Medyczna marihuana wreszcie w polskich aptekach

Soft Secrets
26 Apr 2019

Dostawca nie nadąża za popytem

Spółka Spectrum Cannabis, która jako pierwsza zarejestrowała i rozpoczęła sprzedaż medycznej marihuany w Polsce, zapowiada, że suszu będzie więcej. Pojawią się też olejki i kapsułki. Patrycja Otto na portalu Forsal.pl opisała najnowszą historię leków z konopi w naszym kraju. Siedem kilogramów konopi, które trafiło do sprzedaży na polski rynek w drugiej połowie stycznia, wystarczyło na kilka dni. „Rozeszłyby się w ciągu kilku godzin, gdyby nie wprowadzona reglamentacja. Apteka otrzymywała produkt od dystrybutora po przedstawieniu recepty od klienta", wyjaśnia Tomasz Witkowski, menedżer w Spectrum Cannabis należącym do kanadyjskiej grupy kapitałowej Canopy Growth. Każdego dnia przybywa aptek, które chcą sprzedawać produkt. Dlatego kolejne dostawy marihuany medycznej będą większe. Medyczna marihuana  wreszcie w polskich aptekach Na razie w Polsce można nabyć marihuanę w formie suszu zawierającego stosunkowo małą ilość substancji psychoaktywnej (ok. 19 proc. THC i mniej niż 1 proc. CBD). To produkt zalecany przy leczeniu bólu. W maju w ofercie mają się pojawić dwie kolejne, mocniejsze odmiany. Jedna dla pacjentów ze stwardnieniem rozsianym, a druga dla osób odczuwających skutki uboczne chemio- i radioterapii. Plan na 2019 r. to wprowadzenie konopi medycznych w formie olejków i kapsułek. Wówczas nastąpi największy wzrost popytu, ponieważ te produkty będą łatwiejsze w aplikacji. Będą też bardziej przystępne cenowo. Firma liczy też, że z każdym miesiącem produkty będą coraz chętniej przepisywane pacjentom przez lekarzy. Na razie według Spectrum Cannabis środowisko medyczne wykazuje względem nich dużą zachowawczość. Potwierdzają to polskie media. Gazeta Wyborcza opublikowała artykuł pod wszystko mówiącym tytułem: „O receptę na medyczną marihuanę prosiła wielu lekarzy. Mówili: ‘nie preferuję’, ‘nie podejmę się’, ‘też mam rodzinę'". Gazeta cytuje słowa Renaty Dudy, której matka cierpi na najcięższą postać glejaka mózgu: „To, co się dzieje w naszym kraju, to jakiś dramat!". Chorzy na śmiertelne nowotwory upatrują ostatniej nadziei w medycznej marihuanie. Lekarze nie chcą jednak wypisywać na nią recept. Efekt? Czarny rynek kwitnie. Zdaniem wielu innych pacjentów to nie lekarze stanowią problem, a dostępność produktu oraz jego cena. Sytuację na rynku zmieniłoby wejście kolejnych dostawców. Konopie są obecnie oferowane po 65‒70 zł za gram. Dla porównania w Niemczech ta sama ilość kosztuje 100 zł, ale produkt jest w pełni refundowany. Jakub Gajewski ze Stowarzyszenia Wolne Konopie skomentował sytuację na łamach Gazety Wrocławskiej: „Dopuszczenie medycznej marihuany do sprzedaży to krok do przodu, ale krok nie w tę stronę. O pacjenta się nie dba. Wystarczy spojrzeć, jak szybko wyprzedało się te 7 kg, które sprowadzono do Polski. Owszem, w marcu ma przyjść 50 kg. Natomiast faktem jest, że jeżeli pacjent przeliczy sobie, ile wyniosą go koszty leczenia, to w dalszym ciągu będzie zaopatrywał się na czarnym rynku, gdzie ceny marihuany są niższe. I oby trafił na marihuanę z dobrych źródeł. Kanadyjska firma sprzedaje po cenie 70 zł za gram, gdzie koszt produkcji to zapewne złotówka. Gdyby to robili Polacy, ceny byłyby na pewno dużo niższe. To, co się teraz dzieje, to czysty biznes”. Źródła: Forsal.pl, Gazeta Wyborcza, Gazeta Wrocławska
S
Soft Secrets