Strażnicy Ogrodów Galaktyki - Rekrutacja trwa!

Soft Secrets
02 Aug 2018
Do niedawna na naszej planecie Strażnicy O.G., nazywani także Opiekunami Drzewa Życia lub bohaterami dzielnicy, byli poszukiwani tylko listem gończym przez policję. We wszystkich państwach na skorumpowanej Ziemi byli prześladowani jako siewcy nasion pokoju zamiast wojny, zdrowia zamiast choroby, wolności zamiast uzależnienia. Wielu cenionych wróżbitów świata nauki, np. znany futurolog Andrew Zolli, wierzy, że symbolem XXI wieku będzie Ogrodnik – człowiek rozumiejący, że bierzemy na siebie odpowiedzialność za całą planetę. Myślący nad możliwościami regeneracyjnymi naszego ziemskiego ogrodu. Korzystający ze zdobyczy postępu i wiedzy poprzedników. Dobry model dla naszego stulecia to „ogród nauki i technologii”. Podobną wizję roślinnego symbolu nowej ery propagował w XX wieku amerykański pisarz, filozof i guru botanicznego podziemia Terence McKenna. Można myśleć o konopnym ziarenku jak o kosmicznej supertechnologii: z tego maleństwa w ciągu kilku miesięcy wyrasta kilkumetrowe drzewko. Lecznicze i nie tylko, także o wielu innych zastosowaniach. Konopie oprócz lekarstw potrafiły podarować kolonizatorom odległych krain także żywność i olej, wytrzymałe schronienie, odzież, żagle, liny i papier; dzisiaj do tej listy można dodać tysiące innych produktów, od „plastików” do biopaliw i baterii. Tak jak przy kolonizacji Australii przez Brytyjczyków (National Geographic, „Was Cannabis The Real Reason Britain Colonized Australia?”, 4.5.2017), przy podboju kosmosu i osiedlaniu innych planet konopie mogą odegrać zasadniczą rolę. Jeśli kogoś pasjonują zagadki i sekrety nauki, religii i historii, albo po prostu lubi „teorie spiskowe" lub opowieści o UFO, dodajmy do dzisiejszej wiedzy naukowej o konopiach legendy wielu starożytnych ludów, według których tę niezwykłą roślinę podarowali lub wskazali naszym przodkom bogowie, aniołowie lub przybysze z innych planet, np. Sziwa w hinduizmie, Jahwe w judaizmie, goście z Syriusza w niektórych religiach afrykańskich. [caption id="attachment_5027" align="alignnone" width="800"]Strażnicy Ogrodów Galaktyki - Rekrutacja trwa! Ikona kultury konopnej z przełomu II i III tysiąclecia n.e.[/caption] Archaiczna konopiana technologia z laboratorium Matki Natury do dzisiaj jest trudna do pobicia na wielu polach. Wielu fanatyków nauki i postępu fakt ten poniża, zawstydza i przyprawia o ból głowy. Przez ostatnie 100 lat średniowieczna Królowa Flory była zakazana globalnie przez nowoczesnych amerykańskich „mędrców” i wymazywana z historii ludzkości lokalnie w gabinetach rządowych i lekarskich technokratów (którzy, jak na ironię, zwykle lubią nazywać siebie konserwatywnymi i bogobojnymi tradycjonalistami). W dzisiejszych niespokojnych czasach Konopielka znowu powraca w wielkim stylu jako niezbędna w światowej ekonomii, ekologii i medycynie. Oby nie była to zła wróżba, bo w historii ludzkości tak zwykle działo się, gdy cywilizacje szykowały się do wojny. Konopie w czasie pokoju są „tylko” najbardziej pożyteczną rośliną znaną człowiekowi, w czasach wojennych stają się rośliną najbardziej strategiczną i po prostu niezastąpioną.

Drzewa Życia na polach śmierci

Tak to się dzieje w naszej płynnej nowoczesności, że „kontrowersyjne" konopie pojawiają się oficjalnie w polityce i dużych mediach tylko od wielkiego dzwonu: przy okazji nieuleczalnej choroby, wojny, głodu lub innej katastrofy. Przykład to słynny propagandowy film „Hemp For Victory”, czyli „Konopie dla zwycięstwa”, nakręcony podczas II Wojny Światowej. Po wojnie kopie filmu i sam fakt jego istnienia rząd USA próbował ukryć, zaś roślinę dalej usuwać z nie tylko amerykańskiej Ziemi pod pretekstem walki z marihuaną. Próbowano nawet zmusić bibliotekarzy do ocenzurowania wszystkich wzmianek o konopiach, aby całkowicie wymazać roślinę z książek i historii! Tęgie wojskowe głowy wymyśliły sobie, że pozbawi to „amunicji argumentów” liczne „obozy bojowników o wolność i legalizację narkotyków”. Nagle po dekadach kłamstw i dezinformacji w 2014 roku agencja Bloomberg i inne światowe media, jak gdyby nigdy nic, poinformowały, że USA pomogą Ukrainie poprzez zakup konopi. Stany Zjednoczone, policjant świata nawiedzony na punkcie zwalczania tej rośliny, wyraźnie zapowiedziały, że planują większe zakupy nasion konopnych z Ukrainy w ramach pomocy finansowej dla tego kraju. Takie oświadczenie padło z ust sekretarza rolnictwa Toma Vilsacka. Aktywiści komentowali z radością, że pozwoli to upiec dwie pieczenie na jednym ogniu: nieść pomoc Ukrainie przy jednoczesnym wsparciu trwającej reformy amerykańskiej gospodarki. Ukraina jest czwartym na świecie producentem nasion konopi. Już w 2009 badaczom z Ukraińskiej Rady Nauk Rolniczych udało się stworzyć odmianę konopi bez żadnej zawartości THC. Uprościło to znacznie prawne warunki do uprawy. W 2012 ministrowie Ukrainy znacznie sprecyzowali i zreformowali przepisy o uprawie i przetwarzaniu konopi. Jak informowaliśmy na naszych łamach piórem Tomasza S. Kruka („Zielona Ukraina”, nr 2.2014), z pomocą konopi szybko można uleczyć dwa najbardziej wyniszczające przemysły na naszej planecie: wycinkę lasów oraz przemysł oparty na paliwach kopalnianych. Zmniejszyłoby to toksyczne zanieczyszczenia wód oraz gleby, a także zatrzymałoby pustynnienie wielu obszarów. Już kilkuletnia uprawa konopi niweluje zawartość metali ciężkich w glebie, a także zakwaszenie wód gruntowych. Tak przed Ukrainą otwiera się możliwość zagospodarowania nawet okolic Czarnobyla. „Po katastrofie nuklearnej w Czarnobylu, rząd finansował eksperymenty polegające na dekontaminacji gleby przy użyciu konopi w strefie wyłączonej. Kiedy doszło do tragedii w Fukushimie, Japończycy w ciągu dwóch tygodni pojawili się na Ukrainie, aby dostać te technologie do oczyszczenia skażonego obszaru ", opowiadał Aleksander Ignatuk, prezes Stowarzyszenia Ukraińskie Konopie Przemysłowe.

Zielone ludziki na Ukrainie

Wojna z narkotykami zniszczyła przemysł konopny, jednak może on szybko wrócić dzięki biopaliwom. Ukraina, ze swoją ukierunkowaną na rolnictwo gospodarką, może stać się liderem w tej dziedzinie. Mogłaby także stać się znów spichlerzem - już nie Związku Radzieckiego, lecz zmagającej się z zanieczyszczeniem powietrza Unii Europejskiej. I nie byłaby manufakturą podstawowych surowców spożywczych, lecz najnowszych zdobyczy naukowych, jak organiczne paliwa czy brykiet ciepłowniczy do nowoczesnych, ekologicznych pieców. Kruk pisze: „Dodajmy do tego medyczne właściwości konopi i powstanie kolejna gałąź, na której państwo na Wschodzie będzie mogło podeprzeć swoją odrębność polityczną”. [caption id="attachment_5028" align="alignnone" width="800"]Strażnicy Ogrodów Galaktyki - Rekrutacja trwa! Artyści i przedsiębiorcy działający pod szyldem GrassRoots California w lepiej zaprojektowanym świecie byliby mile widziani w programach kosmicznych agencji takich jak NASA.[/caption] Konopie miały ogromne znaczenie dla ukraińskiej kultury i przemysłu, zwłaszcza od XV wieku do połowy wieku XX. W XV wieku Mołdawia i część ziem obecnej Ukrainy płaciła lenno właśnie w konopiach. Na obecnym terytorium Ukrainy i w całej wschodniej Europie konopie pojawiły się dzięki syberyjskim plemionom Scytów. O ich popularności wśród Scytów pisał starożytny grecki historyk Herodot.

Środek przeciw globalnemu ocipieniu

Konopie były od czasów prehistorycznych największym roślinnym sprzymierzeńcem i przyjacielem ludzkości. Ich włókna umożliwiły podbój mórz i oceanów: każdy okręt potrzebował ich do żagli i olinowania; kleje i farby z konopi zapewniały też jego wodoszczelność. Gospodarka całego świata korzystała z tysięcy produktów wytwarzanych z tej wytrzymałej i szybko rosnącej rośliny. Wschodnia Europa produkowała nawet do 80% wszystkich wyrobów z konopi na świecie. Rosjanie, Ukraińcy i inne narody słowiańskie byli największymi producentami światowej jakości surowców do produkcji żagli, lin, sieci, tkanin, papieru, odzieży i innych rzeczy. Car Piotr I wprowadził państwowy monopol na eksport konopi i osobiście kontrolował jakość towarów. W 1706 roku wydał dekret o karze śmierci dla kupców, którzy dodawali do konopi różnego rodzaju odpady. Inną ciekawostką jest fakt, że radziecki przywódca Nikita Chruszczow marzył o przekształceniu krymskiej Odessy, zwanej Perłą Morza Czarnego, w światowe centrum konopno-haszyszowej turystyki oraz o legalizacji marihuany w całym ZSRR. Niestety, nie zdążył zrealizować swoich planów. Został odsunięty od władzy przez wielbicieli wódki na czele z Breżniewem, który wykluczył ideę legalizacji. Liść konopi, podobnie jak biała gołębica, to powszechnie znany symbol pokoju, ale roślina często bywała też jaskółką kryzysu i jastrzębiem wojny, a nawet główną przyczyną konfliktów. Były dyrektor amerykańskiej agencji wywiadowczej CIA Jim Woolsey, który służył w administracji prezydentów Clintona i Busha, później wykonał zabawny ruch w karierze i został jednym z dyrektorów North American Industrial Hemp Council, czyli Rady Producentów Konopi Przemysłowych w Płn Ameryce. Woolsey twierdzi, że konopie, jeśli tylko zostaną dozwolone w USA, mogą stać się źródłem biopaliwa. Jest to roślina o niskim zapotrzebowaniu na wodę i plon łatwy w uprawie. Ameryka odkrywa konopie (ponownie) i ostatnie lata prawdopodobnie będą ważną datą w historii światowego rolnictwa i przemysłu. Po prawie 100 latach w USA poluzowano trochę w końcu unikalny w świecie, idiotyczny zakaz uprawy wszelkich roślin konopi (nawet tych „przemysłowych”, pozbawionych właściwości psychoaktywnych). [caption id="attachment_5029" align="alignnone" width="800"]Strażnicy Ogrodów Galaktyki - Rekrutacja trwa! Pigmeje wierzą, że konopie dają im siłę, aby zabić słonia. Znany czytelnikom naszej gazety Ganjaman potwierdza: „Po dobrym skręcie bez problemu skopałbym tyłek każdemu chojrakowi z tej żałosnej Ligi Sprawiedliwości!". Jak wiadomo, Liga odmówiła mu członkostwa i tytułu superbohatera po spaleniu oraz oblaniu przez Ganjamana obowiązkowych testów na narkotyki. [/caption] Ponowna legalizacja konopi w USA pozwoli na globalny powrót najstarszego przemysłu ludzkości. Z dobrodziejstw konopi ludzkość korzysta już co najmniej od 12.000 lat. Amerykańscy aktywiści i naukowcy jednym głosem przypominają, że nie tylko „marihuana", ale i przemysłowe odmiany konopi mają ogromy potencjał, zwłaszcza w przypadku: 1. Rolnictwa. Potrzebują niewiele wody i obchodzą się bez pestycydów. Nawet dzisiaj rosną dziko i bezprawnie na obszarze całych Stanach Zjednoczonych. 2. Produkcji przemysłowej. W przyszłości konopie mogą mieć wielkie znaczenie w produkcji biopaliw, tworzyw sztucznych („plastików”) i produktów takich jak „beton konopiany" oraz innych materiałów budowlanych. Ich włókno jest także najlepszym źródłem wytrzymałych tekstyliów, papieru i wielu innych podstawowych produktów. 3. Nasion i oleju. Czyli mydła, kosmetyki, oleje spożywcze, wysokiej jakości żywność i suplementy diety. 4. Liści i kwiatów: CBD, legalny kannabidiol, jest składnikiem wielu nowych leków, olejków i innych produktów, wchodzących właśnie z impetem na światowy rynek. Przypominamy, że w naszym kraju wspieraniem rozwoju rolnictwa/przemysłu konopnego zajmują się m.in. naukowcy z Instytutu Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich w Poznaniu, Stowarzyszenie Wolne Konopie wraz z firmą HemPoland oraz ekipa Włókniści.pl. Sebastian Daniel
S
Soft Secrets