Błędy ogrodnika podczas uprawy konopi

Soft Secrets
13 Jul 2012

Młodzi ogrodnicy bardzo często po lekturze formowych guru podchodzą do tej wspaniałej i silnej rośliny jak do świętego jajka. 


Młodzi ogrodnicy bardzo często po lekturze formowych guru podchodzą do tej wspaniałej i silnej rośliny jak do świętego jajka. 

Młodzi, niedoświadczeni ogrodnicy bardzo często po wstępnej lekturze formowych guru podchodzą do tej wspaniałej i silnej rośliny jak do świętego jajka. Jak ognia bojąc się popełnienia jakiegokolwiek błędu lub narażenia roślin na stres. Konopie są bez wątpienia jednymi z najwspanialszych i najbardziej uniwersalnych roślin znanych człowiekowi. Nie są jednak niczym świętym (pomijam rastafarian i hinduistów), co wymagałoby szczególnego jej traktowania.

 

Konopie są bez wątpienia jedną z najbardziej „przeopiekowaną” rośliną na naszej planecie. Pod tym neologizmem kryją się dobre chęci niedoświadczonych ogrodników bardzo często prowadzących do niskiej wydajności plantacji lub w ekstremalnych przypadkach nawet uschnięcia roślin. Prawda jest taka, że konopie są bardzo silnymi roślinami, które mogą doskonale egzystować na bardzo ubogich w składniki odżywcze glebach i nieużytkach. 

Niedoświadczeni ogrodnicy po lekturze tysięcy postów na forach internetowych, bardzo często pisanych przez dzieciaki, które nie wyhodowały nawet jeden realnej roślinki mogą odnieść mylne wrażenie, że udana uprawa zioła na własne potrzeby musi być procesem skomplikowanym i trudnym do przeprowadzenia. Jest to oczywiście nieprawda! Konopie są łatwe w uprawie i bardzo odporne na niekorzystne warunki środowiskowe. Jak przy nauce KAŻDEJ nowej czynności trzeba dać sobie możliwość popełniania błędów, bo podczas nauki są one NIEUNIKNIONE. Nie wierze żeby był na świecie doświadczony ogrodnik, który ze swojej winy nie zabiłby pokaźnej ilości roślinek. Inna rzecz, czy byli tego świadomi i wynieśli naukę ze swoich początkowych niepowodzeń.

Konopie przemysłowe mogą z dobrym skutkiem być uprawiane na bardzo słabej, jakości glebach i nieużytkach. Dając człowiekowi poza najczęściej z nich otrzymywanymi kwiatami także, nasiona, włókno czy zieloną biomasę do skarmiania zwierząt czy produkcji odnawialnych bio-paliw. Przy uprawie konopi na zioło do palenia oczywiście najlepiej jest zaspokoić wszystkie potrzeby roślin, aby maksymalnie wykorzystać potencjał genetyczny w nich zawarty. Nic złego się jednak niestanie, jeśli wasze krzaki dostana tylko 80% potrzebnych im składników odżywczych, czy nawet tylko 45%. One dadzą sobie radę. Wydajność się zmniejszy, ale wy nauczycie się nowych umiejętności, które wykorzystacie podczas następnych upraw. Część ogrodników stara się minimalizować stres, na jakie narażone być mogą rośliny podczas uprawy. Jest to oczywiście sytuacja idealna, ale właśnie brak doświadczenia sprawia, że to ich rośliny częściej są na niego narażone. 

Najczęstszym błędem, jaki popełniają nieraz nawet bardzo doświadczeni hodowcy jest zbyt duża ilość wody dostarczana roślinom. Codzienne, a w ekstremalnych przypadkach nawet kilkukrotne podlewanie krzaków konopi jest niepotrzebne i powoduje, że system korzeniowy roślin dusi się z powodu niewystarczającej ilości ożywczego tlenu.

Ciągle mokre podłoże skutecznie blokuje dostęp świeżego powietrza niezbędnego do prawidłowej przemiany materii u roślin. Korzenie po prostu muszą mieć stały dostęp do tlenu! W innym przypadku krzaki zginą, chociaż reszta składowych uprawy będzie idealnie zgrana z ich przemianą materii. Nieobecność tylko tego jednego krytycznego czynnika wzrostowego zabiła więcej krzaków, niż braki wszystkich składników mineralnych niezbędnym roślinom razem wziętych. Codzienne podlewanie krzaków uprawianych pod lampami jest koniczna tylko w bardzo wyjątkowych warunkach, jak na przykład podczas suplementacji dwutlenku węgla, gdy temperatura w około krzaków może wahać się w okolicach 30 stopni. Jest to jednaj raczej wyjątek niż reguła. Bardzo trudno powiedzieć, co ile należy podlewać rośliny w uprawie wewnętrznej, ponieważ ma na to wpływ zbyt wiele czynników jak temperatura w około roślin, czy wielkość doniczek. Nie popełnicie błędów, jeżeli będziecie uważnie przyglądać się glebie w waszym ogrodzie. Ziemia lub mieszanka ziemna, w jakiej uprawiacie podczas podlewania krzaków powinna być na tyle mokra, aby nadmiar wody z pożywki wypływało otworami w dnie doniczek. Po tym okresie rośliny pobiorą dokładnie tyle wody ile potrzebują. Nie zmusicie ich żadnymi zabiegami do pobrania choćby kropli więcej. 

Przed następnym podlewaniem należy odczekać, aż ziemia niemalże całkowicie wyschnie. Dzięki temu w mikro otworach pomiędzy grudkami gleby do systemu korzeniowego będą docierać cząsteczki powietrza wraz z ożywczym tlenem koniecznym do wegetacji i kwitnienia wszystkich roślin zielonych.

Dobrym momentem do dostarczenia kolejnej porcji wody waszym roślinom jest odczekanie, kiedy to gleba będzie na tyle wyschnięta, aby delikatnie odchodzić od ścianek doniczek. Krzaki nie mogą być oczywiście zwiędnięte, ponieważ oznaczałoby to, że przegapiliście właściwy moment. Jeśli listki waszych podopiecznych opadły nawet nieco to zwykle krzaczek da się uratować i będzie on w lepszym stanie ogólnym, niż co dziennie podlewany i podtapiany brat. W razie konieczności ratowania bardzo zwiędłych roślin do wody dobrze jest dodać po 5-10 kropli na 10 litrowe wiadro wody zwykłego płynu do zmywania naczyń lub szamponu do włosów. Im prostszy i tańszy specyfik, tym lepiej zadziała. Dzięki dodatkowi płynu do zmywania naczyń zmniejszy się napięcie powierzchniowe wody, co uczyni ją „rzadszą” i łatwiej dostępną dla tkanek roślin. Tak niewielkie stężenie nie będzie miało wpływu na ich metabolizm w żaden możliwy do zaobserwowania sposób, a spowoduje znaczne zmniejszenie napięcia powierzchniowego wody, która szybciej zostanie pobrana przez tkanki roślin.

Kolejnym bardzo często popełnianym błędem nowicjuszy jest stosowanie zbyt wysokich dawek nawozów. Na rynku odżywek dedykowanym tylko i wyłącznie konopiom jest na rynku niezliczona ilość. 99% z nich spełnia doskonale swoje zadanie, pod warunkiem, że nie są podawane w nadmiarze. Prawdziwi koneserzy mogący porównać palenie uprawiane w różnych warunkach na różnych typach systemach i sposobach ich nawożenia wyczują różnicę w smaku i aromacie. Rośliny uprawiane przy wykorzystaniu odżywek ekologicznych ma zwykle delikatniejszy smak od tych uprawianych na syntetycznych mineralnych nawozach. Najgorszą możliwą praktyką jest mieszanie produktów pochodzących z różnych firm i linii nawozowych. Dziś największe firmy produkujące nawozy dla konopi mają przygotowane, co najmniej kilka linii nawozów dedykowanych do upraw ziemnych, hydroponicznych, ekologicznych czy też tradycyjnych. Korzystając z jednej linii produktów jednego producenta prawie gwarantuje wam sukces w uprawie, ponieważ składniki są bardzo dokładnie zbilansowane dla zioła. Jeżeli zwiedzeni chwytami speców od reklamy będziecie dokupować coraz to nowe „doskonalsze” odżywki i dodatki możecie być prawie pewni porażki, ponieważ zatrujecie wasze roślin nadmiarem substancji odżywczych. I nie ma znaczenia, czy mieszacie linie ekologiczne z syntetycznymi, czy na odwrót. Rośliny zalane nadmiarem nawozów uschną dużo szybciej niż miałoby to miejsce podczas możliwych okresów suszy. Jeżeli chcecie sobie oszczędzić takich niemiłych niespodzianek, a jednocześnie spróbować produktów różnych producentów sugeruje pracować na klonach pochodzących od jednej matki i na jeden cykl uprawy stosować od początku do końca jedną linie nawozów danego producenta. Dzięki temu wasze roślinki będą okazałe, a wy na własnej skórze przetestujecie wszystkie nowości, jakich co roku dostarcza nam rynek producentów nawozów.

 

S
Soft Secrets