwa – Zdrowia, Edukacji, Prokuratury Generalnej, Policji. Pojawiła się natomiast przedstawicielka Ministerstwa Sprawiedliwości. Inne osoby, które zabierały głos w dyskusji: reprezentant gazety konopnej Spliff, Rzecznik Praw Osób Uzależnionych nawołujący do amnestii (brawa), a pod koniec w sposób bardzo szczery wyznał swoje świadectwo palacza Siou (mając nadzieję, że na sali nie czai się żaden agent Tomek).
Atmosfera od formalnej przeszła naturalną koleją rzeczy do śmiechu i zgromadzeni w poczuciu już nie tylko potrzeby, ale i konieczności wprowadzenia zmian, opuszczali salę. Cieszy fakt, że prace nad naszą sytuacją prawną są w toku, że są ludzie chcący się nią zajmować, martwi jednak niewielka frekwencja osób, które z urzędu powinny (a nie tylko chciały) wziąć sprawę w swoje ręce. Jeśli oni tego nie zrobią, to kto? Zwłaszcza w obliczu nadchodzących zmian w Prawie o zgromadzeniach. Oprócz czekania pozostaje mam zaśpiewać razem z Korą Jackowską: paranoja jest goła!"