Dobre nowiny dla Konopczyny

Soft Secrets
16 Jan 2019
Nowe projekty ustaw, rezolucje, obietnice – ciągłe zapowiedzi zmiany to jedyna stała wartość w polskiej polityce narkotykowej. Poseł na Sejm RP, a także znany muzyk i aktywista konopny Piotr Liroy-Marzec, przedstawił rządzącym kolejny projekt ustawy. Przewiduje ona posiadanie marihuany jako wykroczenie, a nie – jak to jest obecnie – przestępstwo. Wcześniej udało się ustanowić prawo, które zezwala na stosowanie medycznej marihuany, wspomagającej proces leczenia niektórych chorób. Liroy-Marzec próbuje walczyć także z niekorzystną sytuacją prawną miłośników rekreacyjnego palenia marihuany. Swoje plany i działania opisał na YouTube: „Na szczęście dla osób lubiących rekreacyjnie palić, nie do końca zrozumieli ustawę, pogubili się w niej, więc powiedzieli, że nie będą w wielkich miastach robić żadnych spraw o małą ilość trawy. Zresztą to też się zmienia, bo w tym roku prawdopodobnie wejdzie ustawa. Namówiłem PiS, na to żeby mała ilość marihuany była tylko wykroczeniem. W tej chwili ustalamy, co to znaczy mała ilość - i wykroczenie będzie karane maksymalnie małym mandatem”. Dekryminalizacja oznacza, że posiadanie małych ilości nie będzie uznawane za przestępstwo, lecz za wykroczenie. Jeżeli ustawa wejdzie w życie, to posiadacze niewielkich ilości marihuany będą karani zwykle tylko grzywną i oszczędzi im to wielu nieprzyjemności. Procedura, którą stosuje się obecnie w takiej sytuacji, przewiduje wiele dotkliwych konsekwencji. Od przeszukań, przez wszczęcie postępowania karnego, aż po dotkliwe sankcje karne. Figurowanie w Krajowym Rejestrze Karnym może przeszkodzić w np. znalezieniu pracy lub otrzymaniu wizy do niektórych państw. Także Parlament Europejski przygotowuje rezolucję w sprawie medycznego wykorzystania konopi indyjskich. W projekcie stwierdza się między innymi, że “badania dotyczące marihuany medycznej są niedofinansowane i należy je odpowiednio uwzględnić w następnym programie ramowym”. Rezolucja wzywa państwa członkowskie do zachęcania lekarzy specjalistów do poszerzania wiedzy na temat stosowania leków na bazie pochodnych konopi indyjskich oraz proponuje rozważenie przez państwa członkowskie umożliwienia lekarzom swobodnego korzystania z ich profesjonalnego osądu, czy przepisać konopie indyjskie i leki na bazie konopi indyjskich pacjentom kwalifikującym się do takich terapii. Rezolucja wzywa również Komisję do współpracy z państwami członkowskimi w celu poprawy równego dostępu do marihuany i zapewnienia, że konopie medyczne, o ile są dozwolone, są objęte systemami ubezpieczeń zdrowotnych, podobnie jak w przypadku innych produktów leczniczych. Zwraca się do państw członkowskich o zapewnienie dla pacjentów bezpiecznego i równego wyboru między różnymi rodzajami leków na bazie konopi indyjskich, przy jednoczesnym zapewnieniu, że pacjentom towarzyszy specjalistyczny personel medyczny w trakcie leczenia. W sąsiednich Niemczech i Czechach nie ma takich wymogów i rolnicy nie są zobligowani do informowania odpowiednich organów o faktycznej powierzchni upraw konopi włóknistych.

Uprawy konopi „przemysłowych” bez ograniczeń?

Wracamy do Polski. Tutaj Klub Kukiz’15 złożył w Sejmie projekt ustawy umożliwiający rolnikom uprawę konopi siewnej bez utrudnień administracyjnych, Chodzi o projekt nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, który zakłada, że rolnicy będą mogli bez niepotrzebnych utrudnień administracyjnych uprawiać konopie siewne i czerpać z tego zyski. „Jest to fantastyczna roślina, nie powinna być kojarzona z narkotykami i narkomanią, ponieważ tam zawartość olejków THC jest śladowa i nie mają takiego działania, a mają zawartość olejku CBD, który jest bardzo leczniczy”, wyjaśniał Polskiej Agencji Prasowej rzecznik Klubu. Jak zaznaczył, "cała roślina jest wykorzystywana, bo z konopi siewnych tłoczymy olej, konopie siewne są też stosowane jako białko, paździerz jest wykorzystywany w budownictwie". W opracowaniach jest ok. 5 tysięcy zastosowań tej rośliny, podkreślił poseł Kukiz'15. Dobre nowiny dla Konopczyny W uzasadnieniu projektu można przeczytać, że ustawa w obowiązującym brzmieniu znacząco ogranicza możliwość uprawy konopi włóknistych m.in. poprzez ograniczenie powierzchni, na których uprawa taka jest prowadzona, obowiązek posiadania zezwoleń na uprawę oraz obowiązek zawarcia umowy kontraktacji z podmiotem posiadającym zezwolenie marszałka województwa na prowadzenie działalności w zakresie skupu lub zobowiązanie do przetworzenia konopi włóknistych we własnym zakresie na określono ustawowo cele. Zdaniem autorów projektu tak restrykcyjne ograniczenie możliwości uprawy konopi włóknistych jest niecelowe, zaś decydującym utrudnieniem w rozwoju uprawy konopi włóknistych w Polsce jest konieczność uzyskania zezwolenia przez rolnika na ich uprawę. Projektodawcy powołują się na dane z Instytutu Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich w Poznaniu, z których wynika, że trzykrotne zwiększenie przez Instytut areału konopi nasiennych wymagało pozyskania ok. 100 kontrahentów w całej Polsce, a jednocześnie przygotowania i wysłania ok. 100 pism do gmin z zawiadomieniem do 31 grudniu roku poprzedzającego rok uprawy o zamiarze uprawy konopi na ich terenie, tak by gminy mogły wystąpić do marszałków województw o rejonizację upraw konopi na ich terenie. W sąsiednich Niemczech i Czechach nie ma takich wymogów i rolnicy nie są zobligowani do informowania odpowiednich organów o faktycznej powierzchni upraw konopi włóknistych. Trzymamy kciuki! Oby choć jedna z opisanych wyżej trzech inicjatyw odniosła oczekiwany skutek...
S
Soft Secrets