Szef Wolnych Konopi oczyszczony z zarzutów. "Pomówienie"
Po śledztwie pruszkowska prokuratura i oczyściła z zarzutów Andrzeja Dołeckiego.
Po śledztwie pruszkowska prokuratura i oczyściła z zarzutów Andrzeja Dołeckiego.
To były pomówienia - uznała po prawie rocznym śledztwie pruszkowska prokuratura i oczyściła z zarzutów Andrzeja Dołeckiego. Szef stowarzyszenia Wolne Konopie w związku z tą sprawą spędził w areszcie prawie trzy miesiące
Dołecki został zatrzymany 1 maja ub.r. Dzień wcześniej policjanci zatrzymali dwóch młodych mężczyzn, którzy na posesjach w Kajetanach pod Warszawą uprawiali marihuanę. I ci mężczyźni opowiedzieli policjantom, że hodowaną przez siebie marihuanę sprzedawali Andrzejowi Dołeckiemu, szefowi stowarzyszenia Wolne Konopie. Stało się to w dniu, w którym miał on być honorowym gościem kongresu Ruchu Palikota.
Prokurator bez wahania postawiła Dołeckiemu dwa poważne zarzuty. Według niej Dołecki miał kupić od plantatorów aż 3 kg marihuany. Sąd na wniosek prokuratury aresztował Dołeckiego. Żadnych innych dowodów nie było.
Andrzej Dołecki przesiedział w areszcie blisko trzy miesiące. Został zwolniony dopiero po intensywnych zabiegach jego adwokata, mec. Bogumiła Zygmonta, który podjął się jego obrony (pro bono) na prośbę Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Przez prawie 11 miesięcy prokuratura próbowała znaleźć cokolwiek, by udowodnić winę szefa Wolnych Konopi. Bez skutku. Umorzyła więc postępowanie przeciwko Dołeckiemu, akt oskarżenia skierowała jedynie przeciwko dwóm plantatorom.
- Zarzuty oparte były wyłącznie na pomówieniach współpodejrzanych. Prokurator wziął pod uwagę, że okoliczności wskazane przez te osoby są zbyt mało wiarygodne. Stąd decyzja o umorzeniu - tłumaczy prok. Dariusz Ślepokura, rzecznik stołecznej prokuratury.
Palikot domaga się wyjaśnień
Po południu Janusz Palikot powiedział w Polsat News, że według niego "prawdziwym skandalem" jest to, że człowiek może przesiedzieć kilka miesięcy w areszcie "bez cienia jakiegokolwiek prawdopodobieństwa" popełnienia przestępstwa. "Sama prokuratura, co się rzadko zdarza, wycofuje się" - podkreślił Palikot.
"Chciałbym, żeby Ryszard Kalisz, który jest szefem komisji sprawiedliwości, i nowy minister sprawiedliwości Marek Biernacki wyjaśnili po prostu wszystkie okoliczności tego, jak mogło dojść w ogóle do czegoś takiego. (...) Mamy skandaliczną historię, gdzie młody człowiek siedział wiele miesięcy bezpodstawnie" - ocenił szef RP.
Żródło: warszawa.gazeta.pl