Zielona Ameryka
Mieszkańcy USA 6 listopada 2012 dokonali historycznych wyborów. W dwóch stanach wybrano legalną marihuanę.
Mieszkańcy USA 6 listopada 2012 dokonali historycznych wyborów. W dwóch stanach wybrano legalną marihuanę.
Mieszkańcy Stanów Zjednoczonych Ameryki 6 listopada 2012 dokonali historycznych wyborów. Wybrano nie tylko prezydenta Obamę, i nowy Senat. W dwóch stanach wybrano także legalną marihuanę.
Wraz z wyborami prezydenckimi w niektórych stanach USA odbyły się lokalne referenda. Aż 5 z nich dotyczyły legalizacji marihuany. Głosowania dotyczące konopi odbyły się w Kolorado, Waszyngtonie, Massachusetts, Oregonie i Arkansas.
Jeszcze w listopadzie 2010 r. wyborcy Kalifornii odrzucili w referendum pełną legalizację konsumpcji, uprawy i handlu marihuaną. Rozwiązanie zaakceptowane w 2012 roku przez wyborców Kolorado daje możliwość legalizacji marihuany do rekreacyjnego użycia przez dorosłych. Poprawka ta sprawia, że Kolorado jest pierwszym stanem, który kończy prohibicję marihuany w Stanach Zjednoczonych.
Podobne głosowania dot. popularnej „trawki” odbyły się w Waszyngtonie, Massachusetts, Oregonie i Arkansas. Obywatele stanu Waszyngton zgodzili się na „spożycie w celach osobistych” narkotyku, mieszkańcy Massachusetts poparli projekt legalizacji marihuany w celach leczniczych, a dwa ostatnie stany odrzuciły podobne pomysły.
Najbardziej radykalne, precedensowe rozwiązanie zostało przyjęte w Kolorado. W tym stanie 55% głosujących opowiedziało się za legalizacją oraz regulacją produkcji, posiadania i dystrybucji marihuany dla osób powyżej 21 roku życia. Artykuł prawny legalizujący marihuanę w Kolorado ma na celu wprowadzenie regulacji niemal identycznych jak w przypadku alkoholu. Oznacza to, że produkcja jak i sprzedaż marihuany odbywać się będą na podobnych zasadach. Stan liczy na duże zyski z podatków. Uregulowano również kwestie dotyczące upraw konopi przemysłowej.
„Dzisiaj obywatele Kolorado przyznali nam rację. Nie będziemy mieli dłużej prawa, które kieruje ludzi w stronę alkoholu, a dorośli będą mogli wybrać w zamian marihuanę, jeśli tak będą woleli. I nasza społeczność będzie dzięki temu lepsza” – można przeczytać na stronie organizacji, której działania doprowadziły do przeprowadzenia referendum. Przeciwnikiem inicjatywy jest gubernator stanu John Hickenlooper, który ma 30 dnia na zatwierdzenie wyniku głosowania zanim stanie się ono oficjalnym prawem. – Wyborcy wypowiedzieli swoje zdanie i musimy je uszanować. To będzie złożony proces, ale mamy zamiar przezeń przebrnąć. Przestrzegam jednak, że według prawa federalnego marihuana nadal jest nielegalnym narkotykiem, więc nie ciszcie się za szybko – dodał gubernator. Mimo, że Kolorado „zalegalizowało” marihuanę, cały proces potrwa kilka miesięcy, możliwe że nawet rok, zanim mieszkańcy Kolorado po 21 roku życia będą mogli cieszyć się legalną sprzedażą marihuany. Jednak część poprawki, która odnosi się do indywidualnych zachowań, będzie wprowadzona, gdy gubernator Hickenlooper potwierdzi wyniki głosowania. Inicjatywa, która obecnie przeszła całkowicie reguluje system sprzedaży, który wyeliminuje nielegalny handel marihuaną, wygeneruje dochody w wysokości milionów dolarów na rok i pozwoli zaoszczędzić na procesach sądowych.
Mieszkańcy Kolorado o legalizację walczyli od wielu lat, pierwsze referendum w tej sprawie miało miejsce w 2006 roku. Jak okazało się 6. Listopada, ich inicjatywa w końcu odniosła skutek i przekonała ponad połowę głosującej populacji stanu.
Podobne rozwiązania wprowadzające kontrolowaną legalizację przyjęto również w stanie Waszyngton. Z kolei w Massachusetts zdecydowano na legalizację wykorzystania konopi w medycynie, w stanie Arkansas odrzucono tę propozycję. W Oregonie przy wyniku 45% głosów za, projekt podobny do tego z Kolorado został odrzucony. Jak widać zabrakło niewiele, wkrótce i tam mogą nadejść zmiany. W niewielkiej Montanie mieszkańcy postanowili dać krok w tył i demokratyczną większością ograniczyć wykorzystanie konopi dla celów medycznych.
Najbliższe miesiące pokażą nam jak w praktyce wyglądać będzie wprowadzanie legalizacji produkcji, sprzedaży i posiadania marihuany. Jakie pociągnie za sobą konsekwencje? Jak zareagują na to władze federalne? Krytycy twierdzą, że np. w Waszyngtonie liczba aresztowań za konopie może się… zwiększyć! Przyczyna? Nowe bezsensowne wytyczne dot. kierowania samochodem po zapaleniu marihuany (obecne limity oznaczają, że zostanie ona wykryta w naszym organizmie nawet wiele dni czy tygodni od spożycia.
Ponad połowa Amerykanów opowiada się na legalizacją marihuany w swoim kraju, co jest rekordowym odsetkiem – wynikało z ostatnich sondażu Instytutu Gallupa. Przeciwko legalizacji jest 46% respondentów. „Jeśli ta tendencja się potwierdzi, wzrośnie presja, by dostosować prawo do życzenia mieszkańców” – napisali autorzy sondażu w komunikacie. Stosunkowo liczniejsi są zwolennicy legalizacji marihuany wśród Amerykanów o lewicowych poglądach (69%) oraz osób młodych w wieku 18-29 lat (62%). Najrzadziej popierają ją natomiast Amerykanie powyżej 65. roku życia (31%) i konserwatyści (34%).
A u nas? Ponad jedna trzecia Polaków opowiada się za zrównaniem statusu marihuany i alkoholu – wynika z sondażu IIBR przeprowadzonego ostatnio dla polskiej edycji „Newsweeka”. Gazeta przy okazji legalizacji „rekreacyjnego” palenia trawki w amerykańskich stanach Kolorado i Waszyngton sprawdziła, jaki wynik miałoby podobne referendum w Polsce. „Nam ciągle daleko do rozwiązań zza oceanu, ale coraz więcej Polaków rozumie, że spośród różnego rodzaju substancji psychoaktywnych, włącznie z alkoholem, najmniej szkodliwa jest właśnie marihuana”- skomentowała Katarzyna Malinowska-Sempruch, dyrektor Global Drug Policy Program (Międzynarodowy Program Polityki Narkotykowej). Z kolei Agnieszka Sieniawska, przewodnicząca Polskiej Sieci Polityki Narkotykowej, przypomina, że w 2008 r. blisko dwie trzecie Polaków opowiadało się za karaniem za posiadanie, kupowanie i palenie marihuany.
„Badania „Newsweeka” pokazują ewolucję opinii w ciągu tych czterech lat. Nasze prawo wciąż jednak należy do najostrzejszych w Europie pod względem kar dla użytkowników narkotyków”, stwierdziła Sieniawska. Interaktywny Instytut Badań Rynkowych przeprowadził dla „Newsweeka” sondaż internetowy na próbie 759 Polaków w wieku 15-50 lat. Niestety, poza Internetem wynik byłby z pewnością jeszcze gorszy.