Ciasteczkowy Potwór sieje grozę w naszym kraju

Soft Secrets
03 Nov 2017
W Polsce konopny Ciasteczkowy Potwór straszy i ogłupia w mediach. Tymczasem w Kanadzie i wielu innych innych krajach nie budzi już strachu ani śmiechu, tylko legalnie pomaga chorym. Niedawno nasze wystraszone media donosiły uprzejmie za Kurierem Lubelskim o „Nielegalnej produkcji w mieszkaniu na Choinach. Robili ciasteczka z marihuaną” (10.5.2017). Kilku mężczyzn w wynajmowanym mieszkaniu na Choinach w Lublinie piekło ciasteczka. Zainteresowała się nimi oczywiście policja. Nie z powodu zabójczego cukru, który jest legalny. Kuchenni gangsterzy uprawiali też święte i lecznicze konopie indyjskie i używali zioła do domowych wypieków, a to jest właśnie surowo zabronione. Lokalna prasa opisała czujne nosy policjantów zajmujących się zwalczaniem przestępczości narkotykowej z KMP w Lublinie. Podejrzewali oni, że pewien 27-latek prowadzi nielegalną plantację konopi. Kiedy policjanci udali się sprawdzić posiadane informacje, z mieszkania wyszedł młody mężczyzna, który niósł ze sobą czarną walizkę, z której wydobywała się silna woń marihuany. Był to 25-letni mieszkaniec Przemyśla. W trakcie kontroli bagażu funkcjonariusze znaleźli prawie 2 kilogramy roślin konopi z widocznym kwiatostanem, 150 gramów ciastek z marihuaną oraz wagę elektroniczną. Natomiast w jego aucie samą marihuanę. Mężczyzna został zatrzymany. Gdy policjanci weszli do mieszkania, w środku przebywało jeszcze dwóch innych mężczyzn: 25-latek z gminy Trzydnik Duży oraz 27-latek z Biłgoraja. W jednym z pomieszczeń stał namiot typu growbox wraz z profesjonalnym oprzyrządowaniem oraz nawozy. Dodatkowo jeszcze kilka gramów marihuany oraz pocięte fragmenty roślin konopi o wadze blisko 70 gramów. Ciasteczkowy Potwór sieje grozę w naszym kraju Wszystkie osoby zostały zatrzymane. Mężczyźni nie byli w stanie racjonalnie określić do kogo należą rośliny konopi oraz sprzęt służący do ich wytwarzania. Do sprawy został zatrzymany jeszcze jeden lokator tego mieszkania, 26-latek z Przemyśla, który wspólnie z kolegami uprawiał znaczne ilości konopi. Mężczyźni zostali doprowadzeni do Prokuratury Rejonowej Lublin – Północ, gdzie usłyszeli zarzuty. 25-latek z gm. Trzydnik Duży i 27-latek z Biłgoraja usłyszeli zarzuty uprawy i wytwarzania znacznych ilości narkotyków. Sąd zastosował wobec nich środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania. Grozi im nawet do 15 lat pozbawienia wolności. 26-latek z Przemyśla usłyszał zarzut uprawy znacznych ilości konopi, za co grozi do 8 lat pozbawienia wolności. Sąd zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji. Natomiast 25-latek z Przemyśla odpowie przed sądem za usiłowanie wytworzenia oraz posiadanie narkotyków za co grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności.

Inna droga

W polskiej kuchni wieje grozą: lepiej nie usiłować nic wytwarzać, bo dzięki kolejnym rządom i nowelizacjom w przyrodzie czai się mnóstwo nielegalnych narkotyków, grzybów, warzyw. Tymczasem w Kanadzie w 2015 roku Sąd Najwyższy „otworzył puszkę Pandory z ciasteczkami, dając błogosławieństwo dla konopnych łakoci z imbirem i podobnych leczniczych produktów spożywczych”, jak informowała gazeta Vancouver Sun. Konserwatywny kanadyjski rząd nalegał wbrew logice, żeby pacjenci medycznej marihuany dalej musieli palić swoje lekarstwo, a nie spożywać bezpieczniejszą drogą oralną. Nie tylko w naszym kraju politycy potrafią nieźle zaskoczyć. W tym wypadku głupotą swoich argumentów zaskoczyli sędziów Sądu Najwyższego. Kanadyjski SN podjął jednomyślną decyzję - zwięzłą i pełną zdrowego rozsądku. Najwyższy sąd w kraju stwierdził wyraźnie, że pacjenci używający marihuany nie powinni ograniczać się tylko do palenia suszonych kwiatów roślin. Siedmiu sędziów jednomyślnie orzekło, że krajowy program medycznej marihuany jest pełen błędów, które uderzają w prawa pacjenta i nie usprawiedliwia tego zapis w Konstytucji, który umożliwia naruszenia praw obywatela przez rząd dla ważnych celów społecznych. Sprawa była obserwowana przez organizację Victoria Cannabis Buyers Club i liczne przychodnie oraz kliniki medycznej marihuany, które od dawna sprzedawały produkty lecznicze z konopiami do jedzenia, chociaż zawsze było to nielegalne. Orzeczenie SN daje im teraz podstawę prawną do sprzedaży takich produktów, ponieważ nie ma autoryzowanych dostawców. Może mieć to ogromne reperkusje w Vancouver, gdzie urzędnicy mają do czynienia z prawie setką nieuregulowanych konopnych farmacji i placówek medycznych. Większość oferuje szereg produktów spożywczych, jak również suszone kwiatostany. "Inhalacja marihuaną (archaiczna definicja prawna) może stanowić zagrożenie dla zdrowia i jest mniej skuteczna w niektórych warunkach niż spożywanie konopi", SN uzasadnił swój wyrok. Nie ma żadnego związku między zakazem innych niż suche form marihuany i zdrowiem pacjentów, którzy kwalifikują się do dostępu do niej, stwierdza wyrok SN. "Trudno zatem zrozumieć, dlaczego pozwolenie pacjentom na przekształcenie suszonej marihuany w olej do pieczenia ma narazić ich na większe ryzyko niż pozwalanie im na wdychanie dymu z suszonej marihuany", dodali sędziowie. Wybór najbardziej skutecznego dla danej osoby sposobu korzystania z leków jest "nietrywialnym" wyborem i ograniczenie tego wyboru narusza prawo do wolności. Natalia Konopielka
S
Soft Secrets