Uprawa medycznej marihuany bez kary
Śledczy ze Słupska odstąpili od ukarania za uprawę pięciu krzaków marihuany. W dobie pandemii było to jedyne źródło przepisanego lekarstwa.
Przełomowa decyzja polskiej prokuratury
Postanowienie o umorzeniu postępowania w sprawie pięciu krzaków konopi to najlepszy prezent, jaki mógł otrzymać w grudniu 2020 roku pan Maciej. Ojciec niepełnosprawnego nastolatka, któremu lekarze zapisali medyczną marihuanę, musiał ostatnio radzić sobie sam. W ubiegłym roku, w trakcie pandemii COVID-19 w aptekach konopie nie były dostępne. Na okiennym parapecie zaczął więc uprawę na własną rękę. Jak sam mówi, chciał w ten sposób zapewnić godny byt dla syna, który cierpi na dziecięce porażenie mózgowe. Nie ukrywa przy tym, że i on - zgodnie zresztą z zaleceniami lekarzy - po konopie sięga w związku z bólami kręgosłupa.
W lipcu funkcjonariusze weszli do mieszkania słupszczanina i zabezpieczyli rośliny. Wszczęto postępowanie, które nadzorem objęła tutejsza prokuratura. Przeprowadzono również wywiad środowiskowy. Stwierdzono, że 19-letni syn pana Macieja wymaga całodobowej opieki, a on sam nigdy nie był karany sądownie. Ustalono, że przeciwko niemu nie były prowadzone postępowania o czyn z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Finalnie sprawę umorzono.
Nie oznacza to jednak, że prawo nie zostało złamane. „Wina sprawcy nie budzi wątpliwości”, napisał w uzasadnieniu prokurator Lech Budnik. „Podejrzany, jako osoba posiadająca dużą wiedzę o konopiach doskonale zdawał sobie sprawę, że ich uprawa w Polsce, bez stosownego zezwolenia, stanowi przestępstwo. Pomimo powyższego, okoliczności niniejszej sprawy przemawiają za uznaniem, iż społeczna szkodliwość czynu nie jest znaczna. Podejrzany jest osobą, która posiada legalny dostęp do marihuany, którą przyjmuje zarówno on, jak i jego niepełnosprawny syn. Zażywają ją jako lek, nie zaś jako rekreacyjną używkę. Co więcej, u podejrzanego ujawniono jedynie pięć niewielkich krzaków, a zatem nie ulega wątpliwości, iż posiadał on je na własny użytek. Mając także na względzie sytuację pandemiczną oraz finansową podejrzanego, nie można kategorycznie kwestionować prawdziwości wyjaśnień, iż miał on bardzo ograniczony dostęp do medycznej marihuany, oraz że pochłania ona dużą część jego budżetu domowego”.
„Chciałbym podziękować panom z policji, prokuraturze i pani kurator za bardzo ludzkie podejście do sprawy", skomentował pan Maciej. "Na żadnym etapie nie czuliśmy się traktowani jak przestępcy czy kryminaliści. Wobec tego, jakie czasem głosy słychać na temat podobnych spraw, byłem i jestem pozytywnie zaskoczony podejściem poszczególnych osób. Dzięki takim ludziom i traktowaniu zachowuję wiarę, że mieszkam w normalnym kraju, w którym można żyć jak człowiek".