"Poważna rozmowa o wolnym rynku"

Soft Secrets
06 Jul 2011

Latem 2006 roku przeprowadziliśmy wywiad z Jorge Cervantes jednym z największych konopnych guru świata i stałego współpracownika Soft Secrets. Pięć lat później nie wygląda on nawet o jeden dzień starzej i aż kipi tym samym zaraźliwym młodzieńczym entuzjazmem. Rozmowa z Jorge zawsze sprawiała mi przyjemność nie tylko jako z autorytetem konopnym, ale jako osobowość. Wywiad przeprowadził nasz Hiszpański redaktor Hugo Madera.


Latem 2006 roku przeprowadziliśmy wywiad z Jorge Cervantes jednym z największych konopnych guru świata i stałego współpracownika Soft Secrets. Pięć lat później nie wygląda on nawet o jeden dzień starzej i aż kipi tym samym zaraźliwym młodzieńczym entuzjazmem. Rozmowa z Jorge zawsze sprawiała mi przyjemność nie tylko jako z autorytetem konopnym, ale jako osobowość. Wywiad przeprowadził nasz Hiszpański redaktor Hugo Madera.

Latem 2006 roku przeprowadziliśmy wywiad z Jorge Cervantes jednym z największych konopnych guru świata i stałego współpracownika Soft Secrets. Pięć lat później nie wygląda on nawet o jeden dzień starzej i aż kipi tym samym zaraźliwym młodzieńczym entuzjazmem. Rozmowa z Jorge zawsze sprawiała mi przyjemność nie tylko jako z autorytetem konopnym, ale jako osobowość. Wywiad przeprowadził nasz Hiszpański redaktor Hugo Madera.

Soft Secrets: Co robiłeś od naszego ostatniego wywiadu?

Prawidłowo uprawiane krzaki.

Jorge Cervantes: W 2005 roku zacząłem pisać do kilku światowych magazynów konopnych. No może więcej niż kilku, bo do ponad 20. W 2006 roku wyszła nowa wersja mojej książki "Biblia Nueva" i mój pierwszy kurs uprawy na video. To był dobry rok. Wiele dobrych rzeczy zaczęło się dziać na rynku konopnym. Doceniłem także postęp jaki niesie ze sobą serwis You Tube, dzięki któremu wiele tysięcy użytkowników i hodowców dzieli się swoimi osiągnięciami ze światem zewnętrznym. W 2007 roku wydałem moją kolejną książkę "Indoor Bible" w języku angielskim i francuskim, oraz nakręciłem moje drugie wideo. Przez ten czas przebywałem na terenie Hiszpanii, ponieważ na rynku konopnym działo się tutaj dużo więcej niż w USA w tym samym czasie. Było to za czasów prezydentury Gorge Bush'a, kiedy to nie można było robić praktycznie niczego. Oczywiście w kilku stanach istniała instytucja medycznych użytkowników konopi, ale ludzie obawiali się nowego prawa i niezbyt wiele osób z tego skorzystało. W tym samym czasie ja spokojnie i bez przeszkód pracowałem sobie w Europie: w Holandii, Szwecji czy Hiszpanii. Sam ciągle się uczę oglądając prace innych ogrodników i ich rośliny. Dużo pracuje i to ciężko pracuje...

Ile masz lat? To dość trudne utrzymywać stale tak wysokie tępo pracy.

Mam 57 lat. Większość ludzi w moim wieku nie pracuje już tak dużo jak ja, ale ja na co dzień jestem otoczony młodymi ludźmi, którzy mnie inspirują i dodają energii.
Czego nauczyłeś się o uprawie zewnętrznej podczas kilku ostatnich lat?
Tu w Hiszpanii jest bardzo podła ziemia i woda pod uprawę konopi. Bardzo kosztowne jest ulepszanie gleby pod uprawy pod słońcem, do tego dochodzi woda o wysokim pH, zbyt siny wiatr i bardzo suchy klimat jaki utrzymuje się w większości kraju. Większość Hiszpańskich ogrodników nie ulepsza gleby, chociaż powinni to robić. Jeżeli uprawiasz w donicach musisz pamiętać jak się z nimi właściwie obchodzić, tak aby nie były zbyt nagrzane od silnego słońca. Ziemia także różni się w różnych regionach kraju. Dla przykładu podam, że w Kantabrii jest ona chyba najlepsza w kraju.

Co polecasz, aby polepszyć właściwości gleby uprawiając pod słońcem?

Najlepiej po prostu oddać próbki gleby do analizy, aby dokładnie stwierdzić czego w niej brakuje i podjąć środki zaradcze. Najważniejszą jednaj rzeczą jaką powinien robić każdy ogrodnik jest dodanie kompostu do gleby i innej materii organicznej. Kompost, i jeszcze raz kompost.
Dla przykładu pisałem kiedyś o grupie przyjaciół uprawiających naprawdę gigantyczne krzaki. Jednak nic nie powstaje z niczego i włożyli oni w to masę pracy i sporo guana nietoperzy.
Bardzo ważne jest dbanie o życie mikrobiologiczne gleby. Jest to praca, która należy robić przez cały rok, ponieważ bardzo łatwo o zaburzenie chwiejnej równowagi. Jeżeli uprawiacie metodami ekologicznymi musicie dodatkowo uważać, żeby nie dostały się do nie jakieś chemikalia, które później z pewnością przedostaną się do waszego palenia i zabija dobroczynne bakterie i grzyby w glebie. Potrzebują one później dużo czasu, żeby odbudować swoja populację. Niektórzy ludzie myślą, że wszystko można kupić, ale nie jest to prawda do sukcesu konieczna jest jeszcze ciężka praca.
Najważniejszą rzeczą jaką się dowiedziałem w ostatnich latach jest to, żeby uprawiać konopie wraz z innymi użytecznymi warzywami w jednym miejscu. Mogą to być pomidory, papryka czy też smakowita sałata. Te rośliny bardzo dobrze współżyją razem i jeżeli pojawia się jakieś problemy to mogą wam o nich powiedzieć zanim jeszcze pokarze to wam marihuana. Warte jest wysypywanie ziemi wokoło roślin kora lub innymi podobnymi materiałami organicznymi chroniącymi korzenie od nadmiernego przegrzania.
Zdobyłeś sławę jako propagator uprawy pod lampami, ale widzę że ostatnio wciągnęła cie także uprawa pod słońcem...
Obecnie osobiście preferuje uprawę na wolnym powietrzu, a to dzięki długiemu pobytowi w Hiszpanii. Jeśli prawo by na to pozwalało, wszyscy uprawialiby na wolnym powietrzu. Kiedy zaczynałem 30 lat temu uprawę pod lampami wszyscy mówili mi" trawa nie będzie rosła w takich warunkach". Obecnie wszyscy twierdzą, że trawa z pod lamp jest lepsza od tej wyhodowanej pod słońcem. Faktycznie obie metody prawidłowo prowadzone dają naprawdę dobre palenie.

Każdy kwiat jest długości ramienia dorosłego mężczyzny.

Cervantes z dumnym ogrodnikiem przed swoim dziełem.

Dlaczego wróciłeś więc do Stanów Zjednoczonych?

Głównie ze względów rodzinnych. Ostatnie dziesięć lat bardzo intensywnie podróżowałem i chciałbym teraz pobyć ze swoja rodziną. Oczywiście miało na to wpływ wiele czynników, także interesy. Szczególnie jak od władzy odszedł Busch wiele się zmieniło na lepsze w USA. Gdybym tylko mógł mieszkać z moja rodzina w Hiszpanii nie wyjeżdżałbym stąd na krok, tak mi się tu podoba. Do powrotu skłonił mnie także globalny kryzys ekonomiczny, a politycy potrzebowali mojego wsparcia w Stanach.

Czy dużo rzeczy cie zaskoczyło po powrocie do USA z tak długiej podróży?

Wszystko się zmieniło w Stanach Zjednoczonych. Miałem wrażenie, że dosłownie wróciłem do innego kraju. Kiedy wyjeżdżałem ostatnio z kraju, żyłem w ciągłym strachu przed aresztowaniem lub innymi prześladowaniami mojej osoby od strony władz. Poza tym bardzo trudno było kupić marihuanę. Po powrocie było już to możliwe. Mój pierwszy legalny zakup marihuany w Stanach był dla mnie bardzo wzruszającym momentem. Nie mam nawet słów aby opisać jak czułem się wychodząc ze sklepu z legalnie zakupioną torbą trawy. Dosłownie trzęsłem się z emocji ponieważ takie zakupy były nielegalne całe moje życie. To była wspaniała chwila kiedy wychodziłem z legalna marihuana i paragonem fiskalnym umożliwiającym odliczenie mi kosztów jej zakupu od płaconych podatków.

Nagle mogłem oficjalnie uprawiać marihuanę w moim domu bez obawy jego konfiskaty jako "narzędzia przestępstwa narkotykowego". W tamtych czasach każdy ogrodnik uprawiający konopie żył w permanentnym strachu i swoje mienie. Policja konfiskowała większość domów, w których wykryto nielegalne plantacje. Ludzie tracili dorobek całego swojego życia przez kilka krzaków. Do teraz w niektórych stanach prawo się nie zmieniło. Dla mnie to po prostu czysty idiotyzm.

Czy ty w tamtych latach cały czas uprawiałeś zioło?

Pewnie, że tak. Zarówno ja jak i moja żona mieliśmy medyczne zezwolenie na uprawę i posiadanie konopi. Zaczęliśmy czuć się chorzy od razu po powrocie do kraju, bo to było chore, żeby występować o pozwolenie na zakup i uprawę swojego lekarstwa - medycznej marihuany.
Musze szczerze przyznać, że nawet po zmianie prawa w Stanach jeszcze ponad rok bałem się tam wracać. Jedno to zmiana prawa i oficjalne stanowisko władz, które ma się kompletnie w sprzeczności z praktyką o jakiej się czyta w gazetach, czy też ogląda w TV. Czułem się jak bym sam zakładał sobie pętlę na szyje. Wielu moich przyjaciół skończyło w więzieniach bez dachu nad głową ponieważ uprawiali zioło w swoich domach. Kiedy całe swoje życie kryłeś się ze swoją pasja bardzo trudno zmienić swoje przyzwyczajenia z dnia na dzień. To wspaniałe uczucie móc legalnie uprawiać marihuanę dokładnie tak jak to robiłem z innymi warzywami jakie lubię jeść - na przykład pomidorami.

 

Jak wiele krzaków teraz uprawiasz?

Tam gdzie mieszkam obecnie dozwolona jest uprawa sześciu krzaków na osobę, tak więc wraz z żona mamy dwanaście roślin.

Wiosną trochę dodatkowego światła zapobiegnie przedwczesnemu zakwitaniu roślin.

Czy dozwolona ilość jaka można uprawiać różni się w poszczególnych stanach?

O tak. Każdy ze stanów ma własne regulacje prawne umożliwiające uprawę legalną pewnej ilości roślin na osobę. W niektórych miejscach jest dozwolona uprawa sześciu roślin w innych nawet 99 krzaków. Bardzo ważne, żeby nie dać się złapać na uprawie nawet jednej malutkiej roślinki ponad 99 krzaków, ponieważ wtedy do akcji wkracza prawo federalne i sytuacja może zrobić się naprawdę nieprzyjemna.

Co zmieniło się na rynku konopnym w USA? Czy legalizacja jakoś wpłynęła na ten rynek?

Powstało wiele gigantycznych upraw konopi. Sytuacja stała się podobna do Szwajcarii, gdzie ludzie obsadzają konopiami wielkie pola i szklarnie, a zbiory dokonywane są przy pomocy wielu robotników i maszyn.
Zmieniły się także ceny zioła. Jeszcze dwa lata temu pół kilko palenia kosztowało pomiędzy 3000 a 4000 $, dzisiaj ta sama ilość będzie cie kosztować pomiędzy 2000 a 3000 $. Wraz ze zmianą prawa spadły ceny, ponieważ ludzie nie chcą już tak bardzo kupować czegoś co mogą wyhodować sami dużo mniejszymi nakładami finansowymi.

Czy sądzisz że to stały trend i zmiana nawyków ludzi palących konopie?

Bez wątpienia. Kiedyś zakup jednego krzaka kosztował cie fortunę, ale wszystko wraca do normy. Kiedyś jeden krzak był warty 1000$, jeszcze dwa lata temu około 600$, a dziś jest to koszt około 200$. Ten trend sprawia, że ludzie bardziej dbają o ekonomie uprawy i nikt już nie wylewa bez sensu ton nawozów i stymulatorów wzrostu. Żarty się skończyły, nadszedł wolny rynek, ze swoimi wadami i zaletami.
Obliczałem niedawno koszty uprawy wielkoobszarowej i nadal wynoszą one 20-30% ceny końcowej, a powinny kształtować się na poziomie 1- 5 %. To chyba największa zmiana jaka zaobserwowałem.
Największe zmiany zaszły w uprawach pod gołym niebem, ponieważ teraz ogrodnicy mogą wyprodukować więcej, lepszej jakości marihuany. Oczywiście gdzieś to trzeba sprzedać, ale i od tego są specjaliści. Pierwszym krokiem jest ekspansja inwestorów na rynki z większymi możliwościami. To bardzo powszechna sytuacja we wszystkich sferach interesów. Skutkiem będzie spadek cen i koniec idiotyzmów do jakich teraz jesteśmy zmuszani.

Wiele osób uważa, że potrzebna jest bardziej kontrolowana legalizacja, aby rynek mógł stać się przewidywalnym.

Ci sami ludzie myślą, że to czego nauczyli się przez ostatnie 20 czy 30 lat kiedy marihuana była nielegalna daje im większe prawa do udziału w zyskach z rynku od nowicjuszy. A tak nie jest. Wszyscy mamy równe prawa, także te rynku komercyjnego.
To śmieszne dla mnie, gdy patrzę na ich punkt widzenia. Oni naprawdę sądzą, że zasługują na jakieś specjalne traktowanie tylko dlatego, że nauczyli się wszystkiego o uprawie samodzielnie, bez niczyjej pomocy i to podczas okresu kiedy było to nielegalne. Dla mnie to po prostu zadufani w sobie głupcy. Najlepszym regulatorem sytuacji na rynku jest klient końcowy. To on decyduje co, od kogo , i za ile kupuje.
Tak samo sprawa ma się z cenami zioła. Jest ono ciągle za drogie, ale już widać jak ceny powoli spadają i jestem pewny, że ten trend utrzyma się do momentu kiedy to klienci nie będą płacić więcej powyżej pewnej granicy za określoną jakość. Ceny musza być niskie.

Zmiany idą ku normalizacji sytuacji na rynku, ale jak wygląda to w Kalifornii stanie zawsze drogiej trawy, w którym zmian zaszło najwięcej, dla nas?

To zaiste interesujące co się tutaj dzieje. Część ludzi stara się uzyskać licencje na uprawę jak największej ilości roślin i zakładają naprawdę ogromne plantacje inwestując to masę pieniędzy. Nie zastanawiają się jednak jakich nakładów pracy wymaga prawidłowe przygotowanie złego z reguły gruntu pod uprawę, tak aby miało to sens ekonomiczny. Jedni kopią naprawdę duże doły pod każdy krzak wypełniając go wartościową glebą, ale takie działania mają także swoje ograniczenia. Inni wykorzystują ogromne 200 galonowe (około 910 litrowe) worki z gotowymi mieszankami ziemnymi. Sama donica do jednej rośliny kosztuje ponad 50$ nie wspominając już o cenie ziemi do jej wypełnienia.

W Kalifornii spotkałem plantatorów, którzy wydali nieraz po 5000$ a nawet po 10000$ na nawozy warte może 1000 do 2000$. Niedługo zmieni się i to ponieważ zaczną ich obejmować normalne procedury nawożenia rekomendowane przez Ministerstwo Rolnictwa.

Przy tamtejszym klimacie potrzebne są także lampy zapobiegające przedwczesnemu zakwitaniu roślin. W Kalifornii rośliny sadzi się zwykle około marca a zbiera pod koniec października. Do przerwania cyklu ciemności wystarczą niedrogie żarówki energooszczędne, ale dolicz do tego przy 99 roślinach koszt okablowania i opraw, a sprawa nie będzie wyglądała już tak różowo z punku widzenia ekonomii.

Suchy klimat wymaga także sprawnie funkcjonującego systemu nawadniania z wydajnymi pompami i zraszaczami. Woda także kosztuje i nikt nie da ci jej za darmo. Za wszystkie te rzeczy trzeba zapłacić pieniędzmi. Poza tym konieczna jest wiedza jak te wszystkie czynniki połączyć w sprawnie funkcjonującą całość. Jak uprościć to co się da i nie komplikować sobie życia i pracy na plantacji?

Jorge pozuje wśród krzaków.

Tak więc przewidujesz wielkie zmiany w sposobie i ekonomi upraw?

Trzeba być realistą w każdym calu. Żyjemy w czasach wolnego rynku, w którym to klient końcowy decyduje czy plantator pozostanie na rynku i będzie kontynuował produkcje, czy zbankrutuje. Na rynku jest za dużo rodzajów przereklamowanych produktów i bezużytecznych nawozów. Zobacz na tradycyjne rolnictwo, nie jest aż tak nowoczesne i nawozów jest mniej, a wszystko wspaniale działa bez zbędnych wodotrysków.

Jak już wspomniałeś o tym wcześniej, nie tylko ty pozbyłeś się strachu po zmianie prawa w Stanach.

To chyba rozumie się samo przez się. Podam ci tylko jeden przykład. Mój znajomy meksykańczyk w moim wieku przed zmiana prawa uprawiał zioło na niedostępnej półce skalnej, do której dostawał się za pomocą specjalnej windy napędzanej silnikiem, później jeszcze ostatnie kilkanaście metrów pokonywał po drabinie. Dzisiaj mieszka sobie spokojnie ma zwykły rolniczy traktor, którym pielęgnuje swoje rośliny i nie musi się już nigdzie wspinać, żeby zapalić dobrego zioła, po prostu idzie na ogródek.

Powiedz nam proszę trochę więcej o tajemnicach twoich kolegów z Kalifornii.

Jedna z powszechniejszych praktyk jest uprawa warstwami pod siatką. Pobiera się od każdej rośliny po dwa, trzy, a nawet po cztery klony i sadzi w tym samym miejscu rozdzielając warstwą plastikowej siatki. Sama uprawa na siatce daje już przyrost kilku procent w zbiorach, ale jeżeli zbierzesz pierwszą warstwę najwyższych roślin, to dolne gałęzie dostają wielką dawkę słońca i możesz mieć więcej o kilogram czy dwa. Nieraz stasuje się nawet trzy warstwy, a ta ostatnia jest zwykle zatrzymywana na własne potrzeby ponieważ zawiera najwięcej żywicy i dojrzewa najdłużej.
Innymi słowy jeżeli ze swojego pola możesz zebrać 120 kilo zioła to przy tej technice zbierzesz nawet ponad 200 kilo. Co daje ponad 40% zysku w wydajności. Nie jest to wiele jeżeli chodzi o kilka krzaków, ale przy kilkudziesięciu jest to już spory zysk. Jest to doskonała technika przy komercyjnych uprawach konopi.

Czy przewidujesz podobnie drastyczny spadek cen zioła w Hiszpanii?

Hiszpania pokazuje już pewne oznaki nadprodukcji zioła, i widać już spadek cen. Nie jest on jednak tak bardzo widoczny jak w Stanach Zjednoczonych. Tutaj w Hiszpanii był zawsze duży rynek taniego Marokańskiego haszyszu. Nie kosztuje on więcej niż dwa, do sześciu euro za gram. Na tym rynku ten mechanizm reguluje cenę palenia. Poza tym w Hiszpanii zawsze uprawiało się zioło do palenia dobrej jakości.

Wczoraj, Jaime - producent nasion z Resin Seeds wspominał, że jego zdaniem odmiany zawierające wyższą zawartość CBD są bardziej odporne na choroby i szkodniki. Inni twierdzą, że rola w tym procesie CBD jest przeceniana. Co ty o tym myślisz?

Jest udowodnionym faktem, że CBD działa bardzo dobrze przy wszystkich chorobach wywołujących zapalenia tkanek. Jego wysoka zawartość jest preferowana przez medycznych użytkowników konopi, którzy nie oczekują mocnego upalenia tylko ulgi w bólu i chorobie. Jaime wykonał naprawdę kawal dobrej roboty tworząc odmianę o stosunku THC do CBD na poziomie zbliżonym do 1:1. To bardzo ważne i obiecuje ci, że będę baczniej zwracał uwagę na ten aspekt uprawy w przyszłości!

Jakie są twoje plany na najbliższą przyszłość? Jakiś nowy projekt?

Po pierwsze i najważniejsze dla mnie jest teraz nagrać więcej materiału wideo. Mamy już nagrane ponad pięć godzin materiału wideo z Hiszpanii i Kalifornii i chciałbym do końca tego roku zdublować tą ilość dla swoich czytelników i widzów ponieważ właśnie w tej formie przekazu widzę przyszłość. Dzisiaj ludzie mniej czytają więcej oglądają. Materiały umieszczam także na swoim kanale internetowym www.jorgecervantes.tv, oraz serwisie You Tube. Wystarczy, że wpiszecie "Jorge Cervantes" w wyszukiwarkę na tym serwisie, a znajdziecie godziny materiałów ze mną w roli głównej. Nawet moje najstarsze materiały mają około 875 wejść każdego dnia.

Kilka krajów nienależących do "konopnego kręgu" ze względu na obowiązujące w nich prawodawstwo może dzięki Internetowi poszerzać swoją wiedzę. Wideo są łatwe do tłumaczenia i zrozumienia. To fenomenalne medium dla rozwoju i nauki.

Ten materiał przygotowujemy do odcinka specjalnego o uprawie na świeżym powietrzu. Masz może jeszcze jakieś rady dla hodowców z Hiszpanii?

Jeśli chcecie mieć wielkie krzaki pod słońcem, musicie pamiętać, aby wysadzać do gleby odpowiednio durze rośliny. Sztuczne światło jest niezbędne wiosną, aby uniknąć przedwczesnego zakwitania kwiatów kiedy nie jest na to najlepsza pora.
Przed wysadzeniem wykopcie dół o średnicy jednego metra i głębokości około pół metra i ulepszcie w nim glebę, tak aby była łatwo przepuszczalna i bogata w składniki pokarmowe, a nie zawiedziecie się jesienią.

Jesteś członkiem kilkunastu organizacji konopnych w Kalifornii. Czy masz jakieś rady dla ludzi z Hiszpanii i innych krajów jak zorganizować taki klub?

Każdy stan i każde państwo ma swoje własne prawodawstwo, które ogranicza w jakiś sposób metody działania na danym terenie i trzeba się do tego dostosować. Należy działać bardzo ostrożnie i pamiętać, że działania pro legalizacyjne są kosztowną sprawą. Należy podjąć dialog z politykami i rządem, aby umożliwiły takie rozwiązania prawne, które pozwolą otwierać takie kluby także w innych miejscach poza Kalifornią. Teraz podczas globalnego kryzysu jest na to dobry czas, aby pokazać , że z marihuany także można ściągać podatki i załatać dziury w budżecie.
Miałbym także osobistą prośbę: Chciałbym mieć dostęp także do Hiszpańskich Klubów Konopnych na moją kartę członkowską z USA.

Jakieś ostatnie rady dla osób uprawiających ganje na większą skalę dla Klubów Konopnych?

Więcej wody. Hiszpania ma suchy klimat i większość uprawianych tutaj roślin cierpi z powodu jej niedostatku. Najlepszym wyjściem jest automatyczne nawadnianie, ale nie zawsze jest to możliwe. Zadbajcie także, aby wiatr nie wysuszył waszych roślin.

Czy chciałbyś coś dodać od siebie na koniec tego wywiadu?

Po prostu uprawiajcie zioło. Więcej i więcej, gdzie tylko jest to możliwe. Powodzenia.

S
Soft Secrets