Niebezpieczeństwa syntetycznych kanabinoidówNiebezpieczeństwa syntetycznych kanabinoidów

Soft Secrets
10 Sep 2012

Wielki chemik Alexander Shulgin powiedział kiedyś „niezbadany związek chemiczny to nieznane zagrożenie".


Wielki chemik Alexander Shulgin powiedział kiedyś „niezbadany związek chemiczny to nieznane zagrożenie".

JWH-073

 

Jeden z dwóch wielkich chemików po Albercie Hofmanie twórcy LSD, Alexander Shulgin powiedział kiedyś „niezbadany związek chemiczny to nieznane zagrożenie”. Po czasach dopalaczy w Polsce nastała era „research chemicals”, czyli nowo zsyntetyzowanych związków mających być legalnymi odpowiednikami znanych, aczkolwiek nielegalnych substancji psychoaktywnych.Te niebadane i potencjalnie wysoce toksyczne związki oferowane są w wielu sklepach internetowych. Jedną z oferowanych grup produktów stanowią syntetyczne kanabinoidy stanowiące potencjalnie wielkie zagrożenie dla zainteresowanych nimi konsumentów.

AM694

Pierwsze importowane mieszanki ziołowe, które trafiły pod polskie strzechy, zyskały również sławę na całym świecie. Były to miedzy innymi Spice , Smoke, Yucatan Fire oraz Genie.  Jak podają producenci główny ich skład to Canavalia maritima, Nymphaea caerulea, Scutellaria nana, Pedicularis densiflora, Leonotis leonurus, Zornia latifolia, Nelumbo nucifera i  Leonurus sibiricus.  Od razu zainteresowało to organy władzy (min w Niemczech) i laboratoria kryminalistyczne szybko zwęszyły prawdę, robiąc wnikliwą analizę tych mieszanek. Jak się okazało, jednak nie podawane przez producenta w łacińskich nazwach magiczne ziółka,  mają tak podobne do marihuany działanie, a syntetyczne kanabinoidy  (w tym wypadku były to JWH-018, CP-47,497, także Oleamid oraz HU-210 ) , których roztworami pryskane są owe mieszanki. Nie było by w tym nic złego gdyby nie fakt, że te substancje mają nieokreślone skutki uboczne i nie zostały pod tym kątem przebadane przez naukowców, więc w odróżnieniu od marihuany, nie wiemy o nich nic, oprócz tego że dają całkiem mocną fazę.

Poza mieszankami, których dostępność i popularność ostatnio zmalała w sklepach z pseudo naukowymi chemikaliami dostępne są, co raz to nowsze syntetyczne kanabinoidy, które syntetyzują laboratoria w Chinach i Indiach na potrzeby głównie europejskich i amerykańskich konsumentów. Po wpisaniu jakiegoś środka na listę nielegalnych substancji nasi „mali skośnoocy bracia” zmieniając pozycje jednego atomu w cząsteczce syntetyzują nowy legalny już związek. Nie ma tu nawet mowy o jakichkolwiek badaniach produktów i ich toksyczności. Nie mówię tu o długoterminowych badaniach najpierw na zwierzętach, a potem na grupie ochotników. Nie przeprowadza się nawet badań ich dawki śmiertelnej! Przecież durna młodzież kupi wszystko, co tylko „ryje beret”. Narażając się na poważne komplikacje zdrowotne, zaburzenia psychiczne czy nawet śmierć.   

Tragikomiczna postawa władz doprowadziła do indukcji czarnego rynku tych substancji i wspierania ich producentów. Zamiast zalegalizować znane substancję (nawet twarde narkotyki), których skutki uboczne są dokładnie poznane i stopień zagrożenia jest z góry jasny dla konsumenta.

Dorosła osoba ma prawo samostanowienia i to ona decyduje, jakie ryzyko jest dla niej do zaakceptowania. Jednak państwo powinno zapewniać poza wolnością wybory, także bezpieczeństwo zdrowotne swoich obywateli. W tym przypadku głównie nieświadomych zagrożenia nastolatków.

AM-2201

Konopie to lek znany i stosowany od około 5000 lat. Ma wiele zalet i bardzo mało skutków ubocznych. Jest jednak nielegalny. Uznane międzynarodowe koncerny farmaceutyczne także pracują nad syntezą i badaniem syntetycznych kanabinoidów, jednak robią to zgodnie z zasadami badań naukowych. Im także chodzi o pieniądze, ale ich produktów nie ma jeszcze na rynku, ponieważ nie zakończono badań klinicznych. Być może okaże się, że na konkretne schorzenia lepsze będą syntetyczne odpowiedniki o bardziej selektywnych właściwościach farmakologicznych i terapeutycznych. Bada się przyszłe oparte na konopiach leki: przeciwbólowe, przeciwzapalne, przeciwdepresyjne, przeciwnowotworowe i wiele innych. Nie ma to jednak nic wspólnego z tym, co można dostać w sklepach internetowych oferujące substytuty nielegalnych substancji. Ich właściciele zamawiając hurtowe ilości u dostawców z Chin, czy Indii chcą po prostu zarabiać i zapewne pieniądze te przeznaczyć na bardziej znane i zbadane substancje psychoaktywne. 

Na forach internetowych substancje te mają swoich zwolenników, jak i przeciwników, jednak opisy działania publikowane przez niektórych użytkowników mimo ich fascynacji tymi substancjami mogą przerazić nawet doświadczonych palaczy i użytkowników znanych od lat substancji psychoaktywnych.

Opis działania syntetycznego kanabinoidy dostępnego w sklepach internetowej o nazwie JWH-073 (pisownia oryginalna!): „Dawkowanie: 10mg to jest tak fajnie. 15 mocno. przy 20 znajomi chcieli na pogotowie dzwonić. Czas trwania: w małych dawkach to tak około 2h, a w dużych, co najmniej 4. After: bardzo przyjemnie, takki radosny i zrelaksowany. Działanie fizyczne: mocno mięśnie skaczą. serducho chce wyskoczyć (przy 20mg dochodziło mi do 185 uderzeń na minutę). Działanie psychiczne: przy mniejszych dawkach przyjemny chillout i takie delikatne odrealnienie, przyjemna gadka, ciekawe rozmyślenia. większa dawka: coś a'la dxmowy widok z trzeciej osoby, lekkie zapętlanie się czasu, paskudny mętlik w głowie i ładniutkie cevy. Przy dużej dawce: uczucie "obcości ciała", zupełnie inny brak patrzenia własnymi oczami, zmiana proporcji i odległości przedmiotów, mocne pętle czasowe, zagubienie. Robię coś i zaczynam się zastanawiać, po co i czy przypadkiem tego już nie zrobiłem, rozpierdol w mózgu i nic nie umiem poskładać. Duże dawki silnie psychotyczne.” 

I jeszcze jeden przykład również przerażający opisu działania syntetycznego kanabinoidu z portalu Hyperreal.info: „Zauważyłem tendencję, przy mieszankach ziołowych: przy pewnym momencie występuje konkretny bad-trip, serce właśnie wysoko, nawet do 170-180 uderzeń na minutę, czyli spora tachykardia, niekontrolowane i nieprzyjemne skurcze mięśni, szczękościsk, gdy jest na prawdę źle - drgawki. Ostre splątanie do tego dochodzi, ale jedno jest warte zauważenia - dopalanie więcej w tym momencie prawie w ogóle nie podnosi już działania obwodowego, jest tylko mocniej psychodelicznie i można się jeszcze bardziej zagubić i przestraszyć.”

Jestem pewny, że żadna osoba nawet po raz pierwszy paląca marihuanę nigdy nie miała nawet zbliżonych skutków ubocznych i tak przerażających doznań! Proszę ponadto zwrócić uwagę na dawki wyrażone w miligramach, których dokładnie nie są w stanie odmierzyć ich użytkownicy. Mimo delegalizacji co raz to nowych związków brakuje prawa obejmującego zakazem sprzedaży całych „rodzin” substancji. Do teraz dostępne są takie substancje jak: AM2201, UR-144, A-834,735, M1438, W102, A6478, A8973, A6226, A0980, A1987, A8848, A231, A9719, A0580, C1112, C6888, SML0262, G1421, G8173, H3042, J4252, J3455, SML0257, L9044, L1164, H1911, A2984, N8162, N3785, O8014, PZ0158, P0359, M186, W109, V3264, V3264, V2389, T2386.

JWH018

Opis z Wikipedii jednego z wciąż dostępnych związków AM-2201 nie pozostawia wątpliwości, że nowo syntetyzowane substancje działają już w dawkach podobnych, co LSD, czyli mikrogramach! „AM-2201 wykazuje działanie podobne do innych kannabinoidów. Dawkowanie jest niższe niż w przypadku większości pokrewnych związków – aktywne dawki zaczynają się już od 500 µg. Substancja ta wykazuje stromą krzywą odpowiedzi biologicznej, tzn. niewielka zmiana dawki może spowodować znacząca różnicę w nasileniu działania. Tolerancja na efekty wzrasta bardzo szybko. Z działań niepożądanych odnotowano ataki paniki i wymioty, niekiedy już przy małych dawkach w wysokości 2 mg oraz drgawki przy dawkach przekraczających 10 mg.”

Opis użytkownika, który zażył JWH-073 przeraża jeszcze bardziej ” W ciągu pierwszej minuty po spaleniu całej lufy na raz wszystko było jeszcze normalnie, potem poczułem, że chyba przesadziłem z dawką bo zaczęło wchodzić mocniej niż kiedykolwiek wcześniej, jednak objawy były jeszcze dość typowe dla przedawkowania kanabinoidów. Natomiast to co stało się potem nie pasuje do żadnych doświadczeń z jakimi się do tej pory spotkałem.

Nagle chyba straciłem przytomność i chwile potem odnalazłem się w łóżku z tym, że wtedy nie wiedziałem że w nim jestem, właściwie nic nie wiedziałem, mogłem tylko bezwolnie obserwować rzeczy w pokoju ale nie widziałem ich jako całości lecz we fragmentach. Widziałem np. rękę mogłem powiedzieć sobie "to jest ręką", ale nie byłem świadomy tego, że należy ona do mnie czy że mogę nią poruszyć.

Czułem, że jestem zamknięty w klatce swojego mózgu, że znalazłem się w jakimś dziwnym katatonicznym stanie, z którego już nigdy nie będę mógł się uwolnić i co najgorsze stan ten bardzo szybko się pogłębiał. Przez głowę przelatywały mi jakieś bezsensowne urywki myśli nie wiedziałem czy zyje czy umarłem, gdzie jestem, nie wiedziałem nawet ze coś wziąłem.

Pomyślałem sobie no doczekałeś się idioto to pewnie schizofrenia - jedyny przejaw samoświadomości w tym momencie. Czułem, że znalazłem się po drugiej stronie czegoś, wiedziałem ze wcześniej był jakiś inny świat, ale ja już straciłem do niego dostęp. Dalej nastąpiło najgorsze, mięśnie chyba jeszcze bardziej mi zesztywniały nie byłem nawet w stanie w sposób kontrolowany ruszać głową. Leżałem patrząc biernie przed siebie, widziałem akurat małą dziurę w tynku, w tym momencie zacząłem odczuwać w całym ciele nieopisany ból, miałem głębokie przekonanie, że ta cała sytuacja nigdy się nie skończy, że dokonałem złego wyboru trafiłem do piekła i teraz przez cała wieczność rozrywany przez spazmy bólu mam obserwować te dziurę w ścianie. W tym momencie nie znałem pojęcia czasu, ale wieczność wydawała się czymś oczywistym i realnym. Dalej nie za bardzo wiem, co się działo, z opowieści znajomych wynika, że wyglądałem na śmiertelnie przerażonego, byłem bardzo agresywny zrzucałem różne przedmioty i próbowałem schować się pod biurko. Wymiotowałem krwią (niedużo). Powoli po ok 15-20 min zaczynałem dochodzić do siebie najpierw dotarło do mnie ze leżę na podłodze i widzę jakichś ludzi a właściwie ich fragmenty tzn. oddzielnie nogi, stopy, twarze, stopniowo jednak części ciała złożyły się w rzeczywiste osoby. Zacząłem łapać świadomie oddech jednak było to dosyć trudne a płuca wydawały się jakieś sztywne. Moja lewa ręka sama zaczęła wykonywać uporządkowane ruchy przytrzymałem ją, więc drugą. Za jakąś chwile ogarnęła mnie głupkowata wesołkowatość jednak zupełnie inna niż ta po MJ było to raczej odreagowanie całego stresu. Nie miałem też jeszcze przez kilkanaście minut możliwości przypomnienia sobie czegokolwiek. W tym momencie przyjechało wezwane pogotowie, szpital, badania, kroplówka wiadomo.” Jeżeli to was nie przeraża, to chyba nie macie za grosz wyobraźni. 

JWH-073

Brytyjski psychiatra i neurofarmakolog profesor David Nutt potwierdza, że ‘’ Spice i inne syntetyczne kanabinoidy są sprzedawane legalnie, jako substancje ziołowe, tzw. dopalacze. Niemniej jednak poza ziołowym składem narkotyku kryję się w nim wiele innych złożonych substancji, które naśladują efekt, jaki wywołują konopie. Należy pamiętać, że dopalacze to nie są ziołowe substytuty marihuany oraz że ich działanie negatywnie wpływa na organizm powodując ataki paniki oraz paranoję. Ludzie muszą zdać sobie sprawę, że dopalacze stanowią realne zagrożenie dla zdrowia i życia, że w żadnym wypadku nie są bardziej bezpieczne od ich nielegalnych odpowiedników’’. Badacz ten jest wybitnym znawcą tematu działania substancji psychoaktywnych na organizm i psychikę człowieka. Nie jest to jeden z narkofobów, którzy wygłaszają medialne komunikaty, aby przypodobać się brukowej prasie. Jest on uznanym naukowcem z Uniwersytetu w Birstolu, członkiem brytyjskiego Komitetu do spraw Bezpieczeństwa Leków i byłym prezesem Europejskiego Stowarzyszenia Neuropsychofarmakologów. Ze zdaniem takich ludzi po prostu człowiek, aspirujący do miana światłej, nowoczesnej osoby MUSI się liczyć!

Człowiek jest bardzo pomysłową i inteligentną istotą. Dlatego podczas ewolucji stał się dominującym gatunkiem na naszej planecie. Jednak mimo ogromnego postępu, jaki dokonał się w naukach chemii, biologii i medycyny. Nie potrafimy jeszcze naśladować w małym nawet procencie Matki Natury. Trzeba po prostu pogodzić się z tym faktem i zacząć samodzielnie myśleć.

Po okresach zachłyśnięcia się własną wiedzą i postępem przychodzą okresy opamiętania i zmiany poglądów. Wiedza nie stoi w miejscu. Od lat 50’tych uznawano plastik za tworzywo niemal doskonałe i chemicznie obojętne. Dzisiejsze badania dowodzą, że plastyfikator bisfenol-A używany do produkcji tworzyw sztucznych działa w długim okresie czasu jak ludzkie hormony płciowe powodując liczne zmiany płodów dorosłych teraz ludzi wychowanych na plastikowych naczyniach zawierających ten czynnik mutagenny. I po latach przeprosiliśmy się ze szklanymi butelkami znanymi od setek lat. Tak samo jest z podbijającymi teraz rynek substancji psychoaktywnych syntetycznymi kanabinoidami. 

Odpowiedzialny użytkownik konopi – a tylko takie postawy staramy się promować w Soft Secrets – powinien sobie odpowiedzieć sam sobie na pytanie. Czy narażać swoje zdrowie i życie używając tych nieprzebadanych chemikaliów? Czy też ŚWIADOMIE złamać prawo i cieszyć się dobrym zdrowiem do późnej starości?

RCS-4

Sam nie jestem święty i za szczenięcych lat próbowałem większości psychoaktywnych substancji, jakie mogłem zdobyć. Były to jednak inne czasy. Jeszcze przed erą globalnej wioski i internetu. Próbowaliśmy wtedy tego, co dała matka natura np. bielunia – czego NIKOMU nie polecam, lub produktów rodzimego przemysłu farmaceutycznego, jakie dało się zdobyć np. aviomarinu, którego próbowania także szczerze odradzam. Jeżeli przekonałem powyższym artykułem choć jedną osobę przed testowaniem na sobie czysto komercyjnych produktów naszych „małych, skośnookich braci” uważam, że było warto poświęcić te kilka godzin i napisać ten artykuł! 

Udanych wyborów życzę!

 

S
Soft Secrets