Marihuana w szafach. Policjanci znaleźli ponad 270 krzaków
Policjanci z posterunku w Radomyślu nad Sanem, przy współpracy stalowowolskich kryminalnych, zlikwidowali uprawę konopi. Funkcjonariusze zabezpieczyli ponad 270 krzewów tej rośliny. Policjanci ujawnili równie
Policjanci z posterunku w Radomyślu nad Sanem, przy współpracy stalowowolskich kryminalnych, zlikwidowali uprawę konopi. Funkcjonariusze zabezpieczyli ponad 270 krzewów tej rośliny. Policjanci ujawnili równie
Policjanci z Radomyśla nad Sanem ustalili, że w jednym z domów na terenie tej miejscowości, wynajmowanym przez 26-letniego mieszkańca powiatu janowskiego, najprawdopodobniej uprawiane jest ziele konopi indyjskich. Informacja ta potwierdziła się. - Funkcjonariusze podczas przeszukania zabezpieczyli w mieszkaniu 261 sadzonek konopi w różnej fazie wzrostu. Rośliny ukryte były w dwóch szafach, w których mężczyzna zamontował specjalne oświetlenie zapewniające ich wzrost. Ponadto policjanci zabezpieczyli 8,8 grama marihuany, wagę elektroniczną, 7 woreczków z nasionami oraz duże ilości woreczków strunowych. Funkcjonariusze wykonali test narkotykowy. Badanie potwierdziło, że zabezpieczone rośliny i susz zawierają środki odurzające - informuje Paweł Międlar, rzecznik podkarpackiej policji.
26-latek i jego 19-letni brat trafili do policyjnego aresztu. Dalsze czynności prowadzone w tej sprawie przez stalowowolskich kryminalnych pozwoliły na ustalenie, że 19-latek w lesie w pobliżu Dąbrowy Rzeczyckiej w gminie Radomyśl nad Sanem uprawiał sadzonki konopi. Mężczyzna wskazał policjantom miejsce uprawy. Śledczy zabezpieczyli 12 roślin konopi.
Wczoraj obaj bracia zostali doprowadzeni przez policjantów do stalowowolskiej prokuratury. - 26-latek usłyszał zarzuty uprawy sadzonek konopi, posiadania marihuany oraz posiadania przyrządów do uprawy środków odurzających. 19-latek usłyszał zarzut uprawy konopi. Prokurator zastosował wobec 26-letniego mężczyzny środki zapobiegawcze w postaci policyjnego dozoru oraz zakazu opuszczania kraju - dodaje rzecznik.
Za przestępstwa, których dopuścili się młodzi mężczyźni, grozi im kara pozbawienia wolności do 3 lat. Obecnie stalowowolscy policjanci wspólnie z prokuraturą szczegółowo wyjaśniają wszystkie okoliczności tej sprawy.
Źródło: Gazeta.pl