Policja przeciw prohibicji

Soft Secrets
30 Sep 2013

W Australii były szef policji federalnej Mick Palmer, obecni i byli ministrowie, naukowcy i inne osobistości nawołują do ogłoszenia końca...


W Australii były szef policji federalnej Mick Palmer, obecni i byli ministrowie, naukowcy i inne osobistości nawołują do ogłoszenia końca...

 

 

Fundacja Policyjna (The Police Foundation) opublikowała raport "Narkotyki i Prawo", który stwierdza: "Nasz wniosek jest taki, że obecne prawo dotyczące marihuany w większym stopniu powoduje szkody, niż im zapobiega. Jest to zakaz bardzo kosztowny jeśli chodzi o czas i zasoby systemu wymiaru sprawiedliwości, zwłaszcza policji. Nieuchronnie zakaz dotyka w większym stopniu młodych ludzi w centrach dużych miast, zwłaszcza zaś z mniejszości etnicznych i jako taki nie sprzyja budowaniu dobrych relacji policji ze społecznościami. To przestępstwo kryminalizuje dużą liczbę praworządnych ludzi, głównie młodych, ze szkodą dla ich przyszłości. Stało się ono zastępstwem kontroli porządku publicznego oraz hamuje rzetelną edukację o  rożnych zagrożeniach związanych z poszczególnymi narkotykami, w tym ryzyka związanego z samymi konopiami”. Angielski raport stwierdza, że samo przekwalifikowanie marihuany byłoby w stanie usunąć główne źródło tarcia między policją i młodzieżą.

 

Joseph McNamara, były szef policji w San Jose w Kalifornii uważa, że wojna z narkotykami – podobnie jak kłamstwo - nie utrzyma się w świetle dziennym i upadnie jak wojna w Wietnamie, gdy tylko ludzie poznają fakty. McNamara przepytał setki szefów policji, prokuratorów okręgowych, prawników, sędziów  i w większości zgadzają się oni, że profilaktyka i leczenie to lepsze odpowiedzi na problem niż więcej interwencji wojskowych, więzień i działań policyjnych. Szeryf San Francisco Mike Hennessey, który sprawował swój urząd przez 28 lat,  zgadza się, że wojna z narkotykami nie działa - ponieważ opiera się na egzekwowaniu prawa, a nie na leczeniu.

 

 

Zakaz marihuany to na całym świecie główna przyczyna tarcia między policją i młodzieżą, zwłaszcza „kolorową”.

Stróże Prawa Przeciw Prohibicji

Międzynarodowa organizacja Stróże Prawa Przeciw Prohibicji (Law Enforcement Against Prohibition  - LEAP) zrzesza ponad 8,500 byłych i obecnych pracowników wymiaru sprawiedliwości: sędziów, prokuratorów, policjantów, strażników więziennych i innych. Cele organizacji to ograniczenie szkód, przestępczości, uzależnienia i śmierci powodowanych przez prohibicję poprzez stopniową legalizację i regulację zakazanych narkotyków oraz prowadzenie polityki narkotykowej opartej na wiedzy, sprawdzonych metodach i racjonalnych przesłankach. LEAP nie popiera ani nie zachęca do używania narkotyków, ale członkowie organizacji uważają system regulacji narkotyków za bardziej etyczny i mniej szkodliwy od całkowitego zakazu. Przewidują, że po legalizacji i regulacji narkotyków nastąpiłoby znaczne zmniejszenie naruszeń praw człowieka na całym świecie.

 

Jako międzynarodowa organizacja edukacyjna typu non-profit LEAP działalność publiczną rozpoczęła w styczniu 2003 roku. Na początku organizacja liczyła tylko 5 członków-założycieli. Dzisiaj jest ich już tysiące. LEAP posiada 100 lektorów oraz Radę Doradczą, w której skład wchodzą: gubernator stanowy, czterech urzędujących sędziów Federalnego Sądu Okręgowego, szeryf, pięciu byłych szefów policji, burmistrz Vancouver w Kolumbii Brytyjskiej (Kanada), były kolumbijski prokurator generalny, a z Wielkiej Brytanii były komisarz i główny śledczy Scotland Yardu, który był szefem operacyjnym policji antynarkotykowej w całej Anglii. Organizacja powstała z myślą o stworzeniu forum wypowiedzi dla obecnych i byłych funkcjonariuszy organów prawa, według których polityka walki z narkotykami poniosła i ponosi klęskę, oraz dla tych, którzy wspierają alternatywne rozwiązania mające na celu zmniejszenie śmiertelności, zapadalności na choroby, przestępczości i liczby osób uzależnionych od narkotyków. Te cztery kategorie problemów i szkód miały być rozwiązywane poprzez prowadzenie wojny z narkotykami.

 

Jack A. Cole przez 14 lat był narkotykowym tajniakiem. Teraz jest dyrektorem LEAP. Cole wielokrotnie apelował do „narkotykowych wojowników” w Waszyngtonie w sprawie legalizacji konopi. Pyta prawodawców: przed czym konkretnie chcecie chronić społeczeństwo i samych palaczy marihuany? Ludzie są karani za przestępstwa, w których nikogo nie krzywdzą - nawet siebie. Cole zdaje sobie sprawę, że był jedynie wykorzystywany przez prezydenta Nixona do zamykania w więzieniach ludzi protestujących przeciwko wojnie w Wietnamie, którzy byli łatwym celem z powodu ich nielegalnych rytuałów fajki pokoju. Według Cole'a to zdolność osób zażywających konopie indyjskie do samodzielnego myślenia i kwestionowania władzy jest głównym powodem, dla którego rząd walczy z nimi tak bezlitośnie. Tymczasem wyroki potrafią zniszczyć życie. Cole przypomina, że gdyby  prezydent Clinton, którzy przyznał się do palenia marihuany, podałby mu skręta w czasach swojej młodości, to zostałby skazany jako diler narkotyków i poszedłby siedzieć do więzienia jak wielu innych - bez względu na to czy zaciągał się dymem, czy tylko udawał. Powinien więc cieszyć się, że nie trafił nigdy za swoje niewinne eksperymenty do więzienia: nie zrobiłby wówczas kariery prawniczej i politycznej, nie zostałby Prezydentem USA, a nawet nie miałby pewnie prawa głosu (amerykańscy więźniowie są go rutynowo pozbawiani nawet na wiele lat po wyjściu na wolność).

 

Cole nie jest zachwycony przekazem wysyłanym społeczeństwu przez ustawowe przepisy:  jeśli ktoś zostaje złapany z marihuaną, nie może dostać kredyt od rządu na edukację, choć nawet gwałciciele i mordercy mogą się o niego ubiegać. Cole podkreśla: "Możesz pozbyć się uzależnienia, ale nigdy nie będziesz w stanie pozbyć się bycia skazańcem".

 

W związku z 40. rocznicą ogłoszenia „Wojny z Narkotykami” dr Norm Stamper powiedział na konferencji LEAP: "Odkąd prezydent Nixon wypowiedział wojnę narkotykom cztery dekady temu, polityka ta doprowadziła do milionów aresztowań, wydania tryliona dolarów i utraty życia niezliczonych ludzi. Mimo to narkotyki są dziś bardziej dostępne niż kiedykolwiek”. Stamper zwraca uwagę, że choć prezydent Obama mówił o poszanowaniu praw stanowych do medycznej marihuany, Drug Enforcement Administration najeżdża medycznych dostawców marihuany w szybszym tempie niż za  administracji Busha.

 

Stamper widział wielu utalentowanych i odważnych profesjonalistów umierających na linii ognia, którzy starali się egzekwować prawa, które nigdy nie mogą działać. Pisze obszernie o skutkach zakazu marihuany: przemocy, bogaceniu się przestępców, zmarnowanych zasobach policji, niepokojąco powszechnym dostępie dzieci  do zakazanego leku. Stamper wskazuje prostą odpowiedź: regulowanie marihuany podobnie do sposobu w jaki kontrolujemy alkohol. Kolejne badania pokazują, że łatwiej jest dzieciom zdobyć marihuanę niż kupić piwo.

 

LEAP opublikowało niedawno, w czterdziestą rocznicę amerykańskiej polityki wojny z narkotykami, raport zatytułowany „Koniec wojny z narkotykami - odroczone marzenie”. Raport krytykuje politykę rządu oraz podkreśla, że prezydent Obama jeszcze wszystko pogarsza. Ponadto Światowa Komisja ds. Polityki Narkotykowej wydała raport, w którym ogłasza, że wojna z narkotykami jest kompletną porażką oraz proponuje reformy.

 

Andrzej Dołecki, prezes Stowarzyszenia Wolne Konopie, podczas kolejnego aresztowania.

Agenci zmiany

Od niedawna LEAP działa także w Polsce. Rzecznikiem organizacji w Polsce jest Leszek Antoni Wieczorek, który spędził kilkanaście lat w organach ścigania, obecnie zaś jest na emeryturze. Jego praca związana była ze zwalczaniem szeroko pojętej przestępczości kryminalnej w tzw. pierwszym szeregu. Pracował jako tajny funkcjonariusz na szczeblu kierowniczym. Brał udział w akcjach wymierzonych przeciwko handlarzom i konsumentom narkotyków. W roku 2008 pierwszy raz zetknął się ze środowiskiem terapeutów i aktywistów związanych z działalnością w środowiskach narkomanów. W 2009 roku stał się członkiem LEAP, a w 2010 został spikerem tej organizacji w Polsce. Wieczorek powiedział mediom w czasie ostatniego Marszu Wyzwolenia Konopi w Warszawie: „Wielu policjantów robi coś innego, niż naprawdę myśli. Prawo jest chore i trzeba je zmienić!”.

 

W wywiadzie dla „Krytyki Politycznej” (Martyna Dominiak, „Wieczorek: Stróże prawa przeciw prohibicji”, 29.02.2012) jeden z pierwszych polskich mundurowych adwokatów marihuany powiedział: „Czasami trudno jest pojąć rządzącym, że przeciwko polityce narkotykowej państwa wypowiadają się coraz częściej osoby z tej strony barykady. Są to ludzie, którzy doskonale znają taktykę i metody działań, są bardzo wiarygodni i mają ogrom argumentów w dyskusji. Doświadczenie moich amerykańskich kolegów policjantów jest w tym zakresie imponujące, wielu z nich pracowało jako tajni agenci w procesie rozpracowywania gangów narkotykowych. Myślę, że nie są to łatwi oponenci w dyskusji o wojnie narkotykowej”.  Wieczorek przypomina, że to więziennictwo, oprócz wątku rasistowskiego, to bardzo istotna kwestia w dyskusji na temat prohibicji i karania za posiadanie narkotyków. Dziś w amerykańskich więzieniach siedzi więcej kolorowych, czyli  1.300.020, niż wynosiła całkowita liczba niewolników zamieszkujących ten kraj w roku 1840, czyli 1.244.384. W więzieniach stanu Nowy Jork 9 na 10 odsiadujących obligatoryjne wyroki za przestępstwa narkotykowe to kolorowi. System więziennictwa w znacznym stopniu oparty jest na prywatnych więzieniach, które zrzeszają się w celu wynajęcia lobbystów starających się w Waszyngtonie o wydłużenie wymiaru obligatoryjnej kary wiezienia. Dlatego w Europie LEAP stara się pozyskiwać spikerów również ze środowisk pracowników więziennictwa. Będą oni mogli przybliżyć tematykę narkotyków opinii publicznej z innego punktu widzenia.

 

Polski oddział LEAP spotyka się z przychylnością polityków zarówno z lewej, jak i prawej strony sceny politycznej. W sieci można znaleźć wywiad Wieczorka z Januszem Korwin-Mikke oraz relację z konferencji prasowej z Januszem Palikotem. Zaprezentowano także cele i założenia działalności LEAP przedstawicielom Wolnych Konopi. Na pytanie o Polskę Wieczorek odpowiada: „Założeniem LEAP jest propagowanie swojej działalności publicznej nie tylko na terenie USA. Spoglądając na mapę świata coraz więcej widać na niej aktywności spikerów w różnych krajach. Dlaczego na tej mapie ma zabraknąć Polski? Jestem przekonany , że w niedalekiej przyszłości staniemy się istotnym ograniem opiniotwórczym w dyskusji nad zmianą polskiego prawa narkotykowego”.

 

Fot.: wolnekonopie.org

W Polsce mieszkają przecież ludzie tacy jak płk Kajetan Dubiel, dyrektor polskiej Służby Więziennej i nadzorca działów terapeutycznych dla narkomanów w latach 2009-2010. Dubiel wyraźnie dostrzega hipokryzję systemu walczącego o społeczeństwo wolne od narkotyków i pomijającego milczeniem fakt, że takiego społeczeństwa nie ma i nigdy nie było w dziejach ludzkości - i to nie tylko dlatego, że walka z narkotykami wymaga wielu nakładów oraz jest długotrwała. W każdej strefie kulturowej istnieją substancje odurzające, które są zakazane, ale jednocześnie inne są tolerowane. W naszej dzisiejszej kulturze jest to przede wszystkim alkohol i nikotyna, substancje odpowiedzialne za coroczną śmierć tysięcy ludzi i za tragedię wielu rodzin. Te legalne narkotyki są często o wiele bardziej szkodliwe pod względem psychosomatycznym, niż te znajdujące się na liście substancji zakazanych. Nie ma społeczeństwa wolnego od narkotyków i głoszenie tego celu jest zwykłym oszustwem. Szef polskiego więziennictwa wyraża zdziwienie, słysząc zwolenników karania za posiadanie narkotyków na własny użytek, którzy bezrefleksyjnie skazują tysiące młodych ludzi na wejście w konflikt z prawem, potencjalny pobyt w więzieniu, a już na pewno na wyrok i w konsekwencji plamę na życiorysie ciągnącą się przez całe życie. Dubiel zwraca uwagę na fakt, że dla wielu dorosłych, zwłaszcza opiniotwórczych nauczycieli, wychowawców i polityków, narkotyki są złe same w sobie, oczywiście z wyłączeniem tytoniu i alkoholu, co najlepiej widać w trakcie otwartej debaty. Gdy młodzi ludzie mówią o szkodliwości palenia tytoniu i przeciwdepresyjnym działaniu marihuany, słychać często śmiechy i buczenie zawodowych działaczy antynarkotykowych z 20-, 30-letnim stażem, którzy w przerwie odpalają papierosa od papierosa. Dubiel występując w mediach obnaża dwulicowość i absolutny brak wyobraźni: bezwzględnie ścigamy i kryminalizujemy młodzież za posiadanie nawet marihuany, wykazując jednocześnie bezradność, a może tchórzostwo wobec tysięcy potencjalnych zabójców na drogach, będących pod wpływem substancji odurzających, nie wspominając o bandytach czerpiących zyski z nielegalnego handlu narkotykami.

 

Pisarz, socjolog, prawnik i konstytucjonalista prof. Wiktor Osiatyński z PAN, który wykłada m.in. na uniwersytetach w Harvardzie i Stanford, zwraca uwagę, że traktowanie posiadania narkotyków jako przestępstwa służy głównie poprawie statystyk policyjnych, gdyż wykrywalność tego rodzaju przestępstw wynosi prawie 100%.

 

Dyrektor LEAP Jack Cole niestrudzenie powtarza: "Pierwszą rzeczą, o której muszę Wam, moi drodzy, powiedzieć, to fakt, iż amerykańska polityka "wojny z narkotykami" była, jest i zawsze będzie całkowitym i żałosnym niepowodzeniem. To nie jest wojna z narkotykami, a z ludźmi – z naszymi ludźmi – z naszymi dziećmi, z naszymi rodzicami, z nami samymi".

 

S
Soft Secrets