Zmiana u Wuja Sama. Rosną szanse na globalną legalizację
Kongres USA wkróce zagłosuje nad legalizacją marihuany na poziomie federalnym.
Jak poinformowała znana gazeta finansowa Forbes, w Polsce zaś Stowarzyszenie Wolne Konopie na swoim portalu wolnekonopie.org, komitet Kongresu USA planuje przeprowadzenie historycznego głosowania nad projektem ustawy w celu zakończenia federalnego zakazu marihuany. Ustawa sponsorowana przez przewodniczącego Izby Sądownictwa Jerrolda Nadlera usunęłaby konopie indyjskie z Ustawy o kontrolowanych substancjach (CSA) i odłożyłaby fundusze na rozpoczęcie naprawy szkód spowodowanych wojną narkotykową, które zostałyby podzielone między ofiary (głównie społeczności kolorowe).
Programy naprawcze to np. szkolenia zawodowe i pomoc prawna dla osób dotkniętych egzekwowaniem zakazów lub pożyczki dla małych przedsiębiorstw związanych z konopiami, a będących własnością lub pod kontrolą osób znajdujących się w niekorzystnej sytuacji społecznej i ekonomicznej. Również podjęte zostaną wysiłki mające na celu zminimalizowanie barier w licencjonowaniu i zatrudnieniu tych osób w legalnym przemyśle. Koszta te zostałyby opłacone z nowego federalnego pięcioprocentowego podatku od sprzedaży marihuany ustanowionego na mocy ustawy, a niektóre z nich będą administrowane przez nowe Biuro Sprawiedliwości ds. Konopi w Departamencie Sprawiedliwości. Propozycja ustawy Marijuana Opportunity Reinvestment and Expungement Act, zwanej ustawą MORE, przewiduje również ponowne zgłaszanie i usuwanie zapisów osób uprzednio skazanych za przestępstwa związane z konopiami indyjskimi i chroniłaby imigrantów przed odmową przyznania statusu obywatelskiego z powodu konopnych przestępstw.
Planowane głosowanie komitetu sądowniczego w sprawie daleko idącej reformy ustawodawstwa dotyczącego konopi indyjskich nastąpi około dwa miesiące po tym, jak Izba w przeważającej mierze zatwierdziła dwustronny projekt ustawy o zwiększeniu dostępu firm konopnych do bankowości. Złożenie ustawy i poddanie jej pod głosowanie umożliwi prawodawcom po obu stronach nawy składanie poprawek do projektu. Sytuacja ta może rzucić więcej światła na wyraźnie pojawiający się podział na zwolenników reformy, którzy uważają, że konieczne jest natychmiastowe zajęcie się kwestią szkód spowodowanych wojną narkotykową w przeszłości, oraz takich, którzy uważają, że bardziej sensowne jest postępowanie w bardziej ograniczonym zakresie, co mogłoby mieć większą szansę na poparcie przez Senat i prezydenta Trumpa.
Nie wiadomo, jak Senat zareagowałby na uchwalenie przez Izbę dalekosiężnego projektu ustawy o zakończeniu federalnego zakazu marihuany. Niektórzy uważają, że tylko i wyłącznie bardziej skromna propozycja zliberalizowania federalnego zakazu ma szansę w kontrolowanym przez Republikanów organie ustawodawczym. Ustawa proponowana przez Senator Elizabeth Warren i Cory Gardner o wzmocnieniu dziesiątej poprawki przez poszczególne Stany, formalnie nie usuwałaby marihuany z tabeli narkotyków na mocy CSA i nie obejmowałaby środków mających na celu zapewnienie równości w legalnym przemyśle społecznościom najbardziej poszkodowanym przez wojnę narkotykową. Prezydent Trump wyraził poparcie dla tego projektu.
Pierwsze w historii wysłuchanie publiczne nt. konopi
Stanowi to historyczny punkt zwrotny i pokazuje, jak daleko amerykańscy oraz światowi aktywiści zaszli w działaniach na rzecz zakończenia wojny z marihuaną i uczynienia ludzkiej, a w USA także rasowej sprawiedliwości fundamentalną dla przyszłości legalizacji.
Wcześniej w amerykańskim Kongresie odbyło się pierwsze w historii wysłuchanie publiczne, w którym po raz pierwszy amerykańscy politycy poznali przegląd federalnych i stanowych przepisów dotyczących marihuany, a także usłyszeli o wspomnianej sprawiedliwości rasowej i potrzebie reformy. Przesłuchanie w Komisji Sądownictwa Izby Reprezentantów było śmiałym krokiem naprzód w walce o sprawiedliwość dla użytkowników marihuany w całej Ameryce Północnej, ale także na całym świecie. Wspólne i szeroko zakrojone działania aktywistów zmusiły Kongres do powagi i rozpoczęcia reform, a także przeniosły debatę na nowy poziom: dlaczego legalizacja musi także naprawić zniszczenia dokonane w trakcie tej ‘najdłuższej wojny Ameryki’.
Zakaz używania marihuany i tzw. wojna z narkotykami rani nas wszystkich, jednak osoby o niskich dochodach oraz kolorowe społeczności zostały nieproporcjonalnie skrzywdzone wyższymi wskaźnikami aresztowań i karami więzienia. Jedynym sposobem na naprawienie krzywd wynikających z zakazu jest zapewnienie legalizacji przy pomocy wymiaru sprawiedliwości i troska o społeczności najbardziej zniszczone przez wojnę narkotykową. Wysłuchanie w Kongresie to kolejny obiecujący krok we właściwym kierunku. Krok ten będzie również miał duży wpływ na polską politykę narkotykową w przyszłości, podkreślają aktywiści Wolnych Konopi.
Większość obywateli chce legalnej marihuany
Poparcie Amerykanów dla legalizacji marihuany jest rekordowo wysokie. Po uregulowaniu jej produkcji, sprzedaży i konsumpcji w kilku stanach USA, niedawna ankieta Gallupa wykazała, że aż 64 procent Amerykanów twierdzi, że jej użycie powinno być legalne. Ankieta wykazała również, że po raz pierwszy w historii większość republikanów (51%) również popiera legalizację marihuany.
Badania Gallupa obejmują lata 1969-2017. Najpierw pytano dorosłych Amerykanów o ich poglądy na temat marihuany. W 1969 roku tylko 12 procent popierało legalizację. W ostatnich badaniach wyniki oparto na wywiadach telefonicznych przeprowadzonych w roku 2017 w dniach od 5 do 11 października. W badaniu wykonano losową próbę 1028 osób dorosłych w wieku 18 lat i starszych ze wszystkich 50 stanów USA i Waszyngtonu.
Czy to większe poparcie dla legalizacji marihuany wśród Amerykanów wkrótce doprowadzi do jej legalizacji na poziomie federalnym? To dopiero się okaże. Niektórzy uważają, że prohibicja pozostanie w mocy, ale nie będzie egzekwowana. Pozwala ona bowiem politykom trafiać do różnych grup. Przypominają oni Billa Clintona, prezydenta Stanów Zjednoczonych słynnego ze stwierdzenia, że palił trawkę, ale się nie zaciągał.
Aktualnie w USA na poziomie politycznym i federalnym toczy się wiele działań związanych z marihuaną. Senator Chuck Schumer już w 2018 roku ogłosił swoje poparcie dla dekryminalizacji marihuany na poziomie federalnym. Ogłosił też plany wprowadzenia nowego ustawodawstwa, zgodnie z komunikatem prasowym na swojej stronie internetowej: „Nadszedł czas, aby zdekryminalizować marihuanę. Moje myślenie, podobnie jak poglądy ogólu społeczeństwa na ten temat, ewoluowało i dlatego uważam, że nie ma lepszego czasu niż obecnie, aby to zrobić. Po prostu jest to słuszne. Przepisy te pozwoliłyby stanom lepiej kontrolować rynek i wymusić rzetelne prowadzenie biznesu, zagwarantować inwestycje w badania nad marihuaną i zapewnić, że reklamodawcy nie mogliby ‘brać na celownik’ dzieci – jest to jak najbardziej zrównoważone podejście”. Republikanka z Kalifornii Dana Rohrabacher także pragnie permanentnie ograniczyć federalne egzekwowanie przepisów dotyczących marihuany w stanach, gdzie została ona zalegalizowana. „Jest to fundamentalna kwestia federalizmu i wolności, ponieważ z powodu legalizacji stan po stanie zabiera marihuanę z rąk karteli i umieszcza ją na konkurencyjnym rynku, na którym konsumenci mogą być pewni bezpieczeństwa produktu”, stwierdziła Rohrabacher w specjalnym oświadczeniu. Zachęca ona również do szerszej eksploracji zastosowań medycznych konopi indyjskich, które wykazały niekwestionowany potencjał w leczeniu wielu dolegliwości i zaburzeń”.
Korzyści dla pacjentów
Amerykańcy specjaliści podają, że ponad 40 procent pacjentów korzystających z medycznej marihuany przestaje realizować recepty na dotychczas przyjmowane leki.
Naukowcy z Uniwersytetu w Michigan postanowili sprawdzić, jak zmieniło się leczenie pacjentów po zalegalizowaniu medycznej marihuany. Respondenci byli zgodni: wolą medyczną marihuanę od farmaceutyków, głównie ze względu na łagodne skutki uboczne lub ich brak. Badanie opublikowane w Journal of Psychoactive Drugs wykazało, że aż 42 proc. chorych, którym przepisano medyczną marihuanę, zdecydowało się zrezygnować z dotychczas przyjmowanych leków na receptę. Skuteczność medycznej marihuany w leczeniu bólu potwierdza wiele badań, m.in. analiza naukowców z izraelskiego Uniwersytetu Ben-Guriona w Beer-Sheva oraz Hebrajskiego Uniwersytetu w Jerozolimie, opublikowana w European Journal of Internal Medicine. Po sześciomiesięcznej terapii medyczną marihuaną prawie 1/5 seniorów cierpiących na przewlekłe bóle i choroby nowotworowe podjęła decyzję o rezygnacji z opioidów lub zmniejszeniu ich dawki. Badanie naukowców z Uniwersytetu w Michigan ujawniło jednocześnie niebezpieczną tendencję: pacjenci, odczuwając ulgę po zastosowaniu medycznej marihuany, decydują się na odstawienie leków na receptę, nie informując o tym swojego lekarza. Do pominięcia tego faktu w rozmowie z lekarzem prowadzącym przyznało się aż 30 proc. badanych.
Stany w USA, które zalegalizowały rekreacyjną marihuanę, odnotowały co najmniej 20 procent mniej ofiar śmiertelnych przedawkowania opioidów, wynika z badania opublikowanego w czasopiśmie Economic Enquiry. W 2017 roku opioidy były odpowiedzialne za 47 600 zgonów w USA w wyniku przedawkowania, a prezydent Donald Trump ogłosił w tym samym roku ‘opioidowy kryzys’.
Status prawny marihuany zmienił się znacząco w ciągu ostatnich dwóch dziesięcioleci: kilkanaście stanów i Waszyngton DC teraz zezwala na jej rekreacyjne wykorzystanie, a w ponad 30 stanach legalne jest leczenie konopiami indyjskimi. Porównując wskaźniki zgonów z powodu przedawkowania opioidów przed i po legalizacji oraz między stanami w różnych okresach, autorzy badania stwierdzili, że „efekt przyczynowy jest bardzo silny” w przypadku zmniejszenia śmiertelności z powodu opioidów w stanach, gdzie nastąpiła legalizacja. Ich analiza ekonometryczna umieszcza poziom redukcji w zakresie od 20 do 35 procent, przy czym efekt ten jest szczególnie wyraźny w przypadku zgonów spowodowanych syntetycznymi opioidami, takimi jak fentanyl, który jest najbardziej śmiercionośnym narkotykiem w Stanach Zjednoczonych. „Jak wiadomo, epidemia opioidów gwałtownie rośnie w ostatnich latach”, powiedział AFP główny autor, Nathan Chan, ekonomista z University of Massachusetts Amherst. „Oznacza to, że dotyczy to wszystkich Amerykanów, ale stany z legalną marihuaną nie są tak dotkliwie nią dotknięte jak te, w których obowiązuje prohibicja”.