Metoda kradzieży „na konopie"
Ponad rok temu informowaliśmy o pierwszej rozszerzonej konfiskacie mienia w naszym kraju, przeprowadzonej w typowym amerykańskim stylu po wejściu w życie nowelizacji Kodeksu Karnego. Polski rząd postanowił przetestować nowe drakońskie przepisy przeciw mafii na wyjątkowo groźnych gangsterach: plantatorach konopi, czyli „producentach narkotyków”.
Oczywiście wcześniej przez długie miesiące politycy uspokajali opinię publiczną, że ta nowa broń prawna jest szykowana na największych gangsterów i najbogatszych oszustów finansowych, zwłaszcza przeciwko różnym mitycznym „mafiom paliwowym”. Ostrzegaliśmy, że jako konopiana społeczność musimy organizować się i działać intensywniej niż kiedykolwiek, aby w tej nowej rzece kłamstw nie utonąć wraz z naszymi ukochanymi roślinami i dobytkiem. Oczywiście za najważniejsze i najbardziej sensowne uznaliśmy wspieranie wspaniałych kobiet i mężczyzn z Wolnych Konopi, u których wszyscy mamy wielki dług wdzięczności.
Czy są powody do paniki? Nawet fachowa Gazeta Prawna komentowała wtedy pomysły rządu krzycząc tytułem: „Widmo konfiskaty: Nawet uczciwi biznesmeni będą musieli uważać, aby nie narazić się na przejęcie ich firmy przez państwo”. A co dopiero czarownice, ćpuny i podobne towarzystwo…Także gazeta Rzeczpospolita nie pozostawiała złudzeń pisząc o sprawie w artykule pt. „Konfiskata rozszerzona: Uprawiał konopie, zabrali mu firmę i majątek”. To nic, że firma nie należała do podejrzanego – uznała prokuratura i zastosowała jej przepadek. Gazeta opisała, jak po raz pierwszy w naszym kraju śledczy zastosowali obowiązujące od końca kwietnia 2017 roku przepisy o konfiskacie rozszerzonej i przepadku przedsiębiorstwa. Marek K. stracił niemal wszystko, bo zajmował się uprawą marihuany. Prokuratura zabezpieczyła majątek na poczet grożącemu mu przepadku korzyści osiągniętych z przestępstwa.
Na trop przestępców wpadli prokuratorzy z lubelskiego Wydziału do spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej. Zanim zapadł wyrok w ich sprawie, już sporo stracili. Otóż wobec Marka K. prokurator zastosował konfiskatę rozszerzoną. Zastosował też przepadek przedsiębiorstwa, które nie było jego własnością, ale służyło do popełniania przestępstwa. Zabezpieczono też samochody o wartości 40 tys. zł, zajęto pieniądze na koncie oraz ustanowiono zakaz zbywania i obciążania nieruchomości o wartości 7,6 mln zł. Krzysztofowi S. oraz Markowi F. – kompanom K. – śledczy zabezpieczył pieniądze w wysokości 3 tys zł. Z ustaleń śledztwa wynika, że K. na terenie posesji położonej w miejscowości Chybie na dwóch kondygnacjach budynku przemysłowego po dawnej cukrowni uprawiał przeszło 2600 krzaków konopi innych niż włókniste. Zabezpieczona uprawa tworzyła co najmniej trzeci cykl produkcyjny. Zarówno budynek, jak i teren działki były wykorzystywane wyłącznie na potrzeby nielegalnej uprawy konopi.
Nieruchomość, na terenie której była prowadzona „przemysłowa produkcja narkotyków”, została nabyta przez jedną ze spółek. Jej prokurentem jest podejrzany K., zaś 51 ze 100 udziałów posiada jego córka. Jest ona też prezesem i jedynym członkiem zarządu spółki. Głównym przedmiotem działalności zgodnie z KRS jest magazynowanie i przechowywanie towarów. Sam K. jest też prokurentem innej spółki, w której właścicielem wszystkich udziałów jest jego córka. Śledczy ustalili, że rzeczywistym właścicielem udziałów obydwu spółek jest podejrzany K., a jego córka miała spowodować ukrycie faktycznego właściciela. Deklarowana w KRS działalność spółek była jedynie pozorowana. Ich celem było ukrycie oraz ułatwienie faktycznej działalności przestępczej.
Konfiskata rozszerzona ma uderzyć w oszustów i uniemożliwić czerpanie korzyści z nielegalnie zdobytych majątków – tak zmiany w kodeksie karnym uzasadniało ministerstwo sprawiedliwości. Wówczas karniści przestrzegali, że katalog przestępstw, po których popełnieniu dochodziłoby do wprowadzenia zarządu, a potem i przepadku majątków, jest zbyt szeroki. Tak zwana konfiskata rozszerzona to m.in. przeniesienie ciężaru udowodnienia legalnego pochodzenia mienia na oskarżonego. Nowelizacja z zeszłego roku dotyczy także przepadku mienia pochodzącego z przestępstwa, w tym m.in. narkotykowego lub przedsiębiorstwa, które służyło jego popełnieniu oraz zawiera rozwiązania pozwalające orzec przepadek mienia wobec osób trzecich, którym sprawca przekazał mienie. Zmiana miała uderzyć "w oszustów gospodarczych działających wbrew zasadom uczciwej konkurencji" oraz "uniemożliwić czerpanie korzyści z nielegalnie zdobytych majątków". Część zapisów budziła zastrzeżenia m.in. opozycji, Biura Legislacyjnego Sejmu oraz RPO.
Prokuratura ma możliwość natychmiastowego zabezpieczenia mienia na potrzeby ewentualnej późniejszej konfiskaty (tzw. zamrożenie prewencyjne), zwłaszcza gdy istniałoby ryzyko wyzbycia się mienia przed wydaniem nakazu zabezpieczenia. Możliwe będzie też stosowanie kontroli operacyjnej (m.in. podsłuchów) w celu ujawnienia mienia zagrożonego przepadkiem. Przewidziano sytuacje, w których możliwy jest przepadek mimo istnienia przeszkody do wydania wyroku skazującego. Ustawa wprowadza możliwość orzeczenia przepadku w razie śmierci sprawcy, niewykrycia sprawcy przestępstwa, a także w przypadku zawieszenia postępowania, gdy oskarżonego nie można ująć lub nie może on brać udziału w postępowaniu z powodu choroby psychicznej lub innej ciężkiej choroby.
Od początku media ostrzegały, że z powodu nowych regulacji ucierpią też niewinni ludzie.
Rolnik Celebryta