W aptekach brakuje konopnych leków
Co odważniejsze lokalne media w Polsce informują, że faktycznie z dostępnością leków na bazie medycznej marihuany jest kiepsko. Marihuana stała się składnikiem wielu leków przepisywanych na najróżniejsze schorzenia. Tymczasem „te produkty czasem się pojawiają, ale częściej ich nie ma”, mówią mediom farmaceuci. Gazeta Pomorska poinformowała, że w jednej z włocławskich aptek leku nie było od początku października, kiedy to skończyły się zapasy suszu, z którego przygotowywano preparat leczniczy dla pacjentów. Popyt zdecydowanie przewyższa podaż.
Tomasz Witkowski, menedżer na kraj w Spectrum Cannabis należącym do kanadyjskiej grupy kapitałowej Canopy Growth tłumaczy, że w zeszłym roku jego firma dostarczyła około 60 kilogramów suszu na polski rynek. Najbliższa dostawa, planowana na początek 2020, to około 40 kilogramów. Do Polski trafi zatem dwie trzecie tego, co przyjechało do kraju w ubiegłym roku. Pierwszy transport, który trafił do kraju w styczniu 2019 roku, wynosił zaledwie 7 kilogramów. Kiedy spółka Spectrum Cannabis uruchamiała sprzedaż medycznej marihuany zakładała, że jej gram zaoferuje za około 50 zł. Tymczasem cena na półce w aptece wyniosła około 65 zł za gram. To efekt obłożenia produktu 23 proc. stawką VAT, zgodnie z zaleceniem Głównego Urzędu Statystycznego, który zaliczył produkt do substancji farmaceutycznych, a nie produktów leczniczych objętych preferencyjną 8 proc. stawką.
Ustalenia ws. hurtowej ceny w Niemczech
Tymczasem u naszych zachodnich sąsiadów kolejne postępy i regulacje na rynku medycznej marihuany. Niemiecki rząd federalny kupi od krajowych producentów kwartalnie co najmniej 650 kilogramów kwiatów marihuany za około 1,5 miliona euro, co oznacza średnią cenę hurtową jednego grama na poziomie 2,30 €. Taka cena hurtowa oznacza, że wysokie marże firm oferujących marihuanę, którymi cieszyły się na tym rynku, mogą wkrótce stać się wspomnieniem. Niemieckie filie kanadyjskich firm Aurora Cannabis (250 kilogramów na kwartał) i Aphria (250 kilogramów) oraz Demecan z siedzibą w Niemczech (150 kilogramów) to trzech zwycięzców przetargu na uprawy. Muszą dostarczać Federalnemu Instytutowi Leków i Urządzeń Medycznych (BfArM) łącznie 650 kilogramów na kwartał. BfArM spodziewa się odebrać pierwsze dostawy pod koniec 2020 roku. Rząd i firmy mogą zgodzić się na zwiększenie ilości do 10% rocznie w okresie czterech lat. Firmy nie ujawniły cen, które zaoferowały podczas procesu składania wniosków, a rząd nie ujawnił, ile zapłaci każdej firmie - tylko ogółem. Jednak wnioskodawcy mieli motywację do zaoferowania bardzo niskiej ceny, aby wygrać przetarg, ponieważ zdobycie punktów związanych z ceną stanowiło o spełnieniu 40% kryteriów. Rząd wspomniał również o opcji zakupu 325 dodatkowych kilogramów na kwartał, również po 2,3 euro za gram. Aphria, Aurora i Demecan dostarczy BfArM zapakowane kwiaty. Władze niemieckie poinformowały również, że w przyszłości rozpocznie się proces składania wniosków o dystrybucję. Oznacza to, że producenci nie będą mogli zaopatrywać aptek w krajowe konopie za pośrednictwem kanałów dystrybucji, na które wydali już miliony euro, chyba że wygrają przetarg na dystrybucję. Będą jednak mogli kontynuować import z innych krajów w celu dystrybucji w aptekach w Niemczech.
Ekstrakt konopi indyjskich, dostępny w amerykańskich aptekach przed rokiem 1937, czyli ogłoszeniem prohibicji konopnej w USA. Fot. Wikipedia
Podaż krajowa nie wystarcza do pokrycia popytu, co oznacza, że rynek będzie nadal polegał na imporcie. Producenci marihuany z Australii, Kolumbii, Danii, Grecji, Lesotho, Malty i innych krajów planują dołączyć do firm z Kanady, Holandii i Portugalii, aby wypełnić tę lukę. Ale jeśli spadek cen będzie miał dalej miejsce, zarabianie pieniędzy stanie się trudne. W 2018 r. Niemcy importowały około 3000 kilogramów kwiatów konopi. W pierwszej połowie 2019 r. import wyniósł 2500 kilogramów, co wskazuje, że popyt może ponownie podwoić się w tym roku i osiągnąć nawet 6000 kilogramów. Zakładając, że popyt wzrośnie do 10 000 kilogramów w 2021 r., produkcja krajowa pokryłaby co najmniej 26% rynku. Mogłaby potencjalnie pokryć około 40% rynku, gdyby wykorzystano opcję dodatkowych ilości. Niemcy to największy rynek marihuany w Europie - większy niż wszystkie inne kraje na kontynencie produkujące ten lek łącznie.