COVID-19 i konopie

Soft Secrets
11 Sep 2020

Na początku kwietnia 2020 na całym świecie odnotowano ponad milion potwierdzonych przypadków koronawirusa. COVID-19 powoduje bezprecedensowe przestoje na całym świecie i nikt nie wie dokładnie, kiedy pandemia osiągnie szczyt i kiedy jej następstwa ustąpią.


Skutki pandemii są odczuwane we wszystkich gałęziach przemysłu i biznesu: od międzynarodowych korporacji do lokalnych firm, systemów edukacji, hotelarstwa, turystyki, wydarzeń publicznych i przemysłu konopnego, który nie jest wyjątkiem. Jak więc ten bezprecedensowy międzynarodowy kryzys zdrowia publicznego zmienił oblicze legalnej branży konopi indyjskich na gorsze, a w niektórych przypadkach na lepsze? Większość konsumentów konopi utrzymała lub zwiększyła spożycie podczas blokady. Badania konsumenckie przeprowadzone na dorosłych konsumentach konopi indyjskich w wieku od 16 do 65 lat w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i Wielkiej Brytanii wykazały, że użytkownicy medyczni najprawdopodobniej utrzymają obecny poziom konsumpcji, podczas gdy użytkownicy rekreacyjni częściej zwiększają konsumpcję, próbując walczyć z nudą i stresem. Ten wzrost popytu spowodował rekordową sprzedaż, odnotowano też wzrosty cen na czarnym rynku w Ameryce Płn i Europie. Raporty z Hiszpanii i Francji wskazują, że cena marihuany i haszyszu wzrosła dwukrotnie lub trzykrotnie w stosunku do zwykłej ceny ze względu na duży popyt. Rządy w regionach takich jak Quebec i Holandia zdecydowały się utrzymać otwarte sklepy z konopiami podczas blokady, nie tylko ze względu na recepty i zaopatrzenie medyczne, ale także, przynajmniej w Holandii, aby uniknąć podobnego wzrostu aktywności i cen na czarnym rynku. Legalne punkty sprzedaży konopi indyjskich w USA i Kanadzie doświadczyły szczytu sprzedaży po tym, jak konopie zostały zaklasyfikowane jako „niezbędne” i firmy mogły pozostać otwarte. To samo w sobie było postrzegane przez przemysł konopny jako znaczący postęp i dowód uznania. Fakt, że przychodnie konopne zostały sklasyfikowane jako „niezbędne”, podobnie jak apteki i sklepy spożywcze, pokazuje, jak bardzo zmienił się na lepsze stosunek do konopi. Bez wątpienia ten nowy podwyższony status pomoże wzmocnić kampanie na rzecz powszechniejszej legalności. Wszystkie legalne stany, w tym Kalifornia, Kolorado, Illinois, Maryland, Michigan, New Jersey, Nowy Meksyk, Nowy Jork, Ohio, Oregon, Waszyngton Chicago, Denver i San Francisco, odnotowały wzrost sprzedaży. Sprzedaż w Denver 23 marca wzrosła o 392% w porównaniu z dniami tygodnia przed nakazem „zostania w domu”. Chociaż w niektórych stanach odnotowano wzrost sprzedaży, ucierpiały inne stany, w których sprzedaż konopi jest ściśle powiązana z turystyką. Rynki takie jak Las Vegas zostały szczególnie mocno uderzone. Tam, gdzie firmy nadal funkcjonowały, dostosowano się do popytu, oferując usługi takie jak ‘na wynos’ i ‘dostawa do domu’ oraz stosując aplikacje do telemedycyny w celu zminimalizowania interakcji osobistych. Nawet gigant marihuany „Leafly” przyłączył się do akcji i uruchomił usługę dostawy konopi dla Arizony, Florydy, Maryland, Michigan, Nevady, Nowego Jorku i Oregonu. Mimo to dochody mogą być mniejsze z powodu takich czynników, jak zakłócone łańcuchy dostaw, zamknięcia sklepów i spowolnienie gospodarcze. „Blokada” może być również uważana za czas innowacji dla firm konopnych, zajętych tworzeniem nowych systemów operacyjnych, które mogłyby poprawić stan rzeczy w przyszłości. Usługi dostawy są tego doskonałym przykładem. Chociaż w tej chwili przychodnie muszą prowadzić własne usługi dostawcze, można przewidzieć, że ten model biznesowy stanie się „normą” jak usługi dostarczania żywności typu Deliveroo. Byłoby to odpowiednie do życia po blokadzie i przyniosłoby korzyści osobom o ograniczonej sprawności ruchowej lub mieszkającym w bardziej odizolowanym obszarze z niewielkim dostępem lub bez dostępu do transportu. Łańcuch dostaw to kolejna dziedzina, która w tych niepewnych czasach okazuje się wyzwaniem. Zasoby medyczne, w tym czas i uwaga personelu medycznego, są niewystarczające i koncentrują się na zwalczaniu wirusa. Regiony zależne od importu również stoją w obliczu wyzwań, ponieważ granice są zamykane, a personel zaangażowany w logistykę staje się niedostępny. Organy regulacyjne musiały się dostosować, aby zapewnić płynność dostaw. Na przykład w Pensylwanii pacjenci mogą teraz otrzymywać recepty online, które są ważne przez 90 dni zamiast 30. Również w Wielkiej Brytanii grupa pacjentów marihuany medycznej uzgodniła z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych środki nadzwyczajne w celu importowania podjęzykowych leków konopnych. COVID-19 bez wątpienia prowadzi do wąskich gardeł w dostawach, spowodowanych skomplikowanymi procesami związanymi z uzyskiwaniem recept i dostarczaniem konopi do aptek. W Hiszpanii około 200,000 pacjentów, którzy normalnie otrzymywaliby leki z pół-legalnych klubów konopnych, nie ma teraz dostępu do żadnych zapasów. Kryzys zdrowia publicznego ujawnił bez wątpienia, że obecny system zaopatrzenia w konopie medyczne w większości regionów jest nadmiernie skomplikowany, nieodpowiedni i narażony na wstrząsy, takie jak obecna pandemia, i należy go zastąpić kompleksowymi programami dostępu do leków dla pacjentów. COVID-19 rzucił światową gospodarkę na kolana, a analitycy z MFW i ONZ przewidują, że globalna recesja jest prawie nieunikniona. Przy takiej skali niepewności, jakiej możemy oczekiwać przyszłości branży konopi indyjskich? Aby odpowiedzieć na to pytanie, warto przyjrzeć się kryzysowi finansowemu z 2008, który nie tylko zmienił globalny krajobraz gospodarczy, ale także zmienił zachowania konsumentów. Nastąpiło odejście od profesjonalnych usług, ponieważ konsumenci przyjęli postawę „zrób to sam”, porzucając członkostwo w siłowni i wizyty w salonach fryzjerskich, na rzecz domowych farb do włosów i sprzętu do ćwiczeń w domu. Podobnie konsumenci zrezygnowali z zakupów produktów w sklepach marek premium i zwrócili się ku większej liczbie sprzedawców ze zniżkami. Może się to powtórzyć w branży konopi, gdyż konsumenci odchodzą od luksusowych marek konopi w kierunku tańszych alternatyw, zwłaszcza że hurtowe zakupy pozostają popularne ze względu na trwające środki dystansu społecznego i izolację. Gwałtowna recesja po kryzysie COVID 19 oznacza międzynarodowe spowolnienie działalności gospodarczej i powszechną utratę miejsc pracy. Odpowiedzią rządów w USA, Australii i Wielkiej Brytanii było udostępnienie szerokiej populacji ogromnych pakietów opieki ekonomicznej, co jest świetne, ale z pewnością dotknie nas w przyszłości jako zwiększone opodatkowanie. Możliwa legalizacja marihuany stanowi obecnie, bardziej niż kiedykolwiek, szansę dla rządów na pokrycie części wydatków, które wymusił na nich COVID-19, bez konieczności dokonywania niepopularnych podwyżek podatków obowiązkowych, takich jak podatek dochodowy i podatek lokalny. Dowodem na to są kraje i stany, które już pobierają podatki na legalnym rynku konopi indyjskich. Na przykład Kolorado i Waszyngton zgłosiły odpowiednio 303 mln USD i 400 mln USD w podatkach od sprzedaży związanych z konopiami indyjskimi w 2019. Biorąc pod uwagę te liczby i obliczenia, że „legalny” przemysł konopi indyjskich może być warty aż 3 miliardy funtów w Wielkiej Brytanii do 2024, wydaje się, że korzyści podatkowe mogłyby uczynić legalizację bardzo atrakcyjną opcją dla wielu rządów. Byłoby to całkowicie osiągalne, biorąc pod uwagę, że byliśmy już świadkami, jak rządy, systemy opieki zdrowotnej i globalny handel zasadniczo zmieniły sposób, w jaki działają i szybko dostosowały się do COVID-19. Pionierskie regiony, takie jak Kanada i niektóre stany USA, zbudowały już podstawy odpowiedzialnego systemu kontroli marihuany i wiedzą, co działa, a co nie w zakresie systemów licencjonowania, zgodności, standaryzacji i logistyki detalicznej. Wszystko to może być wykorzystane jako plan i zastosowane szybko w innych regionach. COVID-19 po raz kolejny odgrzał również spór o sensowność kryminalizacji marihuany ze względu na wysoki poziom zgonów COVID-19 w więzieniach na całym świecie, gdzie więźniowie skazani za zarzuty związane z konopiami, którzy mogą mieć dolegliwości zdrowotne, w rzeczywistości stoją teraz przed potencjalnym „wyrokiem śmierci” w wyniku rozprzestrzeniania się wirusa w systemie więziennictwa. Zakaz marihuany kryminalizuje miliony zwykłych ludzi. Na przykład w USA ponad 609,000 osób zostało aresztowanych za „posiadanie” w 2018, podczas gdy w UE odnotowano ponad 840,000 przestępstw związanych z posiadaniem w 2017. To wyraźna sprzeczność, że firmy konopne zostały uznane przez rządy za „podstawowe usługi”, które muszą pozostać otwarte podczas pandemii, jednak te same rządy trzymają ludzi za kratami za działalność przestępczą związaną z konopiami, która może ich kosztować życie! Oprócz zwykłej ludzkiej niesprawiedliwości, jest też finansowa. Każdego roku marnuje się 7,7 miliarda dolarów podatników na egzekwowanie przestarzałych przepisów antynarkotykowych w samych tylko Stanach Zjednoczonych. W kontekście spowolnienia gospodarczego i ogromnych wydatków rządowych po COVID-19 zmniejszenie obciążenia systemu wymiaru sprawiedliwości uwolniłoby więcej funduszy na spłatę puli, która musiała ratować całe kraje z nędzy finansowej. Chociaż mam nadzieję, że już widzieliśmy szczyt zachorowań na tego strasznego wirusa, efekty uboczne będą odczuwalne przez długi czas, a świat, do którego byliśmy przyzwyczajeni i sposób, w jaki prowadziliśmy nasze życie, ulegnie znacznej zmianie. W pewien sposób na gorsze, ale czasem też na lepsze!

S
Soft Secrets