Mam wielki sentyment do uprawy outdoor

Soft Secrets
02 Oct 2018
Rozmowa z Mr. X, anonimowym polskim growerem, teoretykiem i praktykiem uprawy. Soft Secrets: Sezon outdoorowy trwa. Jak się prawidłowo do niego przygotować tak, aby nic nas nie zaskoczyło w trakcie? Mr. X: Oczywiście jakiekolwiek przygotowania powinniśmy zacząć już jesienią lub wczesną wiosna od poszukiwania odpowiedniej miejscówki. Nie będę się na temat miejsca tutaj rozgadywał, ale w skrócie powinno być to miejsce trudnodostępne, dobrze nasłonecznione, o urodzajnej glebie i z dala od cywilizacji. Przygotowania spota zaczynamy od przygotowania dołków, przekopujemy glebę z kompostem, dolomitem i opcjonalnie jakimiś długo działającymi nawozami. Jeśli nasza miejscówka tego wymaga wycinamy także krzaki lub kilka gałęzi jeśli zabierają naszym roślinom światło. Warto wcześniej zaopatrzyć się w preparaty przeciw dzikiej zwierzynie, a jeśli nas stać- fotopułapkę, która niejednego poinformowała o przypale lub wizycie złodziei. Należy wcześniej też przemyśleć kwestie suszenia ponieważ zapach potrafi być bardzo intensywny. [caption id="attachment_5264" align="alignnone" width="800"]Mam wielki sentyment do uprawy outdoor Fotografie pochodzą z prywatnego archiwum naszego rozmówcy[/caption] Jak ważny jest wybór miejsca oraz czym się sugerować wybierając je? Wybór miejscówki to najważniejsza kwestia całego grow. Od tego wyboru zależy przecież to czy znajdą go przypadkowi ludzie, policja czy złodzieje plonów. Miejsce powinno być jak najbardziej trudnodostępne, z dala od cywilizacji, aby uniknąć przypadkowego odkrycia przez innych ludzi. Powinno być to miejsce gdzie człowiek nie ma czego szukać. Dobre są wszelkiego rodzaju bagna i tereny podmokłe, nieużytki. Unikajmy natomiast lasów (grzybiarze), młodników (leśniczy), a także parków narodowych i krajobrazowych. Idealne miejsce jest dobrze nasłonecznione i jednocześnie osłonięte, tak abyśmy nie byli widoczni z daleka. Źródło wody w pobliżu bardzo ułatwi nam cały proces. Im lepszej jakości gleba tym lepiej. Powinna być ona ciemna, pulchna i bogata w próchnicę. Nie powinna być zbyt mokra. Jeśli na miejscu rosną pokrzywy to dobry znak- lubią one podobne podłoże co nasze konopie. Jeśli nie mamy dobrej gleby możemy ją nanieść w workach lub z okolicy. Co Twoim zdaniem jest najważniejsze, co decyduje o sukcesie i udanych zbiorach? Najważniejsza jest ciężka praca, zarówno ta włożona w przygotowanie merytoryczne jak i w znalezienie i przygotowanie miejscówki, ale także sama opieka nad roślinami. Jeśli nie wysilimy się, to możemy zapomnieć o sukcesie naszej uprawy. Jakie możesz polecić naszym Czytelnikom „środki zabezpieczające przed przypałem”? Na pierwszym miejscu, znowu to powtórzę: miejscówka, im mniejsze ryzyko znalezienia przez przypadkowych ludzi, tym lepiej. Warto też zadbać by nasze rośliny komponowały się z otaczającą roślinnością. Na drugim miejscu fotopułapka, najdroższy i jednocześnie najskuteczniejszy sposób. Poza tym musimy uważać by nie zostawiać za sobą ścieżek i śmieci. Nie jedna uprawa została znaleziona przez butelki po wodzie czy nawozie. Szkodniki i zwierzęta… Jak się skutecznie przed nimi bronić? Większość środków chemicznych nie działa, jest jednak jeden bardzo skuteczny, który niestety bardzo śmierdzi skoncentrowanym potem. Przyda się także bariera mechaniczna, najlepiej z suchych gałęzi lub wyciętych okolicznych krzaków. Świetnie sprawdzi się również siatka ogrodnicza, jednak warto ją zamaskować tak, by nie była zbyt widoczna. Dużą plagą są ślimaki, szczególnie wiosną gdy są wygłodniałe po zimie, a nasze sadzonki są jeszcze bardzo małe. Przeciw nim najskuteczniejsze są preparaty chemiczne, jednak jeśli jesteśmy zwolennikami metod naturalnych warto zastosować obroże z pociętych puszek po napojach. Wystarczy by były powycinane tak by były ostre, dla ślimaka jest to bariera nie do pokonania. Dodatkowo można doraźnie wspomagać się trocinami, jednak po deszczu przestają one działać. Mam wielki sentyment do uprawy outdoor Jak wyglądają Twoje outdoorowe plany na ten sezon? Jesteś już przygotowany? Obecnie od dwóch sezonów jestem w separacji z uprawą na zewnątrz. Duża ilość złodziei, mocno zurbanizowana okolica i brak czasu na bieganie po krzakach skutecznie mnie odstraszyły od tej metody uprawy. Poza tym plaga kleszczy, których z roku na rok jest coraz więcej też się do tego przyczyniła. Mam jednak wielki sentyment do uprawy na zewnątrz i mam nadzieję, że będę mógł jeszcze do niej wrócić, jednak zdecydowanie wolałbym robić to już we własnym ogrodzie. Jakieś złote rady, które pozwolą naszym Czytelnikom cieszyć się obfitym jesiennym zbiorem? Może się powtarzam, jednak znowu wspomnę o miejscówce. Pewna miejscówka to klucz do sukcesu. Poza tym ciężka praca. Jeśli jest susza to musimy podlewać nasze rośliny, przynieść wodę na miejsce, jesienią musimy podwiązać je do tyczek tak, aby się nie połamały pod ciężarem kwiatów, wiosną natomiast musimy przygotować miejsce, wykopać dołki itd. Własny outdoor to naprawdę ciężka praca, a im więcej roślin tym jest ciężej i więcej czasu trzeba poświęcić. Mieliśmy w ekipie takie motto: outdoor to krew, pot i łzy. Myślę, że oddaje ono w 100% to jak ciężko jest móc cieszyć się własnym suszem z pod chmurki w jesienno-zimowym okresie. Poza tym polecam sprawdzić każdy większy szczyt w okresie od połowy flo aż do zbiorów, pleśń tylko czeka by zjeść Wasze plony ;) Serdeczne dziękuję za rozmowę. Dzięki, wielkie pozdro. Rozmawia Ana Organic
S
Soft Secrets