Wielkie ziołowe kłamstwo
Gdy całkiem niedawno pojawiła się sie sieć, dziś juz zniesławionych sklepów z dopalaczami w nazwie, w kraju zaczęła się nowa moda. Jak każde świeże tego typu zjawisko, od razu zaowocowało rzeszą wiernych wśród młodzieży. Legalne alternatywy nielegalnych substancji to chwilowa wolność, która cieszy dziś twarze wielu nastolatków. Obok całej gamy tabletek na piperazynach, najpopularniejszym kupowanym produktem są mieszanki ziołowe. Jak podają ich producenci, magiczne mieszanki są połączeniem egzotycznych ziółek, których rzekoma kombinacja wywołuje stany halucynogenne. Biorąc pod uwagę efekty palenia, twórcy tych „ziółek" na pewno się nie mylą, ale zastanawiająco dziwne jest, dlaczego nie podają oni prawdziwego składu sprzedawanych przez nich produktów. Prawdopodobnie spadłby na nie popyt, gdyby użytkownicy dowiedzieli się, co tak naprawdę palą. Większość nie ma pojęcia, że w rzeczywistości jest to zwykły „chwast" podlany roztworem laboratoryjnie otrzymywanej substancji, której działanie nie jest do końca zbadane.
Gdy całkiem niedawno pojawiła się sie sieć, dziś juz zniesławionych sklepów z dopalaczami w nazwie, w kraju zaczęła się nowa moda. Jak każde świeże tego typu zjawisko, od razu zaowocowało rzeszą wiernych wśród młodzieży. Legalne alternatywy nielegalnych substancji to chwilowa wolność, która cieszy dziś twarze wielu nastolatków. Obok całej gamy tabletek na piperazynach, najpopularniejszym kupowanym produktem są mieszanki ziołowe. Jak podają ich producenci, magiczne mieszanki są połączeniem egzotycznych ziółek, których rzekoma kombinacja wywołuje stany halucynogenne. Biorąc pod uwagę efekty palenia, twórcy tych „ziółek" na pewno się nie mylą, ale zastanawiająco dziwne jest, dlaczego nie podają oni prawdziwego składu sprzedawanych przez nich produktów. Prawdopodobnie spadłby na nie popyt, gdyby użytkownicy dowiedzieli się, co tak naprawdę palą. Większość nie ma pojęcia, że w rzeczywistości jest to zwykły „chwast" podlany roztworem laboratoryjnie otrzymywanej substancji, której działanie nie jest do końca zbadane.
Gdy całkiem niedawno pojawiła się sie sieć, dziś juz zniesławionych sklepów z dopalaczami w nazwie, w kraju zaczęła się nowa moda. Jak każde świeże tego typu zjawisko, od razu zaowocowało rzeszą wiernych wśród młodzieży. Legalne alternatywy nielegalnych substancji to chwilowa wolność, która cieszy dziś twarze wielu nastolatków. Obok całej gamy tabletek na piperazynach, najpopularniejszym kupowanym produktem są mieszanki ziołowe. Jak podają ich producenci, magiczne mieszanki są połączeniem egzotycznych ziółek, których rzekoma kombinacja wywołuje stany halucynogenne. Biorąc pod uwagę efekty palenia, twórcy tych „ziółek" na pewno się nie mylą, ale zastanawiająco dziwne jest, dlaczego nie podają oni prawdziwego składu sprzedawanych przez nich produktów. Prawdopodobnie spadłby na nie popyt, gdyby użytkownicy dowiedzieli się, co tak naprawdę palą. Większość nie ma pojęcia, że w rzeczywistości jest to zwykły „chwast" podlany roztworem laboratoryjnie otrzymywanej substancji, której działanie nie jest do końca zbadane.
Pierwsze importowane mieszanki ziołowe, które trafiły pod polskie strzechy, zyskały również sławę na całym świecie. Były to miedzy innymi Spice , Smoke, Yucatan Fire oraz Genie. Jak podają producenci główny ich skład to Canavalia maritima, Nymphaea caerulea, Scutellaria nana, Pedicularis densiflora, Leonotis leonurus, Zornia latifolia, Nelumbo nucifera i Leonurus sibiricus. Od razu zainteresowało to organy władzy (min w Niemczech) i laboratoria kryminalistyczne szybko zwęszyły prawdę, robiąc wnikliwą analizę tych mieszanek. Jak się okazało, jednak nie podawane przez producenta w łacińskich nazwach magiczne ziółka, mają tak podobne do marihuany działanie, a syntetyczne kanabinoidy (w tym wypadku były to JWH-018, CP-47,497, także Oleamid oraz HU-210 ) , których roztworami pryskane są owe mieszanki. Nie było by w tym nic złego gdyby nie fakt, że te substancje mają nieokreślone skutki uboczne i nie zostały pod tym kątem przebadane przez naukowców, więc w odróżnieniu od marihuany, nie wiemy o nich nic, oprócz tego że dają całkiem mocną fazę. W Polsce, zaraz po podpisaniu przez sejm nowelizacji ustawy przeciw narkomani, gdzie umieszczono te syntetyki na liście substancji kontrolowanych (i zarazem nielegalnych), cwani właściciele dopalaczy, jak i innych smart szopów, sprowadzili nowe mieszanki, zawierające kolejne odmiany syntetycznych i nadal legalnych kanabinoli. Wielu z nich postanowiło samemu wziąć się za produkcje magicznych mieszanek , korzystając z łatwości, z jaką można nabyć owe syntetyki w Azji. Obecnie dostępnych mieszanek jest całe mnóstwo, nie sposób jednak powiedzieć, co tak naprawdę zawierają, bez analizy w laboratorium. Na pewno są dużo mocniejsze i zawierają większe zestawy syntetyków, bo konkurencja jest coraz większa. Bitwa na polu legalnych narkotyków i sprzeciwu władz większości krajów, prawdopodobnie nigdy się nie skończy, ponieważ wzory chemiczne można komplikować w nieskończoność. Wynika z tego fakt, że jeśli dziś zdelegalizują jedne, jutro pojawią się nowe na ich miejsce, i tak w kółko. Przeszkodą, której w przyszłości mogą się obawiać sprzedawcy mieszanek, może być wprowadzenie prawa analogowego. Najlepszym tego przykładem jest Szwecja, gdzie ustawodawca wpisując daną substancję na listę nielegalnych środków, wyjmuje zarazem spod prawa wszystkie substancje z tej samej grupy, jak i jej pochodne. Prawdopodobnie tak się u nas nie stanie, więc jedyną obawą palaczy mieszanek jest fakt, że niedługo mogą przypadkowo kupić mieszankę zawierającą legalne opioidy np. nitazen, który mimo tego że jest 3000 razy mocniejszy od heroiny, w wielu krajach , w tym również w Polsce , pozostaje legalny.
Systemowa walka z „dopalaczami" na pewno szybko się nie skończy, a bezrozumne głowy, decydujące o takich sprawach w naszym chorym ustroju, nie uratują mas swoimi syzyfowymi nowelizacjami, które jak widać, za każdym razem spalają na panewce. Jasne jest jednak, że nie uchronią oni młodych ludzi przed skutkami palenia „niewiadomo czego", ponieważ nie wprowadzą legalizacji Marihuany na wzór naszych południowych sąsiadów, gdzie, jak się okazało jest mniej nieuświadomionych ignorantów.
Źródła: internet