Plantacja konopi w zagajniku pod Dywitami. Hodowca wpadł, bo przyjechał podlać krzaczki
Prawie 50 roślin i ponad 30 gram marihuany trafiło do policyjnego laboratorium z plantacji w lesie pod Dywitami, którą założył 30-latek z Olsztyna.
Prawie 50 roślin i ponad 30 gram marihuany trafiło do policyjnego laboratorium z plantacji w lesie pod Dywitami, którą założył 30-latek z Olsztyna.
Materiały KMP w Olsztynie |
Prawie 50 roślin i ponad 30 gram marihuany trafiło do policyjnego laboratorium z plantacji w lesie pod Dywitami, którą założył 30-latek z Olsztyna.
Na zasadzkę policjanci wybrali środę (22.10). Zaczaili się w zagajniku w gminie Dywity, gdzie wcześniej znaleźli krzaczki konopi indyjskich. Miejsce było odosobnione, trudno dostępne. Akcja zaczęła się po godz. 15.
Na drodze polnej zatrzymał się bordowy opel. Z samochodu wyszło dwóch mężczyzn. Jeden z nich z bagażnika wyciągnął dwie 5-litrowe butle z wodą, potem obaj skierowali się na plantację. Policjanci zaskoczyli ich, gdy spokojnie wrócili do samochodu.
— Okazało się, że panowie przyjechali po prostu podlać krzaki. Oprócz czterech baniaków na wodę mieli przy sobie reklamówkę z jednym świeżym krzakiem konopi. W trakcie przeszukania samochodu policjanci znaleźli również woreczek foliowy z zawartością prawie jednego grama suszu roślinnego — relacjonuje asp. Krzysztof Bisior z Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie.
Mężczyźni zostali zatrzymani do wyjaśnienia w policyjnym areszcie. W lesie olsztyńscy kryminalni zabezpieczyli 48 krzewów konopi indyjskich. W trakcie przeszukania mieszkania Ariela J. funkcjonariusze znaleźli prawie 30 gram marihuany.
Źródło: Olsztyn.wm.pl