Marihuana - amerykańska rewolucja ekonomiczna
Przykłady stanów Kolorado i Waszyngtonu, gdzie zalegalizowano marihuanę, prezentują coś więcej niż rządowy eksperyment ekonomiczny. Amerykanie oczekują na całkowite zniesienie zakazu i większy ud
Przykłady stanów Kolorado i Waszyngtonu, gdzie zalegalizowano marihuanę, prezentują coś więcej niż rządowy eksperyment ekonomiczny. Amerykanie oczekują na całkowite zniesienie zakazu i większy ud
Przykłady stanów Kolorado i Waszyngtonu, gdzie zalegalizowano marihuanę, prezentują coś więcej niż rządowy eksperyment ekonomiczny. Amerykanie oczekują na całkowite zniesienie zakazu i większy udział w bajońskich zyskach z handlu konopiami.
Legalizacja marihuany w USA stała się faktem z początkiem tego roku. To swoisty dopust boży dla dwóch amerykańskich stanów. Po pół roku Kolorado i Waszyngton są coraz bardziej atrakcyjnym polem dla inwestorów i przedsiębiorców w nowo utworzonej przestrzeni biznesu. Analitycy i obserwatorzy uważają, że "zielona" branża będzie odnotowywać dalszy szybki wzrost zysków i może mieć miejsce sytuacja podobna do dot-com boom z lat 90-tych. Ówczesna eksplozja notowań wielu firm związana była z efektem bańki internetowej, gdzie błyskawiczny wzrost wartości zdobywali przedsiębiorcy śmiało sięgający po nowinki informatyczne i cybernetyczne, czyli komputery i internet. Mówiono wtedy nawet o złamaniu prawa Moore`a. 3D Cannabis Center. http://www.3dmmc.com/default.aspx licencja: CC3.0 / Fot. 3dmmc.comObrót konopiami wniósł nową jakość w danym sektorze gospodarczym USA. Przykłady dwóch stanów dobitnie prezentują olbrzymi sukces finansowy. Zróżnicowanie oferty i jej atrakcyjność są na miarę egzystencji największych marek usługowo-towarowych jakie prosperują na świecie. Przedstawiane przez niemiecki tygodnik "Spiegel" amerykańskie 3D Cannabis Center proponuje już nie tylko susz marihuany, ale olbrzymią ilość wymyślnych produktów z konopiami królującymi wśród ich składników. Miętówki, żelki-gumisie, cukierki kwaskowe, owocowe, czekoladowe, trufle i praliny. Nawet czekolady i kremy, odpowiednio większe i umiejętnie przyprawione marihuaną. "Wszystko zawiera od 80 mg do 40 mg THC" - wyjaśnia jeden ze sprzedawców 3D Cannabis Center. THC to skrót nazwy tetrahydrokannabinolu, który jest środkiem psychoaktywnym marihuany. Chętni zakupu konopi w swojej naturalnej postaci mogą poczuć się zakłopotani. Czy zdecydować się na "Silverback Gorilla" o intensywnym zapachu ziemi? A może "Death Star", który w opinii sprzedawcy jest jak "niebo"? To produkt, który jest efektem 10 lat uprawy. Niezwyczajna spolegliwość amerykańskiego rządu w przypadku dwóch stanów to zapewne coś więcej, aniżeli eksperyment ekonomiczny. Stany Zjednoczone słynące z dość restrykcyjnej polityki zwalczania przestępczości narkotykowej zainicjowały niejaką rewolucję w życiu codziennym swoich obywateli. W mentalności Amerykanów wyraźniej zaznaczyła się polityka walki z przestępczością narkotykową. Odcięcie narkogangsterów od źródeł dobrobytu jaki zapewniał nielegalny handel marihuaną znacząco wpłynęło na zmniejszenie ich aktywności. Jaśniejszym aspektem konopnego przewrotu jest turystyka "za jointem", która cieszy się rosnącą popularnością. Póki co, jedynie Kolorado i Waszyngton przyjmują ciężar tej wybiórczo liberalnej polityki. Warto nadmienić, że marihuana dla celów leczniczych została zaakceptowana przez władze 20 stanów oraz stołeczny Dystrykt Kolumbii. Przyzwolenie dla ograniczonego zażywania "trawki" jest jednak jeszcze dość dalekie od legalizacji narkotyku na szczeblu federalnym.
Właścicielka 3D Cannabis Center, 42-letnia Toni Fox przyznaje, że zalegalizowany obrót marihuaną można określać jednoznacznie jako "boom." Przedsięwzięcie już na starcie przyniosło nadspodziewanie wysokie zyski. "Pierwszego stycznia ludzie czekali pięć godzin, aby wejść do środka" - mówi Fox. Przewidziana ilość zamawianych konopi okazywała się być tak dalece niewystarczająca, że handel prowadzono tylko w dni weekendowe. Dopiero zorganizowanie nowych plantacji marihuany na terenie całego stanu pozwoliło zaspokoić ogromny popyt. W innych częściach Stanów Zjednoczonych, mimo że nie zalegalizowano w pełni marihuany pojawiły się firmy-plantacje gotowe w każdej chwili rozpocząć pracę nad uprawą konopi. Opłaca się oczekiwać na zmiany w prawie, gdyż powodzenie tego biznesu w ciągu pierwszych trzech miesięcy roku, bije na głowę zyskowność wielu innych przedsięwzięć za ostatnie trzy lata. Toni Fox jest kobietą, która zaistniała na "zielonym" rynku po tym jak jej brat został skazany na 10 lat więzienia za sprzedaż marihuany swoim znajomym. Siebie określa jako "konopnego aktywistę". Matka dwojga dzieci, uczestniczka wielu akcji protestacyjnych, założycielka firmy, która początkowo sprzedawała marihuanę dla celów leczniczych, orędowniczka inicjatyw grupy lobbingowej "Moms for Marihuana." Podobnie jak wielu innych członków ruchu na rzecz legalizacji, Fox jest przekonana, że ganja to jeden z najlepszych środków, jakie pomagają w przypadku raka, epilepsji czy choroby Alzheimera. Inwestorzy finansowi nie zasypiają gruszek w popiele. Zaczynają zbierać pieniądze, aby wejść na wielce obiecujący rynek na jak najwcześniejszym etapie jego intensywnego rozwoju. Analitycy twierdzą, że konopie mogą przynieść zyski sięgające 110 miliardów dolarów (ok. 81 mld euro), co przewyższa czterokrotnie przychody jakie co roku generuje przemysł tytoniowy. O dotychczasowych zyskach pisano już w W24 - (Marihuana - kopalnia dolarów stanu Kolorado). Tak więc, porównania ze wspomnianą epoką bańki internetowej, dziewiętnastowieczną gorączką złota w Stanach Zjednoczonych, czy końcem prohibicji w latach 30-tych XX wieku w tamtejszym kraju są uzasadnione. Każdy próbuje uszczknąć dla siebie choć trochę z konopnej hossy, od marzycieli i twardych biznesmenów, po szarlatanów i geniuszów.
Władze stanowe ogłosiły niedawno, że przychody z handlu marihuaną w stanie Kolorado, wzrosły od stycznia o 60 procent. Szacuje się, że podatki i opłaty nakładane przez państwo z tytułu handlu "trawką" przyniosą do 130 milionów dolarów w ciągu roku. Co ciekawe, stan zarabia zaledwie około 40 milionów dolarów ze sprzedaży alkoholu. Można to porównać z 10 tysiącami miejsc pracy jakie stworzono i pompowaniem 40 milionów dolarów wpływów podatkowych z konopnego sektora do szkół w regionie samego Kolorado. Takie pieniądze pojawią się za sprawą "zielonego" biznesu bez większych problemów. Ponadto daje się zauważyć wydatne pozbawienie wpływu karteli narkotykowych, które rocznie obracały miliardami narkodolarów. Inwestorzy i inni konopni biznesmeni mają nadzieję, że rząd federalny Stanów Zjednoczonych wkrótce doprowadzi do legalizacji marihuany w całym kraju. Nawet prezydent Barack Obama pokusił się o stwierdzenie, że marihuana jest mniej niebezpieczna, aniżeli alkohol. Dla właścicielki 3D Cannabis Center jest to jednak nazbyt odległa perspektywa. Toni Fox nie ma zamiaru trwać w oczekiwaniu. Ma już dosć hałaśliwego Denver i chce wykorzystać sposobność jaką daje jej oferent zainteresowany kupnem jej firmy. Zainwestowała 500 tysięcy dolarów w handel marihuaną. Propozycja z jaką się spotkała to 10 milionów dolarów za sprzedaży 3D Cannabis Center. Po prostu, zielone za zielone.
S
Soft Secrets