Szekspir, Konopnicka i inni

Soft Secrets
27 Jul 2013

Konopie działają wyjątkowo korzystnie i ochronnie na nasz najważniejszy organ - mózg. Od początku spisanych dziejów...


Konopie działają wyjątkowo korzystnie i ochronnie na nasz najważniejszy organ - mózg. Od początku spisanych dziejów...

Plakat Andrzeja Pągowskiego do filmu „Konopielka” wg książki pod tym samym tytułem, 1982.

Konopie działają wyjątkowo korzystnie i ochronnie na nasz najważniejszy organ – mózg. Od początku spisanych dziejów napędzały geniusz wielu sławnych postaci historycznych, a nawet czysto fikcyjnych – jak sienkiewiczowski pan Jan Onufry Zagłoba herbu Wczele.

 

Zagłoba konopi nawet nie palił, tylko w celu „wyostrzenia dowcipu” spożywał nasiona, które do dzisiaj  są legalne na całym świecie z wyjątkiem Stanów Zjednoczonych. Wiele krajów, np. Polska czy Rosja, uczyniło konopie składnikiem swojej diety – nasiona konopne zawierają wszystkie podstawowe aminokwasy oraz kwasy tłuszczowe, niezbędne do prawidłowego funkcjonowania organizmu i utrzymania zdrowia. Siemieniatka, konopiatka – to tradycyjne polskie świąteczne potrawy. Przez tysiące lat były cenionym składnikiem odżywczym dla umysłu i ciała. Budda w swoich ascetycznych latach miał żywić się wyłącznie nimi. Ptaki najchętniej wybierają właśnie te nasiona – dzięki nim żyją dłużej i są zdrowsze, a także są radośniejsze i więcej śpiewają. Jak Zagłoba.

 

Nie jest trudno dowiedzieć się o doniosłym wpływie konopi na rozwój nie tylko przemysłu, ale całej naszej kultury, w tym duchowości, religii, poezji, literatury, sztuki. Można się go nawet domyślić tylko słysząc polskie czy angielskie słowa, przysłowia, nazwy, nazwiska. Podobnie jest w innych językach i kulturach. Nasiona konopne archeolodzy odkryli w starożytnych i średniowiecznych miejscach pochówku, w grobach Chińczyków, Hindusów, Scytów, Żydów, a także Wikingów, Francuzów, Niemców, Słowian. W Chinach znano je już 10 tys. lat p.n.e., a Państwo Środka nazywano kiedyś Krajem Konopi i Morwy. Do dziś są tam wykorzystywane w czasie ceremonii pogrzebowych. Najstarsze wzmianki o konopiach pochodzą z dawnej literatury medycznej i religijnej starożytnych Chin, Indii i Bliskiego Wschodu.

 

Obraz „Dżentelmeni palący i grający w tryktraka w pokoju” holenderskiego malarza Dircka Halsa, 1627.

Wpływ konopi na literaturę i sztukę jest dobrze udokumentowany - od islamskich poetów do słynnego "Klubu Haszyszowego", który gromadził się we Francji w połowie XIX wieku. Znalazły się w nim takie sławy literackie jak Aleksander Dumas, Victor Hugo, Honore de Balzac, Charles Baudelaire, Eugene Delacroix oraz wielu innych. Konopie było bodźcem dla twórczego geniuszu znanych poetów, m. in. pochwalał je  Arthur Rimbaud i William B. Yeats. Także dla Oscara Wilde’a nie były obce efekty działania konopi podczas palenia.

 

Używanie marihuany jest rozpowszechnione wśród pewnych grup muzyków, od reggae przez rock do jazzu oraz tradycyjnych ludowych artystów. Tak więc nie powinno dziwić, że najprawdopodobniej Wolfgang Amadeus Mozart dobrze wiedział o lekach na bazie konopi. Musiał też spożywać wówczas popularne orientalne słodycze z haszyszem, które rzekomo zainspirowały go do skomponowania "Uprowadzenia z Seraju" , najczęściej wystawianej opery za życia kompozytora. Świetny jazzowy trębacz Louis Armstrong,  zdeklarowany palacz konopi, przez całe swoje życie uważał, że marihuana zwiększała jego zdolność do improwizacji. Wielu innych muzyków jazzowych traktowało marihuanę jako sakrament i przekazało ją dalej późniejszym muzycznym pokoleniom bitników, hipisów i raperów.

 

O wpływie konopi i nawet mocniejszych zakazanych dzisiaj środków psychoaktywnych na polską kulturę od wielu lat pisze filozof Kamil Sipowicz. O tym, co zażywał Mickiewicz, Słowacki i inni nasi narodowi wieszcze; czy dawni Słowianie „ćpali” więcej niż chrześcijańscy i jak wiele polska oraz światowa kultura zawdzięcza substancjom psychodelicznym – tego wszystkiego i o wiele więcej można dowiedzieć się z jego świeżej „Encyklopedii polskiej psychodelii. Nie można też nie wspomnieć o jego wcześniejszym dziele, pięknie wydanej książce-albumie „Czy marihuana jest z konopi?”, idealnej na prezent dla przyjaznego kuratora sądowego. Warto zamawiać ją w księgarniach (nie tylko w sieci), gdyż dystrybutorzy boją się jej dotknąć. Tylko tak więcej ludzi ją w ogóle zobaczy.

 

Magia Romeo, czar Julii

 

Naszych Czytelników na pewno nie zdziwiło odkrycie śladów konopi w fajce Williama Szekspira. Nie wszyscy mają tak dobrze. Oto największy koszmar anglisty zakochanego w Szekspirze: podejrzenie, że idol był narkomanem i ćpunem. Można się spodziewać reakcji podobnej do tej, która spotkała Dodę ze strony nadgorliwych tropicieli sekt po jej delikatnej sugestii, że apostołowie w tamtych czasach palili zioła w kadzidłach, nie kamele.

 

Plakat do amerykańskiego filmu  „Zabójca Młodzieży”(1937).

Ślady konopi w fajkach w domu Williama Szekspira w Stratford-upon-Avon w Wielkiej Brytanii naukowcy z południowoafrykańskiego Johannesburga odkryli już kilkanaście lat temu, ale sprawa cały czas trwa. Już w 2001 roku dr Francis Thackeray i prof. Nikolaas van der Merwe przedstawili hipotezę, że William Szekspir mógł używać marihuany jako źródła inspiracji. Zasugerowali, że Szekspir zaszyfrował odnośniki do konopi m. in.  w  Sonecie 76, gdzie mówi o ‘natchnieniu w znanym zielu’. Naukowcy przypuszczają, że Szekspir był ostrożny i starał się nie zawierać w swoich tekstach wyraźnych odniesień do konopi z powodu możliwych oskarżeń o czary, prowadzących często do spalenia książek. Podobnie musiał czynić w tamtych czasach np.  francuski pisarz, duchowny i lekarz François Rabelais.

 

Thackery, dyrektor Instytutu Ewolucji Człowieka na Uniwersytecie w Johannesburgu, popiera swoją hipotezę wynikami z laboratorium policyjnego: wiele glinianych fajek znalezionych w ogrodzie Szekspira w Stratford-upon-Avon dało pozytywny wynik testu na obecność śladów marihuany i innych zakazanych substancji. Rzecznik laboratorium policyjnego skomentował sytuację mówiąc, że dziś taki

Plakat do amerykańskiego filmu „Marihuana” (1936).

dowód wystarczyłby, aby doprowadzić do wydawania nakazu przeszukania domu, aresztowania i ewentualnie skazania przez sąd na karę więzienia.

 

Południowoafrykańscy uczeni

zbadali także 24 fragmenty glinianych fajek, które są eksponatami w domu-muzeum Szekspira w Startford-upon-Avon. Na 8 elementach odkryto ślady marihuany. Na 2 innych były pozostałości kokainy. Znaleziono też ślady nikotyny i innych substancji. Georgianna Ziegler z Folger Shakespeare Library w Waszyngtonie stwierdziła, że naukowcy nie mają żadnego dowodu na rzekomą „narkomanię” Szekspira, ale zaraz dodała: "Szekspir mógł używać marihuany ze względów leczniczych - tak robiono w jego czasach. Nie ma jednak żadnego dowodu na to, że robił to dla przyjemności”.  Natomiast John Henry, toksykolog i profesor z londyńskiego Imperial College of Medicine mówi, że to możliwe, iż XVII-wieczni Anglicy palili liście koki. Co prawda samą kokainę wyizolowano później i trafiła do Wielkiej Brytanii dopiero w XIX wieku, ale już we wcześniejszych stuleciach Hiszpanie przywozili do Europy liście koki, używane w Ameryce m.in. przez Inków.

 

Naukowcy nie mają oczywiście pewności, czy fajki należały do Szekspira - wiedzą jedynie, że pochodzą z XVII wieku i z miejsc, w którym Szekspir mieszkał. Dlatego 10 lat później postanowili wnioskować o ekshumację zwłok Szekspira celem wyjaśnienia wielu kwestii dręczących wielbicieli Szekspira, a także naukowców, m.in.  jak i na jaką chorobę (lub od jakiej trucizny) zmarł dramaturg. Przy okazji dowiemy się też może o marihuanie - dzięki badaniu szkieletu, włosów i paznokci. Szekspir na swoim grobie kazał napisać ostrzeżenie: Niech będzie błogosławiony, kto nie ruszy tego kamienia, a przeklęty ten, kto przeniesie moje kości. Doktor Thackery nie obawia się jednak 400-letniej klątwy: zapowiada, że użyje technik, które pozwolą mu przeprowadzić badania bez przemieszczania szczątków.

 

Podejrzewanie autora ''Hamleta'' o palenie konopi jest całkiem uzasadnione. W jego czasach w Anglii uprawiało się dużo tych roślin, z których wytwarzano m. in. tkaniny i liny do okrętów, a tytoń wciąż był drogi i trudno dostępny. Dla kręgów artystycznych nawet mocniejsze konopie i haszysz z Afryki lub Indii także nie był już nowością. W tym samym stuleciu otwierano już pierwsze kafejki tytoniowe i haszyszowe w Amsterdamie.

 

Jak aresztować naturę i postęp?

Nie tylko z Szekspirem jest problem. Konopie należą do najstarszych roślin uprawianych przez człowieka. Przez tysiąclecia uważane były za najbardziej pożyteczny plon znany ludzkości. W Afryce, Europie i Azji zawsze dostarczały człowiekowi ogromnych ilości włókna i oleju, przyczyniając się do powstawania i upadków wielkich cywilizacji. Aż do rewolucji przemysłowej w XIX wieku stanowiły one podstawę najważniejszego przemysłu ludzkości, dostarczając jej większości potrzebnych włókien, olejów i papieru, a także pożywienia, lekarstw, używek. Zdaniem antropolog Sary Benetowej to właśnie konopie przygotowały w Europie grunt pod nową egzotyczną używkę – tytoń. Uczona pisała o tym w Warszawie w 1936 roku. Karierę naukową kontynuowała w USA jako Sula Benet i może tylko dlatego jest często cytowana przez zachodnie media i naukowców – ale prawie nikt nie pamięta o jej imponującym dorobku w Polsce. Chlubnymi wyjątkami są prof. Jerzy Vetulani i dr Kamil Sipowicz przypominający w swoich tekstach o jej badaniach i odkryciach.

 

Przez tysiąclecia konopie były filarem rolnictwa, przemysłu oraz miały decydujące znaczenie strategiczne. Nie dziwi zatem fakt, że Cesarstwo Rzymskie toczyło o nie wojny, zaś Anglii, Hiszpanii, Holandii i innym krajom pomogły podbijać morza i lądy. Z konopi wytwarzano ok. 25 000 różnych produktów, od oliwy spożywczej po liny okrętowe. Stanowiły one jedną z przyczyn wyprawy Napoleona przeciwko Rosji. Historycy twierdzą, że przyczyniły się w XVI i XVII w. do wzrostu dobrobytu i liczby urodzeń oraz małżeństw we Francji. François Rabelais uważał, że gdyby jakakolwiek roślina miała zostać królową światowej flory, byłyby to konopie.

 

W wielu cywilizacjach konopie odgrywały i odgrywają jeszcze większą rolę niż alkohol w tworzeniu kultury. Ich wpływ jest widoczny w literaturze, sztuce, muzyce, architekturze, zaś ich lokalne nazwy brzmią równie swojsko w uszach miejscowych, co słowa herbata, kawa czy oranżada w uszach Europejczyka. Koneserzy konopi, podobnie jak znawcy wina czy cygar, rozpoznają wiele kolorów, smaków i subtelnych różnic w działaniu oraz składzie chemicznym wśród produktów pochodzących z różnych stron świata. Konopie tradycyjnie służą do medytacji, celów leczniczych, religijnych oraz rekreacyjnych, a także do namysłu i rozwiązywania problemów. Niektórzy odczuwają po nich przypływ kreatywności, inni wpadają w słowotok. Afrykańskim rytuałom wspólnego palenia konopi towarzyszy do dziś poezja - biorący w nich udział wstają po kolei i deklamują improwizowane strofy ku pustyni, niczym współcześni raperzy. Zmysły, szczególnie słuch, wyostrzają się; jesteśmy wrażliwsi na bodźce. Z tego względu konopie są popularne wśród muzyków i ich słuchaczy. Także wśród kochanków są znane ze swych właściwości uwrażliwiających na piękno i wyostrzających zmysły. W Indiach uważa się je za ‘rodzinny afrodyzjak’.  Ich afrodyzjakalne właściwości opiewały także arabskie „Baśnie 1001 Nocy”. W odróżnieniu od alkoholu, zachowana jest rozwaga i odpowiedzialność za swoje czyny.

 

Prawdopodobnie zakaz konopi miał swoje źródło w intrygach polityczno-rodzinnych w amerykańskim przemyśle na początku XX wieku. Był on ściśle związany z wprowadzaniem na rynek syntetycznych tkanin takich jak nylon i stylon, a także z rozwojem przemysłu naftowego. Sprytnie użyto nieznanego wówczas słowa „marihuana”, aby zakazać uprawy i zbiorów powszechnie cenionych konopi. Lokalne meksykańskie określenie zna już dziś cały świat. Zakaz ten stał się jedną z głównych przyczyn dzisiejszego globalnego kryzysu moralnego i ekonomicznego.

 

Apel do dziennikarzy obywatelskich

O wpływie konopi na kulturę oraz historię pisaliśmy na tych łamach wielokrotnie, ale na potrzeby tego szczególnego pod wieloma względami numeru oraz otwarcia nowego cyklu historycznego „O konopiach i ludziach” kilka podstawowych tematów warto było przypomnieć. Które z fascynujących powiązań ewolucji konopi z ewolucją ludzkości Was najbardziej interesują? Medycyna i nauka? Religia? Kultura i sztuka? Czasy wolności i miłości, ganja joga i tantra, czy prohibicja, gangi, wojenne i więzienne historie? Ciekawych tematów nie powinno zabraknąć: ta dama maczała palce prawie we wszystkich istotnych zwrotach akcji w historii ludzkości, w czasach wojny i pokoju. Studiując ją nawet codziennie nie można się nudzić.

 

Czekamy na Wasze sugestie i teksty. Szczególnie interesujące bywają nieznane słowiańskie tropy, ciekawostki, dokumenty, opowieści, których pełno w najmniej spodziewanych miejscach, w tym w wielu bibliotekach i rodzinach. Zostań dziennikarzem i pomóż prawdzie! Zdobyte przez Ciebie rewelacje mogą wiele zmienić - lokalnie i globalnie. Pomożemy Ci je udokumentować i przekazać Twoją opowieść w wielu językach. Możesz oczywiście pisać pod pseudonimem jeśli chcesz. Kronikuj razem z historykami konopi i prohibicji na całym świecie niekończącą się opowieść o konopiach oraz ludziach. Może np. tak jak nasz przyjaciel masz babcię, która przeżyła zesłanie na mroźną Syberię tylko dzięki znajomości konopi – bo żadna inna roślina w tamtej okolicy nie dała rady wyrosnąć?

 

S
Soft Secrets