Myszy lubią grass(owanie)
Powiedzenie „biedny jak mysz kościelna" straciło na aktualności, ale jest szansa na nowe mądrości ludowe o myszowatych. Dzisiaj bardziej na czasie jest np. takie porównanie: „naćpany jak gryzoń w magazynie policyjnym”.
Uwaga na gryzonie!
Ostatnio gazety na całym świecie, także w Polsce, miały niezły ubaw. Tytuły prasowe krzyczały, że policja „zgubiła" pół tony marihuany, bo maryśkę w komisariacie „myszy zjadły". Oto cała pouczająca historia w telegraficznym skrócie: ośmiu funkcjonariuszy argentyńskiej policji zostało zwolnionych ze służby po tym jak stwierdzili oni, że pół tony marihuany, która zniknęła z policyjnego magazynu, zostało zjedzone przez myszy.
Buszujące w konopiach
Zaginięcie marihuany zostało ujawnione podczas inspekcji w magazynie policji w mieście Pilar, w którym składowane są przejęte przez funkcjonariuszy narkotyki. Marihuana była tu składowana przez dwa lata. Inspekcja wykazała jednak, że zamiast 6 ton używki - jak wynikało z policyjnych rejestrów - w magazynie jest jedynie 5460 kg marihuany. Podejrzenie padło na byłego komisarza policji Javiera Specię, który był odpowiedzialny za magazyn. Jego następca komisarz Emilio Portero odkrył, że ilość marihuany w magazynie się nie zgadza i poinformował o tym wydział wewnętrzny, który przeprowadził inspekcję. Specia został wezwany w celu wyjaśnienia tej sprawy i, podobnie jak trzech jego podwładnych, zeznał, iż brakującą marihuanę "zjadły myszy".
Według legendy myszy zjadły króla Popiela.
O myszach i ludziach
Do wyjaśnienia sprawy sąd musiał wezwać specjalistów z Uniwersytetu w Buenos Aires. Naukowcy ostatecznie rozwiali wątpliwości, stwierdzając, że to niemożliwe, by myszy pomyliły marihuanę z jedzeniem. Ocenili też, że nawet gdyby tak się stało, to pół tony jest ilością niemożliwą do "obróbki" przez tak małe gryzonie. A nawet jeśli tak by się stało, to w magazynie powinny znajdować się ciałka martwych myszek. Biegli ocenili przed sądem, że nawet bardzo wielkie stado tych gryzoni nie byłoby w stanie zjeść pół tony marihuany. Sąd ma ocenić teraz czy zaginięcie marihuany było efektem "celowego działania czy zaniedbania". Mundurowi nie przyznają się do winy i dalej tłumaczą, że za zniknięciem marihuany stoi lokalny gang myszowatych. Wyrok w sprawie jeszcze nie zapadł. Sąd wkrótce oceni, jaka kara spotka funkcjonariuszy.