Autorefleksja, czyli maryśka za kierownicą

Soft Secrets
25 Dec 2017
Amerykańskie stany z legalną marihuaną odnotowują spadek liczby ofiar wypadków drogowych.   Sebastian Daniel Ostatnio opiniotwórcza gazeta The Washington Post i inne czołowe amerykańskie media kolejny raz przypomniały politykom, że amerykańskie stany, które zalegalizowały wykorzystanie marihuany w celach medycznych, odnotowują spadek liczby ofiar wypadków samochodowych. Statystyki wskazują przede wszystkim na mniej ofiar wśród młodych kierowców. Naukowcy z Mailman School of Public Health na Uniwersytecie Columbia odnotowali aż 11% mniej wypadków drogowych ze skutkiem śmiertelnym w stanach, gdzie obywatele mają prawo do marihuany w celach terapeutycznych. Zbadane zostały 23 stany oraz Dystrykt Kolumbii. Analiza wykazała, że uregulowany prawnie dostęp do medycznej marihuany koreluje z redukcją ofiar wypadków drogowych. Głównym autorem badania była prof. Silvia Martins. Skomentowała ona, że niższa śmiertelność w ruchu drogowym w stanach legalizujących cannabis może być związana z niższym spożyciem alkoholu. Dzieje się tak zwłaszcza w przypadku młodych osób, które paleniem konopi coraz częściej zastępują napoje wyskokowe. Było niewiele dowodów na to, że spadek współczynnika śmiertelności w ruchu drogowym dotyczy osób starszych. Największy spadek śmiertelności na drogach wystąpił wśród kierowców w wieku od 15 do 44 lat.

Atak mądrości i inwazja kultury

Analiza sugeruje, że w stanach, gdzie legalna jest marihuana do celów medycznych lub rekreacyjnych, odnotowuje się znaczny spadek nadużywania alkoholu przez kierowców. Martins zauważa jednak, że „również inne czynniki mogą mieć wpływ na redukcję spożycia alkoholu przez kierujących pojazdami mechanicznymi”. Takimi czynnikami mogą być konkretne rozwiązania prawne dotyczące jazdy pod wpływem alkoholu, infrastruktura drogowa czy jakość służby zdrowia w danym stanie. Naukowcy przestrzegają przy tym, że nie wszędzie wyniki były tak jednoznaczne. W Kalifornii oraz Nowym Meksyku wskaźnik śmiertelności w ruchu drogowym początkowo spadł z 17,5% do 16%, jednakże następnie stopniowo wzrastał do poprzedniej wartości. W badaniu opublikowanym na łamach American Journal of Public Health bazowano na danych US National Highway Traffic Safety Administration dotyczących śmiertelności w ruchu drogowym w przedziale od 1985 do 2014 roku. Ponadto w analizie wzięte pod uwagę zostały takie czynniki jak ilość wydanych dokumentów uprawniających do prowadzenia pojazdu, obowiązujące w danym stanie ograniczenia prędkości, przepisy dotyczące korzystania z pasów bezpieczeństwa oraz zakazy dotyczące używania telefonów komórkowych przez kierowców. Badacze podjęli się analizy stanów, które przyjęły prawo legalizujące dostęp do marihuany, gdyż wyrażano obawy o ewentualny wpływ tego rozporządzenia na zdrowie publiczne. Poprzednie badania wykazały, że marihuana może powodować wolniejszy czas reakcji u kierowców. Jednak nowe analizy ujawniły, że „upalony kierowca” jest w większości przypadków w pełni świadomy swojego stanu, przez co znacznie obniża prędkość i korzysta z mniej ruchliwych dróg. W tym roku również naukowcy z Uniwersytetu Austin w Teksasie stwierdzili, że legalizacja marihuany nie zagraża kierowcom. Porównali oni śmiertelność w wypadkach samochodowych w stanach Kolorado i Waszyngton przed i po legalizacji marihuany do celów rekreacyjnych. Aby badanie było wiarygodne, porównano również te wskaźniki z ośmioma stanami kontrolnymi, które nie wprowadziły zmian w legislacji dotyczących konopi. Ustawodawstwo regulujące w poszczególnych stanach wykorzystanie i sprzedaż konopi indyjskich nie wiążę się ze wzrostem wskaźników śmiertelności w ruchu drogowym, wynika z analizy danych o bezpieczeństwie w ruchu drogowym opublikowanej przez American Journal of Public Health. „Nie stwierdzono związku pomiędzy legalizacją marihuany w celach rekreacyjnych w Waszyngtonie i Kolorado, a wskaźnikiem śmiertelności w wypadkach samochodowych w ciągu pierwszych trzech lat po legalizacji w tych stanach”, podsumowują naukowcy. Autorzy nie mogli również znaleźć powiązań pomiędzy legalizacją marihuany a całkowitą liczbą wypadków bez ofiar śmiertelnych. Jeden z dyrektorów antyprohibicyjnej organizacji NORML Paul Armentano tak skomentował wyniki badania: „Wnioski płynące z badań powinny uspokoić pracodawców i obywateli, którzy obawiają się, że regulacje stosowania marihuany przez dorosłych mogą zagrozić bezpieczeństwu publicznemu. Analiza powinna również rozwiać wątpliwości pracodawców i wyborców w innych jurysdykcjach, które rozważają legalizację marihuany”. Wcześniejsze badania wykazały, że wprowadzenie regulacji prawnych dotyczących legalizacji marihuany do celów medycznych wiązało się ze zmniejszeniem liczby ofiar wypadków drogowych w porównaniu do stanów, gdzie marihuana jest nielegalna. Wskaźnik ten dotyczył głównie młodych kierowców. W ostatnich dwóch dekadach wskaźniki drogowych wypadków śmiertelnych w Stanach Zjednoczonych wyraźnie spadły, podczas gdy legalizowano marihuanę do celów medycznych, jak i rekreacyjnych. W 1996 na drogach USA było 37 500 śmiertelnych wypadków, zaś w 2014 roku liczba ta spadła do 30 000.

Śpiesz się powoli

Zwolennicy prohibicji często wskazują na niebezpieczeństwo łączenia wyzwań współczesnego życia z zażywaniem konopi. Osłabiona zdolność do prowadzenia pojazdów i obsługi maszyn jest często wspominana jako argument przeciwko legalizacji. To prawda, że marihuana potrafi zaburzyć koordynację ruchową, orientację w przestrzeni i wpływa na możliwości poznawcze oraz zmysły w stopniu związanym z dawką. Jej euforyczne działanie jest dobrze znane, ale może również prowadzić czasami do krótkich okresów niepokoju, stanu splątania i innych zakłócających odbiór rzeczywistości zjawisk psychicznych. Niemniej badania przeprowadzone przez California Highway Patrol i opublikowane przez Departament Sprawiedliwości w Kalifornii już w 1986 roku pokazały, że w rzeczywistości wiele osób po paleniu marihuany jeździ autem lepiej – sprawniej i bezpieczniej. Kolejne badania, w tym najnowsze, potwierdzały te ustalenia. Powodem może być to, że po konopiach kierowca bardziej skłonny jest jechać wolniej i bezpieczniej niż szybciej i ryzykowniej, jak po alkoholu. Późniejsze badania z Danii potwierdziły to, co mówili od lat zwolennicy konopi – marihuana jest o wiele bezpieczniejsza niż inne substancje przy kierowaniu autem. Jeśli chodzi o prowadzenie pojazdu pod wpływem czegokolwiek, najbardziej zabójczy narkotyk to alkohol. Wyniki zostały opublikowane w czasopiśmie naukowym „Accident Analysis & Prevention”, czyli „Analiza wypadków & prewencja”. Pokazują one, że przy poziomie alkoholu we krwi 1.2g/l lub wyższym jest 30 razy bardziej prawdopodobne, że kierowca będzie uczestniczył w poważnym wypadku drogowym niż kierowca z dowolną ilością marihuany w swoim organizmie. Po przeanalizowaniu danych z prawie 2.500 wypadków samochodowych w sześciu krajach europejskich autorzy badania stwierdzili, że marihuana stanowi niewielkie zagrożenie dla zdolności kierowcy do kierowania pojazdem. Chociaż polityka „zero tolerancji dla trawki za kierownicą” została przyjęta w wielu miejscach na świecie, naukowcy coraz częściej pokazują, że zagrożenia zostały wyolbrzymione. Jest coraz więcej dowodów sugerujących, że marihuana może wręcz sprawić, że wielu ludzi stanie się ​​lepszymi kierowcami. Badania symulujące jazdę samochodem brytyjskiego Departamentu Transportu w 2000 roku potwierdziły, że w przeciwieństwie do pijanych kierowców, „kierowcy po spożyciu marihuany wydają się być świadomi, że są oni pod wpływem konopi i rekompensują to na wiele sposobów, w tym jadąc wolniej”. W USA ponad połowa stanów i Dystrykt Kolumbii zalegalizowało marihuanę medyczną od połowy lat 1990. Ekonomiści przyjrzeli się zmianom w latach 1990-2009 w danych rządowych dot. marihuany i ofiar śmiertelnych wypadków drogowych w 13 stanach, które przeforsowały prawa legalizacyjne w tym okresie. Dane pochodziły z National Household Survey on Drug Use and Health oraz National Highway Traffic Safety Administration. Porównując liczbę ofiar wypadków drogowych w tym samym czasie w tych stanach przed i po zmianie prawa dot. marihuany medycznej naukowcy odkryli, że liczba śmiertelnych wypadków samochodowych spadła o 9% w stanach, które zalegalizowały medyczne zastosowania konopi, co w dużej mierze wynika ze spadku liczby kierujących pod wpływem alkoholu. Naukowcy poddali kontroli także inne czynniki, takie jak zmiany w kodeksie drogowym i liczby przejechanych kilometrów, które mogą mieć wpływ na wyniki. Ustawy dot. medycznej marihuany nie były istotnie związane ze zmianami w liczbie wypadków za dnia lub tych, które nie wiążą się z alkoholem. Ale liczba wypadków śmiertelnych, w których kierowca spożywał alkohol, spadła o 12% po tym, jak marihuana została zalegalizowana w medycynie, zaś liczba wypadków z udziałem wysokiego poziomu spożycia alkoholu spadła o 14%. Autorzy badania stwierdzili także, że prawo do medycznej marihuany zmniejsza liczbę wypadków wśród mężczyzn bardziej niż wśród kobiet –o 13% w porównaniu do 9%– co pozostaje w zgodzie z danymi pokazującymi, że mężczyźni są bardziej skłonni niż kobiety do rejestrowania się jako pacjenci korzystający z marihuany medycznej. Całkowita redukcja ofiar śmiertelnych wypadków drogowych było porównywalna do tej obserwowanej po podniesieniu w kraju minimalnego wieku pozwalającego na spożywanie alkoholu do 21 lat, zauważają autorzy badania. „Byliśmy zaskoczeni, jak niewiele wiadomo o skutkach legalizacji medycznej marihuany”, główny autor badania Daniel Rees, profesor ekonomii na Uniwersytecie w Colorado-Denver, napisał w oświadczeniu. „Przyjrzeliśmy się liczbie śmiertelnych ofiar wypadków drogowych, ponieważ to są solidne dane, i te dane pozwalają nam sprawdzić, czy alkohol był czynnikiem sprawczym. Liczba śmiertelnych ofiar wypadków drogowych jest bardzo ważna z punktu widzenia polityki, ponieważ wypadki drogowe stanowią główną przyczyną śmierci Amerykanów w wieku od 5 do 34 lat”. Autorzy badania stwierdzili również, że w stanach, które zalegalizowały zastosowanie medyczne konopi, nie było wzrostu palenia marihuany przez nastolatków. Oczywiście z konopnym relaksem najlepiej poczekać do osiągnięcia celu podróży: dla bezpieczeństwa swojego i innych, a także dla zachowania wolności i prawa jazdy.
S
Soft Secrets