Marsz Wolnych Konopi w Warszawie
Kampania październikowa Wolnych Konopi trwa!
Kampania październikowa Wolnych Konopi trwa!
Źródło: wolnekonopie.org, fot. Stefan Romanik / Agencja Gazeta
"Od kilku lat Wolne Konopie organizują marsze nie tylko w maju, lecz także na jesieni, aby pokazać jeszcze bardziej swoje niezadowolenie z obowiązującego prawa. Czym te zgromadzenia różnią się od majowych?
Przede wszystkim nie ma jednego, ogólnopolskiego marszu, startującego –tradycyjnie już – w stolicy. Staramy się angażować jak najwięcej dużych i małych miast, w których działają nasi przedstawiciele. I tak w tym roku ruszyły manifestacje w pięciu dużych miastach, a Kampania w Gorzowie Wielkopolskim jeszcze przed nami.
Kolejna różnica to charakter wydarzeń, jakie dzieją się na ulicach naszych rodzinnych miast. Majowy pochód ma na celu pokojową ekspresję, peace & love, dlatego też w tym roku puszczane były bańki mydlane (nie zawsze jednak założenia organizacyjne są do spełnienia – większość zależy od przybyłych i ich nastawienia). Kampania Październikowa to bunt, to chęć wyrażenia sprzeciwu, ale w bardziej agresywny i dobitny sposób. Nie podoba się nam niezmieniająca się wciąż sytuacja prawna, mamy rozwiązanie (ustawa jest w Sejmie), nalegamy: DZIAŁAJCIE WRESZCIE!! AMNESTIA DLA SKAZANYCH!!
Jak wyszło? Większość pochodów już za nami, niedługo można będzie o Nas przeczytać. Póki co – relacja ze Stołecznego Miasta Warszawa. Nie ma co ukrywać, że było skromniej niż rok temu, z nieoficjalnych źródeł wiemy, że było nas około 600 osób, warto jednak obejrzeć zdjęcia i samemu ocenić frekwencję. Ludzie zbierali się jak zwykle, czyli na całej objętości Placu Defilad, miejsca startowego. Delikatny chaos organizacyjny, który stał się już tradycją na warszawskich marszach, spowodował piętnastominutowe opóźnienie, ale wersją oficjalną niech będzie, że daliśmy spóźnialskim czas na dotarcie.
Subiektywna ocena tłumu jest z początku negatywna, miało się wrażenie, że większość czeka na to, co się ma wydarzyć, zapominając o tym, że to, co się dzieje, jest przecież ich własnym wkładem. Mimo zachęcania do skandowania naszych postulatów, hałas był stosunkowo niewielki. Dwa samochody z nagłośnieniem i banerami reklamowymi nadawały tempo marszu, całość jak zwykle obstawiała z każdej ze stron policja.
Zamieszek nie było, wszystko odbyło się zgodnie prawem. Niektórzy zlekceważyli nasze prośby, aby podczas marszu nie prowokować funkcjonariuszy do interwencji, złapano 20 osób z suszem roślinnym koloru zielonego. Niestety, na własne życzenie.
Warto dodać, że swoją obecnością imprezę uświetniła sama wicemarszałek Sejmu RP, pani Wanda Nowicka, która już wcześniej opowiadała się za jak najszybszą zmianą restrykcyjnego prawa w Polsce. Pokazała, że żywo interesuje się naszą sprawą i nie tylko na Wiejskiej zabiera głos, lecz także osobiście angażuje się w nasz ruch wolnokonopny. Serdecznie dziękujemy i liczymy na dalsze poparcie naszych postulatów w zakresie działań ustawodawczych.
Trasa marszu była niespodzianką, teraz możemy już powiedzieć, że manifestowaliśmy na najbardziej zatłoczonych ulicach Warszawy. Zakorkowaliśmy centralne rondo przy Rotundzie, Nowy Świat, Krakowskie Przedmieście, aby złożyć wizytę u Prezydenta. Dalej poszliśmy Miodową – tutaj zaś zapukaliśmy do drzwi Ministerstwa Zdrowia z apelem wpisania marihuany na listę środków mających działanie lecznicze. Zakończyliśmy pochód w parku Krasińskich przy Sądzie Apelacyjnym. Delegacja aktywistów udała się z podaniem do Komendanta Policji z apelem, aby włączyli się do debaty w naszej sprawie, opowiedzieli się za racjonalnym zachowaniem służb i wprowadzili realne zmiany w traktowaniu osób podejrzanych o posiadanie nielegalnych substancji. Przez chwilę można było się zrelaksować ze znajomymi siedząc na trawie w parku i słuchając marszowej muzyki.
Zgromadzenie rozwiązaliśmy przed 18 życząc policjantom udanego weekendu. Sami zaś udaliśmy się na zasłużony chillout, którego już nie pilnowali umundurowani panowie. Afterparty zaplanowane było w klubie Jerozolima. Co się tam działo niech lepiej opowiedzą ci, którzy tam dotarli.
Jako Wolne Konopie Warszawa dziękujemy warszawiakom za przybycie i liczymy na jeszcze liczniejsze wsparcie na następnych eventach. Prosimy również o wyrozumiałość w kwestii niedociągnięć organizacyjnych, jeśli chcecie, by było lepiej – dołączcie do nas! Każdy aktywista to dodatkowo dwie ręce do pracy i masa umiejętności i kontaktów, które zawsze się przydają.
Czekamy na relacje z innych miast, z wiadomości publicznych napływają wciąż różne informacje, ale – jak w przypadku stolicy – dane tam zawarte często są nieprawdziwe, dlatego liczymy na rzetelniejsze wiadomości z kraju. Zapraszamy również na marsz do Gorzowa Wielkopolskiego, tam manifa w sobotę, czyli 13 października. Pokażmy, że jest nas więcej!
Helenka"